Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Yami otworzyła drzwi swego domu i udała się w stronę swojego niewielkiego pokoiku w którym książki leżały na podłodze bowiem nie było już miejsc na zrobionych przez nią półkach. Po minucie wyłowiła obszerną encyklopedię historii i otworzyła ją na stronie 394. Był to obszerny rozdział mówiący o runach. Dziewczyna szybko przekalkulowała wszystkie dostępne informacje na kartce papieru, w kolejności: Symbol, litera, nazwa, znaczenie, drzewo, kolor, ziele, kamień.
1. P - Peorth | kubek do kości | olcha | czarny | tojad | akwamaryn
2. U - Ur | bawół | brzoza | |ciemnozielony | mech torfowiec | granat
3. L - Lagu woda, morze wierzba głęboki zielony por perła
4. A - Ansur usta jesion ciemnoniebieski muchomor szmaragd
5. P - Peorth | kubek do kości | olcha | czarny | tojad | akwamaryn
6. K - Ken latarnia sosna jasnoczerwony pierwiosnek krwawnik
7. A - Ansur usta jesion ciemnoniebieski muchomor szmaragd
Pierwsze litery run układały się w słowo Pulapka. Starożytny język nie składał się wszak z wszystkich aktualnych wydźwięków dlatego słowo musiało oznaczać "PUŁAPKA". Ostrzeżono ją przed niebezpieczeństwem. Dziewczyna zamknęła encyklopedię i skierowała się w stronę bramy wioski.
Offline
Offline
Dziewczyna przeszła przez bramę i skierowała się w stronę chatki myśliwego. Po drodze złożyła pieczęć i stworzyła dwie kopie siebie. Klon udał się w stronę chatki zaś oryginał znajdował się 100m za nią. Drugi klon uważnie obserwował jej plecy z odległości 60m. To była pułapka lecz mimo wszystko wioska otrzymała ostrzeżenie. Gdyby było to coś naprawdę poważnego nie posłaliby samotnej dziewczyny na misję rangi D. Tu krył się jakiś haczyk, który chciała poznać osobiście.
CH: 1/3
Offline
A owszem jakiś haczyk mógł być, tego dziewczyna nie mogła wiedzieć. Po 15 minutach cała trójka dotarła w miejsce oddalone 20m od domku myśliwskiego.
Teraz musiał podjąć decyzję jak chce to rozegrać. Po drodze nie napotkała żadnych niebezpieczeństw jednak była w gęstym lesie, a domek myśliwski znajdywał się na niewielkiej polanie. Dzięki temu pozostała wydawać by się mogło niewykryta i mogła wszystko na spokojnie zaplanować.
Offline
Tak jak w wcześniejszej formacji Yami usadowiła się na skraju polany zaś klon pilnujący jej pleców 20m za nią. Trzeci klon wyszedł zza linii drzew i udał się w stronę chatki myśliwego gdzie miał nastąpić czas rozwiązania tej jakże specyficznej zagadki. Dziewczyna miała szerokie pole manewru za sprawą "Cienistych" klonów. Oczekiwała na rozwój sytuacji.
Offline
Akcja przenosi do klona Yami. Nie wie ona co się dokładnie dzieje i będzie odgrywać rolę klona.
- To ty jesteś tą osobą, którą mieli przysłać? - rzekł myśliwy, który właśnie wyłonił się z chatki.
Wyglądał na mocno zniecierpliwionego, ale cóż Yami poprzez sprawdzenie zawartości kartki była spóźniona i kazała mu czekać.
- Już ci mówię co jest co zrobienia. Musisz w jakiś sposób przetransportować tego martwego dzika do wioski. Rzeźnik już na niego czeka
Offline
Dziewczę kiwnęło głową potwierdzają przyjętą do wiadomości informację. Dziewczę dalej obserwowało myśliwego jednak zbliżyło się również podejrzliwie w kierunku dzika. Nie miała jak go zabrać z powodu większych jego rozmiarów. Klon dobył szkicownik na którym napisał jedno słowo "Wóz?".
W tym czasie Oryginał obserwował Myśliwego i okolice chatki zaś drugi klon obserwował plecy dziewczyny i jej otoczenie. W chwili niespodziewanego ataku klon będzie mógł zareagować w wypadku gdy zostanie zniszczony dziewczyna będzie tego świadoma więc będzie miała możliwość obrony przed ew. niespodziankami.
Offline
- Cóż i tutaj spotykamy się z kolejnym problemem. Wóz się zepsuł i aktualnie średnio jest w stanie używalności. Jednak możesz mi pomóc założyć koło jeśli go potrzebujesz. Jednak głównym problemem jest to, że nie mogę się stąd zbytnio ruszyć i nawet po naprawie wozu możesz nie mieć dość siły by być w stanie go pociągnąć. Masz jakiś pomysł? - Słowa myśliwego brzmiały bardzo autentycznie. Może pułapka była zwykłą podpuchą?
Offline
Klon złożył pieczęć i obok niego pojawiła się druga kopia dziewczyny. Tym samym myśliwy mógł zauważyć. że dziewczyna posiadała jakieś tam umiejętności skoro potrafiła się klonować. Dziewczyna napisała coś na szkicowniku i pokazała informację myśliwemu.
"Naprawmy wóz i wówczas udam się w drogę do wioski, powinnam dać sobie radę"
Kolejny klon jedynie obserwował myśliwego.
Offline
Offline
Tak więc całą trója (dwa klony i myśliwy) zaczęli pracę przy wymianie koła. Klony musiały więc pomóc choć nie traciły czujności. Ostrzeżenie mogło być fałszywe ale właśnie dało jej to do zrozumienia, że prawdziwy shinobi powinien być czujny i uważać na swoje plecy gdyż nie zna dnia ni godziny. Prawdopodobnie to było prawdziwą przesłanką wiadomości. Jeden z klonów, który obserwował klony skierował się w stronę domku myśliwego aby zbadać jego wnętrze gdy ten był zajęty zmianą klona.
Offline
Tak więc dwóch Yamich było sobie w stanie poradzić z kołem. Z trudnościami jednak dało radę zdjąć koło. Teraz została łatwiejsza część roboty
Przytoczyć koło oparte o ścianę chatki zaraz przy drzwiach i założyć je do wozu. Trzeba było się śpieszyć. Widać było, że jest to ogromny wysiłek dla myśliwego i długo nie utrzyma podniesionego wozu. W tym samym czasie klon Yami podszedł do chatki i próbował coś wypatrzeć. Jednak okno było bardzo zakurzone trudno było cokolwiek dojrzeć. Ponad to nie było żadnego źródła światła i panował przez to powszechny mrok.
Offline
Klon więc nie próbował dalszego przedsięwzięcia i wrócił do Yami. Pozostała dwójka dalej pracowała przy kole. W sumie nie wiedziała ile postów zajmie jej wymian głupiego koła ale przeczuwała, że niedługo udręka pisania niechcianych postów albo raczej mało interesujących takich jak opis ciągłego trzymania wozu aby któreś z trójki mogło założyć nowe.
Offline
Włożenie koła na miejsce starego ku zdziwieniu obu klonów nie sprawiło trudności. Poszło gładko i łatwo, aż dziw, że poprzednie przysporzyło aż tyle problemów.
- No to gotowe teraz pozostało zaciągnąć to bydle i możecie jechać do wioski
Uprzedzając wydarzenia 2 klony pomogły myśliwemu z dzikiem, a następnie niczym egipscy niewolnicy zaczęły ciągnąć go w kierunku wioski. Nie było to łatwe. Nie dość że nie było drogi przez co podłoże było nierówne to jeszcze dzik był ciężki jak cholera. Zabawa z nim zajęła dobre 30 minut jednak wreszcie cała ekipa dotarła do bramy wioski.
Offline
Un Un TOP .
Tak więc dwa klony zabrały zwierzaka na wóz i zaczęły toczyć wóz w stronę wioski. Yami dalej stająca z dala od akcji przyglądała się wszystkiemu. Coś jej nie pasowało. Gdy byli już w oddali posłała trzeciego klona w stronę wozu z dzikiem aby dokładnie go zbadali. Może była zbyt ostrożna ale notka ...
Offline
Offline
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty