Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: 1
Praca w kuchni była wyczerpująca. Kolejnego dnia kucharz poprosił o pomoc kogoś z swojej rodziny. Biznes jakoś się kręcił a Akikko wróciła do zdrowia dzięki otrzymanym tobie antybiotykom. Praca w kuchni była ciekawą odskocznią lecz od tamtego czasu nie otrzymał od wioski żadnego zlecenia. Pieniądze zaczynały się kończyć. Jeśli nie otrzyma jakiegoś w przeciągu najbliższych dni ... zacznie przymierać głodem.
Offline
Gugar długo myślał, ale był pod ścianą i musiał to zrobić.Wstał powoli z łóżka i udał się do łazienki.Przemyl twarz zimną wodą, ubrał buty i zbliżył się w stronę drzwi.Nie był pewien swojej decyzji, ale coś zrobić musiał...udał się do gabinetu kage.
Offline
Chłopiec wyszedł ze swojego mieszkania, zamknął drzwi jednym z szerszym kluczy i po niewielkich schodach zszedł na zatłoczone ulice. Niedługo miał odbyć się festyn dlatego większość ludzi przygotowywało się na jego nadejście. Powstawały pierwsze koncepcje platform i platform oraz pomysłów na stragany. Widać było radość w ludziach i nadchodzącą pracę. Szokiem było, że przy tak dużym wydarzeniu Genin nie otrzymał jakiejkolwiek propozycji pracy.
Offline
Przedzierając się przez tłum cieszących się ludzi Gugar nie odczuwał radości.Zadawał sobie pytania, czy może jest aż tak słaby, że nawet nie dostał żadnego zadania podczas tak dużego zgromadzeniw cywilów.Przecież w każdej chwili mógł nastąpić atak wrogiej wioski i zagrożonych mieszkańców były by setki.Gugar ze skwaszoną miną dość szybkim krokiem szedł w stronę gabinetu.
Offline
Po długim, pełnym przeciskania się marszu udało się chłopakowi dotrzeć do Urzędu Wioski, który był wręcz oblegany przez tłumy ludzi, którzy składali wnioski odnośnie możliwości otwarcia straganów, pomysłów na atrakcje oraz wiele, wiele innych. Nawet tutaj gorąc tłumu ludzkiego dobijał chłopaka. Wszyscy przygotowywali się na festiwal...
Offline
Gugar w końcu przecisnał się przes tłumy ludzi i dotarł do drzwi gabinetu.
Rozmyślał w tym czasie jak ludzi kręci zabawa w tak tłoczonej, dusznej i zakurzonej atmosferze.Nigdy nie lubiał tłocznych imprez, może to z powodu tego, że raczej był samotnikiem.
Po otworzeniu drzwi udał się wprost do samego kage wioski.
Offline
Gugar wszedł na pierwsze piętro gdzie znajdowało się znacznie mniej ludzi jednak i tutaj shinobi i asystenci biegali z stertami papierów. Widocznie festiwal odciskał swoje piętno również na nich. Gugar zbliżył się do drzwi i wszedł do pomieszczenia w którym rezydował Wódz Wioski. Ten... tonął w papierkowej robocie.
Offline
Gugar w końcu wszedł do gabinetu Kage.Lekko już zdenerwowany podszedł do biurka i odchrząknął.Liczył, że tym samym da kage znak, aby ten choć przez chwilę oderwał się od papierkowej roboty.
-Witam, jestem Gugar, shinobi.Nie ma może misji odpowiedniej dla genina na czas festynu?
Offline
- Arara teraz przyda nam się każda para rąk. - Kaori wstała i wzięła wielki plik papierów który wręczyła Geninowi. - Trzeba wypełnić te dokumenty. Znajdź sobie gdzieś jakieś miejsce.
Kaori całkowicie zlała twoje przywitanie. Festiwal zrzucił na ludzi tyle obowiązków, że nie mieli nawet czasu na zwerbowanie ludzi do pomocy... trochę taki paradox cnie?
Offline
Gugar westchnął, odebrał papiery i usiadł na najbliższym krześle.Jeszcze przez chwilę patrzył przez okno na festyn, westchnął i zaczął wypełniać papiery.Większość z nich były zgody na wszelkiego rodzaju stragany i tym podobne rzeczy.Chłopak starał się je dokładnie wypełnić co chwile pytając o coś kage, lub pracowników biura.
Offline
PAPIERKOWĄ ROBOTĘ CZAS ZACZĄĆ.
Gugar przebijał się przez tonu formularzy zgłoszeniowych.
"Kram z Maskami" "Kram z kandyzowanymi jabłkami" "Kram strzelniczy" "Łowienie Rybek" "Takoyaki" "Okonomiyaki" "Yakisoba" "Amulety" "Loteria" "Dom strachów" ....
Każde wymagały dokładnego sprawdzenia, przeliczenia budżetu, sprawdzenia w innych dokumentach o stanie rzeczywistym podobnych przedsięwzięć, określanie miejsc stoisk i wiele wiele więcej.
Offline
Znudzony Gugar cały czas wypisywal kolejne pozwolenia, co chwilę maczajac pióro w zbiorniku z tuszem.Cały czas skrzętnie wpisywał imiona, nazwiska i dziesiątki cyferek w papiery.Po wypełnieniu stosu papierów nie wytrzymał i zapytał:
-Szanowny kage, może są zadania, w których mogę pomóc nie siedząc przed biurkiem?
Chłopak po raz kolejny pokazał brak dyscypliny i swoją raptowność.
Offline
Praca była mozolna ale jakoś udało się tobie dobrnąć do końca. W tym czasie przez gabinet przebiegło dziesiątki shiniobi, którzy tak jak ty pomagali wypełniać papiery. Kage była zadowolona z twojej pracy lecz widziałeś na jej biurku, że to jeszcze nie koniec
- Gugar proszę cię przeprowadź analizę ankiet dotyczącą festiwalu i sporządź na jej podstawie raport z procentowym udziałem poszczególnych odpowiedzi.
Kage położyła dłonie na 2 potężnych plikach papierów. Znajdowało się tu chyba z 1000 Ankiet, którą młody Genin musiał sprawdzić.
Offline
Gugar westchnął głęboko przytłoczony masą papierkowej roboty.Wpisując cyferki w kolumny nagle wypisał mu się długopis, musiał znaleźć nowy :edd:. Pochodził chwile po biurze, po czym nieśmiało zapytał jedną z sekretarek o pióro.
Zaraz po tym usiadł do tony ankiet i innych pitów skrzętnie je wypełniając, bez najmniejszej pomyłki.
Offline
nadgarstek młodego chłopca zaczął drętwieć. Tępy nieprzyjemny ból zaczął rozpływać się po całej ręce. Był dopiero w połowie tworzenia raportu. Czekało go jeszcze wiele pracy lecz kto wie, może jego los się jakoś odmieni aby dzisiejszy dzień wydał się choć nieco bardziej interesujący.
Offline
Nie miał wyjścia, musiał chwilowo przerwać mozolnie wypełnianie papierów.Genin odłożył na stare, dębowe biurko pióro po czym zaczął powoli ruszać ręką.Gdy to nie pomogło zaczął masować obolały nadgarstek.Gdy ból minął chłopak zabrał się do dalszej pracy.
Offline
Offline
Kage wyrwała nagle chłopaka z karuzeli nudy i monotonii.W gabinecie mimo ruchu panowała cisza, dla tego genin prawie podskoczył ze strachu po słowach kage. Zostało mu do wypełnienia 3 ankiety i jedna zgoda sprzedaż proszku do prania. Chłopak przez cały czas wypełniania papierów zastanawiał się kto normalny chce sprzedawać proszek do prania na festynie, ale jako, że nie znał się na handlu starał się nie śmiać za każdym razem gdy sobie o tym przypomniał. Kto wie, może ten ktoś idealnie wpasował się w lukę potrzeb i pragnień uczestników festynu?
Młodzieniec zerwał się z miejsca i podszedł do stolika przy którym był kage.
Offline
Kage spoglądała na jeden z dokumentów świadczących o prośbie wystawienia stanowiska. Kowal Hurano chciał otworzyć stanowisko broni niekonwencjonalnej aby podczas festynu obrać za cel shinobich, którzy chcąc się zabawić pomyślą przy okazji o zakupie nowego wyposażenia. Kage pokazała tobie ów prośbę.
- Nie widzę w tym nic dziwnego lecz co oznacza ta broń niekonwencjonalna? Mógłbyś udać się do Kowala wypytać o ów wyposażenie?
Offline
Chłopak kojarzył kowala, tydzień wcześniej kupił wykute przez niego ciężarki poprawiające efektywność treningu i sprawność w walce.Zdziwiło go trochę określenie "broń niekonwencjonalna", kowal wydawał się przecież spokojnym, zwyczajnym rzemieślnikiem.Chcąc nie chcąc .Gugar odebrał od Kage prośbę i udał się w stronę kuźni.Znajdowała się ona na wschód od siedziby kage, tam też sie udał.
Offline
Pracownia kowala znajdowała się kilkanaście minut pieszej drogi od budynku Administracji wioski. Nie mniej jednak za sprawą tłumów, które znajdowały się na ulicach sama droga mogłaby zająć nawet pół godziny. Dodatkowo słońce wisząc wysoko na niebie paliło kręcących się niczym mrówki obywateli miasta. Pomimo tej jakże pięknej i obrzydliwej pogody jednocześnie prace przed jutrzejszym festiwalem rwały na przód. Mimo, że ciągle mieli oni ponad 30h nie mieli tego czasu za wiele.
Offline
Chłopak wolnym krokiem wyszedł z gabinetu kage, był lekko zmęczony, zawsze dręczyła go papierkowa robota, której nienawidził robić.Raz nawet stwierdził, że gdby nie został ninja i musiałby pracować za biurkiem wypełniając codziennie papiery to sam zmusił by drewno, aby przebiło mu płuca.
Przechadzając się dusznymi, zakurzonymi ulicami chłopak starał się kompletnie odciąć od otaczających go tłumów.Chciał się wyciszyć na chwilę, oderwać od zgiełku, hałasu i wszechobecnego smrodu.
Offline
Po tej jakże interesującej myśli i podróży chłopiec trafił do miejsca, w którym znajdowała się Kuźnia Shinobi. Był to piętrowy budynek, którego parter stanowił miejsce pracy zaś piętro zajmowało obszar mieszkalny. Praca młotów kowalskich i ciepło pieców była odczuwalna nawet na zewnątrz. Na szyldzie przy drzwiach widniał napis "Hephaestus" i młot kowalski. Większość ludzi wiedziała, że Hefajstos był antycznym bóstwem, którego atrybutem był właśnie młot kowalski.
Offline
Chłopak odczuł ciepło smugające go po policzkach już gdy był przy kuźni, nawet bez szyldu poznałby, że to miejsce do którego musiał się udać.Wolnym krokiem wszedł do domu, lecz nikogo w nim nie było.Po chwili czekania chłopak postanowił wejść na piętro budynku.Wchodząc po schodach odchrząknął dajac znać, że zjawia się nieproszony gość.
Offline
A skąd wiesz, że nikogo nie było, szczególnie, że pisałem o pracy młotów kowalskich xDDD.
Gugar wszedł do pomieszczenia kuźni i dostrzegł starszego mężczyznę z młotem kowalskim pracującego nad jednym z obosiecznych mieczy wykonanych w stylu zachodnim. Imię tego kowala brzmiało Godo i był ojcem Horuno, który chciał otworzyć własny stragan.
Obosieczny prawie dwu metrowy miecz leżał na trzech ustawionych obok siebie kowadłach. Przypominał bardziej bryłę stali niż miecz. Gruby przy podstawie na długość kciuka mógł ważyć ponad 300kg.
Godo spojrzał na ciebie i następnie ponownie wrócił do pracy.
Offline
Strony: 1