Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: 1
[b]Imię[/b]: -
[b]Nazwisko[/b]: -
[b]Ranga[/b]: -
[b]Wiek[/b]: -
[b]Wzrost[/b]: -
[b]Waga[/b]: -
[b]Przedmioty[/b]:
[b]Wygląd[/b]:
-
[b]Charakter[/b]:
-
[b]Historia[/b]:
-
Projekt naszej karty wrzucamy tutaj (bez żadnego hide). Zostanie ona wyceniona, a następnie wyklejona jako osobny wątek.
Karty postaci zatwierdza wyłącznie szef działu!
Offline
Kyo, nie obraź się, ale wrzucę tutaj to co póki co mam w swojej normalnej KP . Zobaczymy ile to jest tak na prawdę warte, bo 1 PR już dostałem :V. A później ewentualnie to jakoś rozbuduję.
Imię: Iwaru
Nazwisko: Uchiha
Ranga: Genin
Wiek: 16
Wzrost: 175 cm
Waga: 65 kg
Przedmioty: Katana, Opaska Genina
Wygląd:
Iwaru to 16 letni chłopak z wioski Asagakure no Sato. Posiada metr i 75 centymetrów wzrostu przy wadze 65 kilogramów. Ma lekką niedowagę, więc jest szczupły, ale blisko mu idealnego stosunku wagi i wzrostu. Ma czarne, krótkie włosy, jednak nie są bardzo krótkie. Takie normalne, potargane. Czasem też dobrze ułożone na jakimś żelu w niewielkiego irokeza. Na czole oczywiście opaskę swojej wioski. Działa ona jako dodatek do stroju, a także swoista ochrona głowy. Ale przede wszystkim jest symbolem. Jeśli zaś chodzi o ubiór, to ubiera się przeważnie na biało i niebiesko. Biała kurtka, chroniąca przed zimnem. Błękitna koszula pod kurtką, dodająca mu elegancji. Ciemnoniebieskie spodnie, okrywające nogi. Białe buty, chroniące nogi. Białe majtki, ukrywające pokaźnych rozmiarów przyrodzenie. A także błękitny szal, chroniący wrażliwe gardło przed działaniem zimna. Na plecach (tj. na kurtce, ale z tyłu) ma symbol swojego klanu - Uchiha. Kolorystycznie też próbuje naśladować jednego z najsławniejszych Uchihów - Błękitnego Sasuke, jak go lubi nazywać.
Charakter:
Iwaru jest bardzo negatywnie nastawiony do zwykłych śmiertelników. Nie różni się tym zbytnio od innych mieszkańców wioski. A przynajmniej tych, których zna. Nie pastwi się nad nimi, jednak nie jest dla nich miły i zachowuje dystans pana i chłopa. Tak, uważa się po części panem tej całej hołoty. Nie znosi natomiast ninja z Yorugakure no Sato. Uważa ich za niegodnych stąpania po tej ziemi. W walce daje z siebie wszystko, wykorzystując wymyślne strategie. Nie znosi przeciągać walk, chociaż czasem mu się zdarza. To jego bardzo wielka wada nad którą pracuje. Dobry wojownik cienia zabija szybko. Właśnie ... zabija. On nie ma oporów przed zabijaniem. A jeśli chodzi o hobby ... to ciekawi go bardzo wiele rzeczy i ciężko by wszystko wymienić. Shinobi z Asagakure traktuje jako potencjalnych sojuszników, ale są mu całkowicie obojętni. Lubi się z nimi sparingować, bo to bardzo potężni wojownicy.
Historia:
Iwaru urodził się w rodzinie Uhichów. Jego matka była tą osobą od której odziedziczył mniej lub bardziej wspaniałe geny. Oczywiście mowa tutaj o Kekkei Genkai. Ojciec natomiast był zwykłym śmiertelnikiem i podobno kochał matkę, ale Iwaru nigdy w to nie wierzył. Uważał, że staruch wkupił się po prostu w ich rodzinę. No, ale bez tego starucha nie byłoby chłopaka. Taki paradoks. Nastała woja. Matka walczyła, a ojciec zajmował się kupiectwem jak do tej pory, zaopatrując ludność w leki, żywność i inne środki potrzebne do przeżycia. Oczywiście dotyczyło to tylko stron neutralnych takich jak poszkodowani rolnicy czy kupcy czy osoby, którzy nie są ninja. Nie pomagał ani swojej żonie, ani jej towarzyszom, ani tym bardziej wrogom. Zachował stuprocentową neutralność i prawdopodobnie przeżył wojnę i teraz mieszka na Starym Kontynencie, dożywając końca żywota. Matka natomiast próbowała w pierwszej kolejności wydostać syna i załadowała go na jeden ze statków, zmierzających w kierunku Nowego Kontynentu. Iwaru miał wtedy 3 latka. Chłopak pałający nienawiścią do śmiertelników, co było spowodowane wg niego tchórzliwym śmiertelnym ojcem, miał szczęście i osiadł we wiosce, która rzeczywiście nie znosi tego typu ludzi - Asagakure. Mijały lata i Iwaru wyrósł na mniej lub bardziej mężnego chłopaka, uzdolnionego w walkach. Jednak brak mu póki co doświadczenia ... tak przynajmniej mawiali nauczyciele. To przyjdzie wraz z wiekiem i niezliczoną liczbą walk o dobro swojej Wioski czy może raczej o dobro samego Iwaru.
Offline
Imię:
Roshi
______________________
Nazwisko:
Yusha
______________________
Ranga:
Sannin
______________________
Wiek:
68
______________________
Wzrost:
189 centymetry
______________________
Waga:
78 kilogramów
______________________
Przedmioty:
______________________
Wygląd:
Yoshi mierzy sobie sto osiemdziesiąt dziewięć centymetry, waży natomiast siedemdziesiąt osiem kilogramów, chociaż sam uważa, że około siedemdziesięciu sześciu. Mężczyzna ten posiada aż sześćdziesiąt osiem lat, chociaż z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że wygląda na równą pięćdziesiątkę. Włosy jego są niebieskiego, niczym czysty lazur. Oczywiście farbowane, jego naturalny kolor to siwy. Dzięki niebieskiej, ciemnej opasce z tkaniny miękkiej jego włosy nie spadają na czoło a lekko stoją do góry, skierowane w tył głowy. Spod opaski wychodzą tylko niesfornie przycięte baczki. W jego fryzurze często można zauważyć "pukle" włosów, które odstają. Tylna część włosów mocno pocieniowana i przystrzyżona tak, że nie sięga nawet szyi. Gdyby zdjąć opaskę, jego włosy by się rozpadły powodując duży nieład na głowie, zapewne kosmyki włosów spadały by również na czoło. Opaska, która trzyma jego włosy jest oczywiście dużo ciemna, niż jego lazurowe włosy oraz posiada ciekawy wzór dookoła, mianowicie są to hieroglify oznaczające mniej więcej "Nie rysuj mnie jak mnie widzisz, narysuj mnie swoim sercem." Poniżej opaski możemy zobaczyć gęste brwi opuszczone lekko na dół, przez co spojrzenie Yoshiego może wydawać się często dosyć srogie. Brwi mają kolor czarny. Tęczówki jego oczu ciemno zielone, czy inaczej zieleń Veronese’a. To właśnie w tych oczach odbija się cały jego świat. Jego nos, duży i zadarty ku górze. Poniżej oczy znajdują się linie zmarszczek, lekkie widoczne z bliska. Jego usta pełne, kąciki ust lekko zapadnięte. Rzadko kiedy możemy dojrzeć smutek na twarzy tego faceta, zazwyczaj widnienie na niej uśmiech. Yoshi posiada również twardy zarost, trzy dniowy nie ogolony, koloru czarnego. Zarost ten kłuje przy dotyku i znajduje się tylko po bokach twarzy, wąsy zawsze są ogolone, a przynajmniej tak mogło by się zdawać. Kości jego twarzy tak zwane policzkowe mocno zarysowane, może to oznaczać, że nie jest zbyt pulchny. Uszy zwyczajnie, nie za duże i nie za małe, jednakowoż troszkę odstające od głowy, prawe ucho posiada ozdobę w postaci złotego kolczyka. Oczywiście nie jest to jedyna ozdoba na jego ciele. Na ręce nosi bransoletkę z drewna, jest to swego rodzaju pamiątka po jego bracie. Jego szyja dość gruba, nie posiada żadnych ozdób, chyba, że spojrzymy na jej lewą stronę, znajduje się tutaj podłużna blizna, powstała na skutek próby samobójczej. Do dzisiaj, gdy Yoshi zostaje zdenerwowany to miejsce silnie pulsuje, gdyż pod nim znajduje się żyła. Jego ramiona dość szerokie, bardzo dobrze zbudowane i obrysowane mięśniami. Jego długie ręce posiadają wyrzeźbione mięśnie, dłonie styrane pracą, natomiast naskórki lekko wytarte. Dłonie duże, męskie. Jedną dłonią mógłby bez problemu złapać piłkę do kosza, czy też zmiażdżyć ludzką czaszkę. Palce na jego dłoniach nie są specjalnie grube, lecz długie. Jak na shinobiego może to okazać się mylące, jednak do wytłumaczenia. Mężczyzna ten dużo grywał na różnych instrumentach takich jak gitara i dlatego jego palce się tak ukształtowały. Gdy spojrzymy na Yoshiego, nie uda nam się stwierdzić co planuję czy też o czym rozmyśla w danym momencie, jego twarz jest dosyć tajemnicza jeśli pominiemy wrażenie, że gniewa się o coś (co spowodowane jest ukształtowaniem brwi o czym pisałem wyżej). Mężczyzna ten w kieszeni spodni posiada również sygnet, prawdopodobnie zrobiony jest z fluorytu, więc jego kolor to fiolet. Rzadko kiedy nosi go na palcu, jednak gdy tak się dzieję to zawsze na palcu serdecznym lewej dłoni. Nie nosi on żadnych rękawiczek, lubi swoje męskie dłonie i uważa, że jeżeli ma skopać komuś dupę to właśnie nimi. Klatka piersiowa jest mocno umięśniona, widać mięśnie piersiowe czy czteropak mięśni na brzuchu, oprócz tego jego talia jest dość wąska. Można więc się spodziewać, że mimo jego wieku zdarza mu się nie rzadko wyrwać jakąś młodszą kobietę. Zgrabny, okrągły tyłek skrywany jest pod spodniami, jego przyrodzenie duże i gdy zachodzi taka potrzeba sztywne. Mierzy sobie dwadzieścia jeden centymetrów i dobrze się sprawuje mimo jego wieku, jednak ciii niech to zostanie słodką tajemnicą dla dam przyszłości. Stopy faceta są dosyć duże, nosi obuwie w rozmiarze 42/43 co tylko może przekładać się na jego przyrodzenie, w końcu podobno wystarczy spojrzeć na buty. Jeśli chodzi o nogi, o dniu nóg nie zapomina, właściwie nogi służą mu jako środek transportu, jest obierzy światem, pustelnikiem więc ciągle podróżuje. Przyzwyczajone są do wszelkich nadwyrężeń wspinaczkowych po kamieniach i tak dalej. Yoshi ubiera się dosyć ładnie, nie lubi jednak być ubrany typowo, lubi się wyróżniać, nosi się luźnie, lecz skromnie. Na swoich ramionach posiada karwasze zapinane na metalowe spinacze, ich górna część zdobiona jest z nieznanego, ciemno-zielonego minerału. Jego klatka piersiowa nosi na sobię czarną obcisłą bluzkę z krótkim rękawem, świetnie ona podkreśla jego dobrze zbudowane ciało. Nogi natomiast posiadają na sobie spodnie, zwykłe materiałowe. Natomiast obuwie to typowe geta. Zapomniałbym o skórzanym, czarnym pasku noszonym na pasie.
______________________
Charakter:
Pierwsze wrażenie jakie może robić Yoshi to myśl typu "Stary gbur". Spojrzenie, którym wszystkich raczy dookoła, sprawia wrażenie mówiące "Jesteś doświadczony i lepszy". Rzeczywiście, Yoshi posiada mały przyrost ambicji, był również pewny siebie, jednak potrafił uznać wyższość innych, o ile zdarzyło mu się spotkać taką osobę. W końcu każdy shinobi chce być lepszy od innego, każdy shinobi patrzy z góry na innych, jakby był lepszy tylko dlatego, że posiada pewne umiejętności. To było normalne w jego środowisku, wśród jego ludu. Osoby podobne do Yoshiego zawsze mierzą zbyt wysoko, to dlatego by się nie rozczarować, jeśli dadzą radę wbić się trochę niżej niż założył. Kiedy był młody rzadko dostawał to co chciał, więc jego obecny charakter może być tak wytłumaczony. Jednak, doskonale znał zasadę mówiącą "czasami warto przegrać, by wykorzystać szansę wskoczenia wyżej". Jego opiekunowie czy tam rodzice, sam nie pamiętał, nauczyli go, że trzeba pamiętać o swoich obecnych granicach a następnie przełamywać je. Osoby, które go znały darzyły go szacunkiem, szacunkiem całkiem zasłużonym, nie zawsze jednak chcianym. Mimo późnego wieku Yoshi nadal się doskonali psychicznie, fizycznie. Jak na shinobiego jest wrażliwy na muzykę, lubi czasami sobie na czymś pograć. Dziwnie wygląda taki olbrzym radujący się z kilku nutek, ale cóż po prostu tak czasami bywa. Gdzieś w głębi siebie lubi świat w którym żyje, przyrodę i zwierzęta, może nawet gdzieś tam głęboko w nim jest dusza romantyka? Niestety nigdy nie miał okazji do zaprezentowania tych cech komukolwiek, całe życie w podróży, całe życie doskonalenia, bez możliwości kontaktów fizycznych, no może jakieś jednorazowe, czasami . W prawdziwym życiu ukrywa jednak swoją delikatną duszę, życie nauczyło go być twardym na co dzień, każdy kto okazuje słabości po prostu ginie, taki już jest ten świat. Mężczyzna ten stara się być prawdomówny, a przede wszystkim spełniać dotrzymane obietnice, których nie rzuca na wiatr i nie daje byle komu. Yoshi w wolnych chwilach, zazwyczaj przed zaśnięcie czytał książki, czytał książki historyczne, opowiadania innych, już nie żyjących shinobi. Wyznawał zasadę, że prawdziwy shinobi to nie tylko siła mięśni, ale przede wszystkim umysłu! Inteligencja to jest to co w walkach przydaje się najbardziej. Szczególnie, że Yoshi był typem myśliciela, dla niego zwycięstwo nad przeciwnikiem było rodzajem jego poniżenia, w ten sposób wywyższał się, dawał do zrozumienia, że jest lepszy. Interesuje się różnego rodzaju tworzeniem broni, nie ma czasu, aby zlecać to komuś, jest on praktycznie ciągle w ruchu, w trasie, jego życie polega na chodzeniu, nauczył się wytwarzać bronie, elementy, które wymagają czasu jak np. metalowe ostrza kupuję, jednak rękojeści czy pułapki potrafi robić sam. Ponieważ podróżuje nauczył się, że w śmietnikach jest dużo fajnych rzeczy, oczywiście, jeśli ma się ubrudzić to rezygnuje, nie jada również w tych firmowych restauracjach, jednak można znaleźć tam dużo rzeczy do broni czy innych jego narzędzi. Yoshi na pewno potrafi przyznać się do winy, lecz po wcześniejszej wymianie zdań z daną osobą, wtedy gdy dowie się wszystkie może powiedzieć "tak, miałeś rację" nigdy nie przeprasza, według niego to jak przegrana, nie lubi przegrywać. Posiada ciekawą umiejętność wyłączenia się na wszystko, co ma głęboko w dupie. Przykładowo, jeśli wokół niego będą ciągle gadać o jakichś nie interesujących do rzeczach, zamknie się w swoim świecie, będzie miał wszystko w dupie generalnie i nic go nie będzie obchodziło. Bardzo często przydaje się ta zdolność, ponieważ często zdarza mu się wdawać w tematy, które przybierają mało ciekawy kierunek. Jednak, Yoshi jest bardzo wiernym towarzyszem broni, rzadko jednak może to okazać, gdyż po prostu jest pustelnikiem. Czasami może się zdarzyć, że dobro innych przełoży na własne. Ktoś kiedyś powiedział nawet, że to go zgubi i, że zrozumie to dopiero wtedy, gdy umrze przez głupotę. Shinobi musi mieć swój honor, jakby wyglądał mężczyzna gdyby z płonącego budynku wyszedł by przykładowo sam, podczas kiedy w płonących oknach słychać by było płacz dzieci? Nie, to by pokryło go hańbą, on sam z tym by się strasznie źle czuł. Pod tą kopułą dobrej postaci kryje się jednak niecierpliwy, troszkę szalony człowiek, który lubi pożartować. Jedną z cech jego charakteru, która przy dłuższym kontakcie z nim na pewno się wyróżnia jest to, że Yoshi jest zboczony. Po prostu stary z niego zbok, wykorzystuje swoje ciało, aby przyciągnąć młode dziewczyny, uwieść je męskimi, ciekawymi opowieściami i nabić na pal. Jeżeli przechodząc obok łaźni usłyszy kobiece krzyki, możemy być pewni, że stary zboczeniec Yoshi wkradł się do ich szatni, lub przepełznął przez płot oddzielający gorące źródła mężczyzn od kobiet. Ma w sobie coś, co sprawia, że nie można przejść obok niego obojętnie. Zwraca na siebie uwagę swoim wyglądem, a jego tajemnicza, pełna doświadczeń aura aż przyciąga na siebie wzrok innych...
______________________
Historia:
JUŻ NIEDŁUGO!
Offline
Offline
Dodaj opisy do mojej głównej karty jeśli możesz.
Imię: Jisho
Nazwisko: -
Ranga: Student akademii
Wiek: 24
Wzrost: 193
Waga: 95
Przedmioty:
Wygląd:
Seryjny morderca
Jak na dwudziestu paro letniego mężczyznę wygląda bardzo staro. Może jest to spowodowane białymi jak papier włosami. Zatrzymajmy się na chwile przy nich by je jakoś dokładniej zobrazować. Kolor ten nie podchodzi pod szarość a właśnie czystą biel. Fryzura polega na wygolonym boku i tyle i zostawieni dłuższej góry która roztrzepana jest dosyć niechlujnie. Postarzony wygląd może być też winą blizny na twarzy. Ogromna w kształcie iksa. Jest znakiem jego „rodziny”. Zresztą sam sobie ją zrobił. Więc tak ma trochę pozabliźnianą twarz , a na niej zazwyczaj ten swój przerażający uśmieszek i przeszywający wzrok. Na pierwszy rzut oka widać, że to człowiek niebezpieczny w swym niezrównoważeniu bądź wychowaniu. Na twarzy do opisania został tylko kolor oczu. Jest czerwony. Prawdziwy albinos. No może nie do końca bo cerę ma nawet trochę ciemniejszą niż przeciętna. Jego blizna ogromnie wyróżnia się od niej swoim jasnym kolorem. Jeśli zaś chodzi o posturę mamy tu do czynienia z umięśnionym osobnikiem. Nie widać 6paka czy innych super wyrzeźbionych mięśni ale widać, że parę w łapach ma. Jest lekko ponad przeciętnego wzrostu i... To chyba tyle jeśli chodzi o taki ogólny wygląd.
Stare Szmaty
Wychował się wolny od jedwabnych szat i w tym pozostaje i pozostanie nawet jeśli miałby okazje takowe założyć. A więc nosi szarą koszulkę z twardego materiału. Przy bliższym zbliżeniu można wyczuć z niej zapach. Niektóre małolaty czują w nim coś boskiego. Eh. Mówi się, że jak się komuś ktoś podoba to nawet jego pot Ci pasuje. Koszulka jest ubrudzona. Nie doprana krew trochę ją ozdabia. Na koszulce zazwyczaj jest lekka pomarańczowo biała bluza z zamkiem po środku która również nie wygląda na zrobiona z dobrego materiału. Zazwyczaj jest rozpięta. Z tyłu zwisa lekki kaptur. Trochę niżej mamy czarne długie bojowe spodnie z paroma kieszeniami w tym jedną na bocznej stronie uda która może zmieścić w sobie parę większych pierdół. Spodnie są z szorstkiego materiału i wyglądają na wytrzymałe. Niżej zostają nam już tylko buty. Pełne o grubej podeszwie. Nawet ciężkie zrobione z pół centymetrowego materiału. Idealnie spisują się do chodzenia po lesie i co dosyć ważne są wodo odporne co pozwala nam podróżować wszędzie bez obawy, że będziemy musieli się zatrzymać bo wdepnęliśmy w kałużę.
Charakter:
Człowiek z marmuru
Podobno wszyscy rodzimy się tacy sami a to doświadczenia kreują nasze osobowości. Od małych detali jak to czy rodzice biorą nas na ręce po większe jak kłamstwa i zdrady. Istnieje też teoria o typach osobowości ,że istnieją grupy osób o takim samym myśleniu. Mechanizm natury by zachować procentowy porządek? Może oby dwie te teorie tworzą jedną słuszną? Nie wiadomo i raczej nigdy się tego nie dowiemy. Jisho na pewno tyle nad tym nie rozmyśla. On jest osobą która nie zastanawia się kim jest. Myślę, że to dobrze. Poszukiwanie samego siebie tylko oddala nas od naszego celu. Jednak skończmy te egzystencjalne gówno. To miał być jakiś wstęp bo trudno mi zacząć opisywać charaktery. A więc białowłosy jest osobą której nie chciał byś spotkać na ulicy. O ile co ignoruje ludzi w tłumie jedynie ich popychając by zrobić sobie wygodne miejsce na tyle jakakolwiek nie miła uwaga raczej skończyła by się utratą czyjeś głowy. Przy wszystkich nawet dzieciach. Nie ma to dla niego żadnej różnicy. Przez jego życie stał się bardzo niebezpieczny. Nie potrafi ignorować. Słysząc słowo szacunek definicja jest dla niego tylko jednostronna bo on do nikogo takowego nie czuje i czuć nie będzie. Nawet będąc jego wieloletnim przyjacielem jedno slowo może skrócić twój żywot. Jeśli czegoś chce to to weźmie. Nie spyta się nikogo o pozwolenie. Jeśli ktoś silniejszy do niego wysapie popędzany własnym ego choć nie, nazwał bym to bardziej brakiem strachu i tak zaatakuje mimo, że mógł by przez to polec. Tak ten człowiek nie zna strachu. Nie boi się bólu. Jeśli ktoś pozbawi go ręki ten wyrwie mu jego i przyszyje ją sobie. A jeśli ktoś zostawi go przy życiu i odwróci się do niego plecami po wygranej walce niech wie, że jeszcze kiedyś zginie z jego ręki. Takim właśnie jest. Z pewnością można nazwać go niebezpiecznym dla wszystkich go otaczających.
Historia:
Legenda ulicy
Miejsce w którym się rodzimy ma ogromny wpływ na to jakim człowiekiem się stajemy. Oczywiście istnieją wyjątki które wybiły się ponad poziom życia w którym było im się wychować ale to jest jak piaskownica, zawsze wyniesiesz z niej trochę piasku. Nasz bohater, a może anty bohater urodził się w najgorszej z dzielnic. Nie tej w której gangi sprzedają narkotyki i tworzą swoje prywatne armie, a tej w której bieda jest widoczna gołym okiem. Dzieciaki wychowują się na ulicy wraz z sierotami bo i tak wszyscy są już na takim samym dnie. W miejscu gdzie twoim ciuchem jest koszulka z ukradzionego ,pozszywanego prześcieradła i to ona jedna służy Ci przez kolejną dekadę. Jisho skazany został na ten los kiedy jego rodzice stali się wygnańcami. Nigdy nie dowiedział się dlaczego tak się stało. Opowieści o tajemniczej mocy płynącej w jego krwi były bardziej czymś w stylu legend do których podchodził sceptycznie. Tak naprawdę denerwowały go. Odnajdywał się na ulicy, a opowieści brał bardziej jak nieumiejętne próby rodziców zwiększenia mu samo oceny by mierzył wyżej. Lecz rodzina nie miała na niego wpływu. Uliczna paczka miała dla niego o wiele większe znaczenie. Tak wielkie, że pewnego dnia po prostu nie pojawił się w domu wybierając życie z innymi dziećmi w melinie popadającej w ruinę. Najgorsza dzielnica wychowywała go na godnego jej mieszkańca. Kradł , gwałcił i bił a nawet zabijał. Nie widział w tym nic złego. Świat w którym żył tego wymagał. Mimo, że miał wtedy ledwie 11 lat. Jako, że był silnym dzieciakiem długo czekać nie trzeba było by inne zaczęły widzieć w nim ochronę . Tak powstała uliczna grupka. Dziesięć dzieciaków w większości sieroty. Obierając sobie za miejscówkę starą opuszczoną szopę zaczęli powoli obierać władzę w dzielnicy. Zawsze chodzili razem. Zawsze rabowali razem. Żyli jak powoli powiększająca się rodzina. Kiedy białowłosy skończył 16 lat pierwszy raz odkrył swoją moc. Okazało się, że opowieści rodziców miały w sobie dużo prawdy. Moc była piękna. Idealna dla kogoś jak on. Jego „Rodzina” poczuła dzięki niej tylko większy respekt do samego Jisho. Blizny bo tak się nazywali z powodu ogromnych jasnych blizn na twarzy będących efektem swojego rodzaju pasowania na członka rodziny rabowały dalej. I tak to trwało i trwało. Aż po dziś dzień w którym Jisho przekazał władzę nad Bliznami jednemu z najstarszych członków rodziny i postanowił ruszyć w paru letnią podróż. Blizny były silne wiec z pewnością dały by sobie radę, a nowy lider był najsilniejszy i najmądrzejszy ze wszystkich tam. Dlatego nie było przeciwwskazań. Ruszył wiedząc, że zawsze może wrócić do swojego domu i rodziny ulicy. Jak trafił do akademii? To już zupełnie inna historia. I raczej wam jej nie opowie.
Offline
Offline
Imię: Caro
Nazwisko: -
Ranga: Jounin
Wiek: 27
Wzrost: 180 cm
Waga: 88 kg
Przedmioty:
Wygląd:
Z reguły, niczym niewyróżniający się shinobi z YoruGakure. Ubrany w zwykłą kamizelkę Jounina. Czarny, obcisły kombinezon. Na plecach herb wioski Yoru. Opaska shinobi na czole mozno zawiązana na czole. Długie, czarne włosy, które sięgają, aż po same biodra. Rysy męskie na twarzy, oraz kilkudniowy zarost. Niezbyt zadbany odnośnie zarostu, ale są różne gusta i guścika. Grube brwi, które odznaczają się z większej odległości - łatwo je dostrzec. W gruncie rzeczy nie jest on z wyglądu idealnym mężczyzną. Typowy średniak, który ma tą wiedzę, że nie należy do najprzystojniejszych. Na karku, bardziej po prawej stronie widnieje tatuaż. Tatuaż w formie napisu "Żyj pełnią". Jednakowoż nie jest to w zwyczajnym języku. Kolczyk na lewym uchu, który pod wpływem światła słonecznego odbija się światłem. Jeśli oponent przypatrzy się, mógłby śmiało zostać oślepionym przez odblask. Kabura po prawej stronie prawego uda, z jakimś ściągaczem na kolano. Zwykłe sandały na nogach. W gruncie rzeczy Caro jest dobrze zbudowanym ninją. Poprzez nadmierny wysiłek oraz spory wylany pot w etapie dzieciństwa pozwolił mu osiągnąć taką, a nie inną budowę ciała. Włosy oczywiście związane w kitkę, które trzymają się równo. Lecz podczas walki finalnie przeszkadzają mężczyźnie - często myślał o ścięciu włosów, jednak ma do nich wielki sentyment. W gruncie rzeczy wygląda na zwykłego szaraka, który niczym nie odróżnia się od pozostałych zwykłych shinobi wioski. Na twarzy bardzo często wymalowany uśmiech, co oczywiście jest błędną interpretacją, bowiem uśmiech ten nigdy nie był szczery. Bardziej sztuczny - nie jest szczęśliwą osobą, dlatego też nie ma powodu do uśmiechu, bądź jakichkolwiek miłych interakcji. Mężczyzna o szarych oczach, spojrzenie przeszywające całe ciało. Oczy, które ukrywają wiele, które opowiadają, że Caro nigdy nie był szczery wobec swoich uczuć. Z oczu można wyczytać wiele, a takim właśnie człowiekiem był Caro. Przy sobie za każdym razem paczka lekarstw, które zażywa. Na raz łyka jakieś trzy tabletki. Niby po tym czuje się coraz lepiej, lecz cierpi w ten sposób jego psychika. Zbyt wielka dawka nabrana. Często kaszle, kaszle bardzo głośno. Za każdym razem musi wypluwać flegmę z ust, bowiem wydzielina przeważnie zbiera mu się, a to przeszkadza w poprawnym funkcjonowaniu.
Charakter:
Wydarzenia z życia, które przeżył mężczyzna zmieniły go diametralnie. Pesymistyczne nastawienie do życia to jedna właśnie z jego cech. Człowiek, który za każdym razem wyobrażał sobie tą złą stronę. Ale nic dziwnego, facet i tak wiele przeżył. Choroba, którą miał wewnątrz organizmu nie tylko wyniszczała go fizycznie. Ale co najważniejsze - psychicznie. Poprzez nadmierne używanie leków przeciwbólowych, czy psychotropowych doprowadziły go do takiego stanu. Stracił pewność siebie, kompletnie przestało mu zależec na ogóle świata. Wędrował sam w tej pustyni nienawiści. Nienawiści wobec samego siebie, wobec swojej nieudolności, nieudolności swojego ciała. Skryty w sobie. Człowiek, który najprawdopodobniej nienawidzi ludzi. Ma to przyczyne, bowiem sam zachorował na chorobę psychiczną. Poprzez ciągłe karanie ludzi za to jak słabymi są istotami, bardzo łatwymi na bodziec choroby, znienawidził ich do takiego stopnia, że sam siebie nawet beształ co wieczór. Unika kontaktu ludzkiego, co z zewnątrz może wydawać się idiotycznym zachowaniem. Nie to, że boi się ludzi, on po prostu nie czuje się dobrze w ich otoczeniu. Samotnik, który obrał wlasną ścieżkę, oczywiście nieświadomie. Efekt uboczny choroby, które dręczą go od paru lat. Kiedyś Caro był chłopakiem korzystającym z życia. Szczęśliwcem, który kochał być lubiany, kochał żyć. Natomiast definicja życia ma również swoje minusy. Można rzec, że miał pecha - albo po prostu tak musiało się stać. Walka natomiast poprawia samopoczucie, a więc jest głodny walk. W trakcie pojedynku zapomina o problemach, zapomina o wszelakich trudach związanych z życiem. Czuje się wolny. Wie natomiast, że jego organizm wiele nie wytrzyma podczas pojedynku - nie myśli o tym. Częste myśli o nieudolności ludzkiej doprowadziły chłopaka do innego spojrzenia na świat. Świat bólu i rozpaczy. Te refleksje ukształtowały go takim jakim jest dziś. Można rzec, że jest schizofrenikiem, ale tak nie jest do końca. Co prawda ma takowe objawy, ale w gruncie rzeczy jest to mylne określenie. Wbrew pozorom jest też dobrze poukładany, bowiem w mieszkaniu nie panuje nieład i syf. Dba o czystość bardziej niż ktokolwiek inny. Czasem aż do przesady. Podatny jest na wszystkie choroby świata. Łapie praktycznie każde przeziębienia, jest bardzo słabym człowiekiem pod względem biologicznym.
Historia:
A zaczęło się to wszystko prawie trzydzieści lat temu.. Płaczący ponad swoje siły dzieciak wychodzący jednocześnie z łona matki. Tak się właśnie narodził. Wydal na świat swój pierwszy energiczny krzyk. Rodzice wiedzieli, że będzie to pełen ambicji, pełen życia dzieciaczek. Tak też z początku właśnie było. Rodzice starali się wychowywać najlepiej jak tylko mogli młodego Caro, który był dzieckiem i nic więcej. Rodzice byli shinobi, ale byli też ludźmi. Kochali swoje dziecko, bo był to owoc pięknej miłości, która trwała bardzo długo przed narodzinami, a również też po narodzinach. Młody Caro dorastał, wstąpił do akademii ninja, był szkolony również przez swojego ojca. Miał potencjał.. w sumie jak każdy inny dzieciak w tym wieku. Odznaczał się wysokimi umiejętnościami bojowymi, a fizycznie był doskonały. Fantastycznie poruszał się ciałem, był gibki i przede wszystkim wysportowany. Pod okiem ojca szlifował swoje umiejętności walki, gdy w końcu zdobył wyczekiwaną rangę Genina. Stał się shinobi, stał się ninją i mógł w końcu zarobić na dom, spłacić się po prostu rodzicom. Zarabiał na misjach, a większą część przekazywał matce i ojcu, którzy wyżywiali chłopaka. Wystarczyło mu również na swoje widzimisie. Jednak idealne życie skończyło się z pewnym, jednym dniem. Caro przeziębił się i tradycyjnie został w domu. Starał się wyleczyć, leki nie pomagały. Nadmierny kaszel, katar czy bóle głowy powodowały jeszcze większy stań pogorszenia się młodego genina. W końcu wybrali się do szpitala, tam natomiast wykonano wszelakie badania, wszelakie analizy dotyczące stanu chłopaka. Negowano kilka chorób. Jedne mniej poważne, drugie nawet bardzo. Lekarze twierdzili, że to niemożliwe, aby przeżył kolejnego dnia, lecz na prawde nic na to nie wskazywano. Pod tym względem - czuł się dobrze. Po niewielkiej naradzie wszystkich lekarzy tamtejszego szpitala stwierdzono kontynuowanie leczenia chłopaka. Mimo tego, że nie dawali mu dużo szans to i tak zdecydowano się mu pomóc. Płuca, nerki, wątroba, wszystkie narządy życiowe były praktycznie "uszkodzone". Tak, bo inaczej tego nazwać nie można było. Podejrzano błąd przy porodzie - chłopak w łonie matki w pewnym momencie przestał się rozwijać, ale na ten wiek nic na to nie wskazywano. Narządy życiowe były praktycznie nienaruszone, lecz nie miał tej umiejętności, którą nabywa każdy człowiek. Rozwoju narządów - bardzo wolno to przystępowało. Oceniono to dokładnie, zrobiono masę badań i narad odnośnie dzieciaka - w wieku piętnastu lat miał narządy dziesięciolatka. To było praktycznie niemożliwe, ale widocznie prawdziwe. Taka kolej sprawy bardzo rzadko się zdarza. To również doprowadziło do śmierci ojca chłopaka, bowiem tak bardzo współczuł dzieciakowi, tak bardzo obwiniał siebie za to co się działo, że odebrał sobie życie - przedawkował. Zażył znaczną ilość leków przeciwbólowych, a wątroba i nerki niewytrzymały. Nie dało się go uratować, niestety. Chłopak miał ciężkie życie, jednak nie poddawał się. Praktycznie dwa, może trzy lata był w szpitalu i opuścił mase misji, zleceń i ścieżki rozwojowej. Wynaleziono wtenczas leki przyspieszające rozwój narządów, ale nieznacznie. Był to taki okres na świecie, że każdy inny dzieciak z tym przypadkiem po prostu umierał. Silna wola, oraz silne ciało Caro trzymały go w ryzach. Zażywał leki - faktycznie, czuł się dobrze. Mógł opuścić szpital, mógł wykonywać misje, wrócić do roli shinobi. Nadzieja więc pojawiła się.. ale nie na szybko. Nie sprawdzono dokładnych zawartości leków. A były w nim substancje psychotropowe, które wyniszczały Caro psychikę. Nie przeszkodziło mu to natomiast wystąpić w egzaminie na Chunina, nie przeszkodziło mu to również zdobyć rangę Jounina i być wierny wiosce - daremnie natomiast, bo był to limit chłopaka. Wiek dwudziestu siedmiu lat i taki okres zażywania leków doprowadziły mężczyznę do depresji, a nawet kilku prób samobójczych. Nieudanych rzecz jasna, bo dalej żyje i jakoś funkcjonuje. Przestał widywać się z znajomymi, utracił jakikolwiek kontakt z światem zewnętrznym. Był dalej tam u siebie w wewnątrz, walczył sam ze sobą.. Mieszka sam, w bloku odizolowanym od głównej części miasta, bardziej na uboczu. Ludzie wiedzieli o chorobie Caro, lecz ten za każdym razem odrzucał ich prośby, próby wspólnego działania. Nie było ratunku dla niego, aż dziwne, że jeszcze żył..
Jest pomysł na taką, a nie inną postać. Dawno nie grałem postacią CHORĄ, na skraju śmierci. Oczywiście finał każdemu wam znany, ale narobimy trochę smaczku przed tym wszystkim.
Offline
Offline
Offline
Offline
Offline
Jak nie będzie 10/10 to proszę nie akceptować :V. Historię i charakter jak coś to wypełnię później.
Imię: Hachiu
Nazwisko: brak
Ranga: Genin
Wiek: 37
Wzrost: 160 cm
Waga: 80 kg
Przedmioty: Młot Bojowy, Tanto, Opaska Ninja, Torba ninja z ekwipunkiem, Ubrania, Młot kowalski
Wygląd:
Hachiu jest mężczyzną o wzroście około metra i 60 centymetrów. Waży przy tym około 80 kilogramów, także na pierwszy rzut oka wygląda na pulchną osobę. W rzeczywistości jest całkiem dobrze zbudowanym facetem. Dumny posiadać pokaźnego kaloryfera na brzuchu, a także mocnych i seksownych bicepsów. Niemniej jednak nie eksponuje ich zbytnio, ukrywając pod białą, lecz lekko poplamioną koszulą z długimi rękawami. Na to narzuca skórzaną kowalską tunikę, także lekko poplamioną i osmoloną. Na dość pulchnej twarzy o bystrych oczach i posiwiałych włosach, bez zarostu, lekko pooranej zmarszczkami często gości uśmiech. Na czole opaskę Yorugakure no Sato. Na nogach brązowe skórzane spodnie, sięgające do kostek. Na stopach, niebieskie sandały, dokładnie takie jakie noszą zazwyczaj shinobi. Oczywiście Hachiu jest shinobim. Oczywiście o dość specyficznym wyglądzie. Nie wygląda jak standardowy przedstawiciel swojego zawodu. Wyróżnia go oczywiście wiek. Jest zbyt stary jak na standardowego genina i jego specyficzny ubiór nie pasuje do młodzieżowych trendów. Można powiedzieć, że ciągle nosi to co nosił w swoim poprzednim zawodzie. Tak też wygląda. Wiekowo jest na poziomie jounina. I pewnie na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że rzeczywiście nim jest. Nic bardziej mylnego. Jounin powinien nosić specjalną kamizelkę. Tutaj także jego wygląd odbiega od normy. W sumie nawet nie wygląda jak ninja. Bardzo dużo cech jego wyglądu to właśnie zdradza. Kowal, który stał się shinobi zawsze będzie bowiem wyglądał jak kowal. Jedynie co zdradza jego profesję to sprzęt, który nosi przy sobie. Na plecach duży młot bojowy, przy pasie tanto, a po drugiej stronie torba ninja, zawierająca różne sprzęty, takie jak shurikeny, linki, notki, igły senbon czy noże kunai, fiolki z truciznami. Bomby dymne i inne tego typu sprzęty. Niezbędnik shinobiego. Na rękach i nogach ciężarki. Oczywiście wspomniana wcześniej opaska ninja. Kawał z niego twardziela. Skórę ma opaloną mimo tego, że mieszka przecież w dość zimnych stronach. Być może jest to skutek tego, że długo mieszkał na Starym Kontynencie, w dość ciepłym klimacie i tak mu już zostało. Murzyn, siwy staruch, kowal, ninja o niebieskich oczach. Postać tak barwna, że gdyby tylko jego kolory były cieplejsze, powiedzmy wpadające w głębokie odcienie błękitu, różu, pomarańczu czy czerwieni i zieleni, to można by powiedzieć, że jest utożsamieniem i manifestacją tęczy. Zaiste, byłby wtedy Tęczowym Ninja. Jednak on jest buro-szaro-szerwono-biały. Są jednak chwile, gdy Hachiu zmienia lekko swój wygląd. Kuźnia jest właśnie takim miejsce. Gdy wykuwa miecze, kunaie, shurikeny, podkowy czy inne metalowe przedmioty, nie posiada przy sobie ani torby nina ani tanta ani młota bojowego czy opaski. Żadnych oznak jego prawdziwego zawodu. Jest mu to zbędne. Także sandały wymienia na potężne skórzane, czarne kozaki, idealnie chroniące przed ciepłem czy rozgrzanymi węglami, które czasem spadają niedaleko jego stóp. W tym samym kolorze co te buty, z tego samego materiału wykonane, posiadające te same właściwości rękawice okrywają jego ręce. Młot, którego używa jest mniejszy i bardziej poręczny. Idealny do kucia żelaza. Jednak tak zmienia się tylko w kuźni. Kolejną zmianę przechodzi w sypialni. Całkowicie nagi chodzi wtedy spać, by na następny dzień ubrać znów to samo ubranie. Ciągle bowiem chodzi w tym samym, piorąc jednak regularnie swoje codzienne odzienie. Zawsze jest więc czyste i pachnące.
Charakter:
-
Historia:
-
Offline
Imię: Creenoshi
Nazwisko: Doughito
Ranga: Genin
Wiek: 18 lat
Wzrost: 185cm
Waga: 80kg
Przedmioty: Opaska Ninja, Torba Ninja, w której są 2 kunai i shuriken
Wygląd:
Creenoshi jest bardzo dobrze zbudowanym i wysokim młodzieńcem. Codzienne treningi fizyczne sprawiły, że posiada on niezły sześciopak na brzuchu, a jego bicepsy o wielkości trzydziestu dziewięciu centymetrów świetnie odznaczają się przez ubranie. Jego charakterystyczna fryzura przyciąga uwagę innych, a mianowicie pięciocentymetrowe blond włosy są lekko uniesione i zaczesane do tyłu. Owalną twarz pokrywa również stosunkowo krótka, blond broda, która zajmuję powierzchnię krawędzi twarzy od ucha do ucha, okalając usta. Broda dodaje osiemnastolatkowi trochę wieku. Genin posiada, zdaniem wielu rówieśniczek, przepiękne, głębokie, błękitne oczy, które świetnie dopełniają resztę twarzy. Mogłoby się wydawać, że jest to nieskazitelna twarz, jednak niestety na wskroś lewego policzka przechodzi podłużna pięcio centymertowa blizna zrobiona przez kota, gdy Creenoshi miał 13 lat. W dniu szesnastych urodzin Cree postanowił udać się do salonu 'Tattoo&Piercing' by zrobić sobie tatuaż. Dziara znajduje się na prawym przedramieniu i przedstawia płonącą kartę Asa kier. Tatuaż jest czarno-biały. Młodzieniec lubił ubierać się modnie, wygodnie, a zarazem niezbyt krzykliwo. Cree niemalże zawsze ubrany jest w czarne AirMaxy z białą podeszwą, czarne, przylegające do nóg spodnie dresowe, które posiadają ściągacze na dole nogawek, oraz szarą, wkładaną przez głowę bluzę z kapturem. Z przodu bluzy znajdował się napis 'Yin', zaś z tyłu 'Yang'. Wokół bioder przywiązana była opaska ninja ze znakiem YosuGakure no Sato, a obok prawej kieszeni spodni znajdowała się zaczepiona torba ninja.
Charakter:
W przyszłości dorobię
Historia:
W przyszłości dorobię
Offline
Offline
Chciałbym uzupełnić charakter. Małymi kroczkami do celu, nie?
---
Charakter kształtowany jest zazwyczaj przez historię. To osobiste przeżycia i kontakty z innymi ludźmi kształtują odpowiednie cechy. Tak było i w przypadku Hachiu. O ile shinobim to on jest niezwykłym, tak charakter idealnie pasuje do jego historii, co czyni go zwyczajnym pod tym względem. Nie posiada więc zaburzeń charakteru czy osobowości. Jest więc zdrowym psychicznie człowiekiem i nic mu na umyśle nie dolega. Warto zaznaczyć, że w przypadku tego człowieka charakter ma charakter kumulatywny, co oznacza ni mniej ni więcej niż to, że cechy charakteru jakie nabył nie zostają zatarte czy nadpisane przez nowe cechy, które się pojawiają, a po prostu mieszają się z nimi, tworząc niesamowite mieszanki. Choć i w tym przypadku zapewne Hachiu nie będzie wyjątkiem, bowiem na świecie jest tyle wyjątkowych charakterów, że tylko najbardziej niewyjątkowy charakter mógłby być prawdziwie wyjątkowy. Mężczyznę tego cechuje stałość, a przynajmniej względna przewidywalność. Człowiek jest w stanie przewidzieć jak Hachiu zachowa się w danej sytuacji. Ale czy mało jest takich ludzi? Większość z nich to osobniki tak przewidywalne jak to, że w nocy na niebie pojawi się biały księżyc, oczywiście pomijając tak drastyczny przypadek jak Nieskończone Tsukiyomi. Zatem jaki jest dokładnie ten człowiek? Dwie cechy czyli przewidywalność i zdrowie psychiczne już poznaliśmy, lecz to trochę zbyt mało, by definiować tego człowieka. Tak więc, Hachiu odziedziczył konohańską Wolę Ognia i walka w obronie przyjaciół daje mu niezwykłe wzmocnienie. Do tego stopnia, że broniąc bliskich sobie osób potrafi błyskawicznie się rozwijać. Ekstremalnie szybki samouk. Kiedyś nie potrafił w ogóle używać chakry, lecz gdy jego syn był zagrożony, a przynajmniej tak mu się wydawało, Hachiu w niespełna miesiąc rozwinął tę umiejętność. Był pod tym względem, a właściwie ciągle jest całkiem niezwykły. Zatem co jeszcze go cechuje? Pewna wręcz irracjonalna troska o własne nazwisko i własną rodzinę. Na Starym Kontynencie bowiem był kimś w rodzaju osoby, która pomaga potrzebującym bez względu na stronę, której ślubowali wierność. Zdawał sobie sprawę z tego, że ktoś będzie chciał go zlikwidować, bo nie każdemu podobała się taka działalność. Zmienił więc swoje imię i nazwisko a synowi nadał nazwisko żony, by wróg nie doszedł do jego rodziny. Co jednak już wwtedy było wyjątkowo irracjonalnym zachowaniem. Jego nazwisko nic nie znaczyło, natomiast nazwisko jego żony należało do jednego z najpotężniejszych rodów shinobi. Kobieta była Uchihą. Syn także. Ogień na nich skupiony być musiał tak czy siak. Będąc więc w Yorugakure, Hachiu używa tylko pseudonimu, który jest anagramem do Uchiha (od autora: Uchiha to japońskie "słowo", a język japoński składa się z sylab: U-CHI-HA -> HA-CHI-U). Nie używa on imienia ani nazwiska. W kuźni jest natomiast człowiekiem niezwykle dokładnym. Był w przeszłości kowalem i to mu pozostało. Produkuje piękne przedmioty i dokładnie prowadzi rachunkowość. W walce natomiast atakuje wściekle przeciwnika. Można powiedzieć, że dostaje jakiejś głupawki, jednak w tym szaleństwie jest metoda. Hachiu jak na genina jest bardzo, ale to bardzo wytrzymałym kolesiem. Zmusza przeciwnika do obrony, wykańczając go kondycyjnie. Ewentualnie daje się atakować i będąc niezwykle odpornym, męczy swojego rywala. Pewnie mógłby zostać jouninem, gdyby jego myśli nie były zajęte jedną rzeczą. Poszukiwaniem syna. Wiecznie uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do życia. Zawzięty shinobi, samouk zdolny bronić najbliższych, dokładny kowal i troskliwy ojciec. Taki właśnie jest Hachiu. Nie wybucha gniewem, nigdy się nie denerwuje i irracjonalnie ukrywa swoje nazwisko. Ma słabość do kotów i pięknych niewiast. Czyta poezję erotyczną.
Offline
Offline
Imię: Masori
Nazwisko: Uchicha
Ranga: Student akademi
Wiek: 18
Wzrost: 186
Waga: 76
Przedmioty: 2 kunai, 2 shurikeny
Wygląd:
Masori jest osobą dosyć wysoką, o szczupłej sylwetce. Pomimo wszystko ćwiczył on sztuki walki od dziecka, nie jest więc budowy typowego pracownika biura. Jest dość umięśniony jak na swoją wagę chociaż ukrywa to pod ciuchami. Jego głowę zdobią czarne jak smoła włosy długich do łopatek. Zazwyczaj związane są w kitę na tyle jego głowy chociaż często przez to, że zrobione jest to niezdarnie na jego lewy i prawy policzek spadają ich kosmyki. Ma on oczy koloru zielonego, nie prostego jak trawa. Posiadają one niesamowitą głębie szmaragdu i tak jak ten kamień szlachetny posiadają skazę. Są to czarne plany, ale nie istnieją rzeczy idealne. Jego twarz nieskalana jest pamiątkami po walkach czyli tak zwanymi bliznami. Wręcz przeciwnie, jego cera jest idealna chociaż bardziej blada niż u przeciętnego człowieka. Jego dolna warga posiada jednak coś co nie pasuje do całości. Prawie w samym koncie ust można zauważyć strupek bo prawie nigdy nie gojącej się ranie. Zazwyczaj można spotkać go ubranego w białą rozpinaną koszulę niedbale narzuconą na klatkę piersiową połączoną z czarnymi zwężającymi się, a jednak nie blokującymi ruchu nogami oraz skórzanymi butami z miękką podeszwą. W chłodniejsze dni, czy idąc na dłużą wyprawę zarzuca na siebie też czarny płaszcz do kolan nigdy nie jest on jednak zapięty. Czasem o wiele rzadziej jednak można go spotkać w najprostszym czarnym kimonie oraz butach geta. Często niezauważenie dla siebie kładzie on lewą rękę na biodro lub do kieszeni.
Charakter:
Masori wydaje się być osobą poważną i spokojną. Nie unosi się nadmiernymi emocjami, jeśli sytuacja tego nie wymaga. On sam do końca nie pojmuje swojego opanowania, jednak umie zachować spokój w niemal każdej sytuacji. Chociaż jest surowy, zawsze stara się być obiektywny. Zazwyczaj stawia własne bezpieczeństwo ponad wszystko. Nie jest osobą, która mówi nadmiernie dużo, woli działać. Nie łatwo jest mu zaimponować i niechętnie współpracuje z ludźmi, którzy nie zdobyli jego zaufania, przez co stał się typem samotnika. Chociaż ciężko zbudować z nim więź, jeśli taka już się pojawi staje się dla niego niezwykle ważna. W walce czuje się jak ryba w wodzie, chociaż sam nie wie do końca dlaczego, spokojnie analizuje każdą sytuację by znaleźć najlepsze rozwiązanie. Docenia silnych shinobi, nawet jeśli są jego wrogami. Nie akceptuje i nie toleruje tchórzostwa. Jest człowiekiem bardzo dumnym i rzadko traci czas na walkę z osobami, które na to nie zasługują w jego oczach, unika straty czasu. Wyznaje zasadę, że to ciężka praca daje siłę i nikt nie rodzi się potężny, dlatego zawsze dąży do postawionego sobie celu i nie schodzi z obranej ścieżki. Chociaż niewiele jest rzeczy, które mogą go wytrącić z równowagi, odczuwa paniczny lęk przed własną przeszłością i przed odkrywaniem jej sekretów.
Historia:
Masori pochodzi z bardzo restrykcyjnej rodziny mieszkającej w małej wiosce bez nazwy w której życie płynęło powoli. Urodził się jako jedno z dwojga bliźniąt w rodzinie shinobi. Jego ojciec był jedną z osób odpowiedzialnej z bezpieczeństwo wioski przez co na sztuce ninja znał się dosyć dobrze. Jego matka umarła podczas porodu młodszego z bliźniaków którym był Masori. Notaka czyli ojciec bliźniąt bardzo to przeżył stając się jeszcze bardziej oschły i bezwzględny. Od dziecka więc ćwiczył on swoich synów w sztuce ninja. Robił to jednak w sposób nie ludzki nie zważając na to, że to jeszcze dzieci. Masori nieważne jak bardzo się starał nigdy nie mógł pokonać swojego starczego brata. I mimo tego, że jedyną osobą jaką kochał był właśnie on to uczucie to powoli go wyniszczało. Dochodziło do tego jeszcze uczucie nienawiści do ojca. Był on przez niego obwiniany o cało zło na świecie. Gdy Masori był młodszy nie miał pojęcia czemu był tak traktowany pewnej nocy jednak ojciec w przypływie gniewu po alkoholu wygarnął mu, że obwinia go o śmierć żony. I tak żyjąc w nienawiści ojca zbierał ją w sobie przez 18 wiosen. Po tym czasie czuł on tylko negatywne emocje do wszystkich którzy go otaczali. Czuł, że go ograniczają i knują coś przeciwko niemu. Jednak pewnej nocy Masori wracając bardzo późno z treningu zauważył grupę wyglądającą na bandytów którzy zmierzali w stronę wioski. Już chciał poinformować brata i ojca o niebezpieczeństwie kiedy poczuł w duszy wszystko co mu zrobili przez całe jego życie. Poszedł on więc do swojego pokoju szykując się na ewentualny atak. Nie minęło wiele jak usłyszał odgłosy walki najpierw na zewnątrz swojego domu, a zaraz później wewnątrz. Zabrał on ze sobą swoje kunaie i shurikeny i wyszedł do głównego pokoju w mieszkaniu. Krótka scena jaką zobaczył dostarczyła mu bardzo wiele emocji zobaczył martwego już brata leżącego na ziemi z wielką dziurą w klatce piersiowej. Zobaczył on wtedy w głowie wizję świata podczas wojny, nie był to jednak zwykły obraz, on czuł się jak by tam był. Wywarło to na nim wielki szok, nigdy w życiu nie czuł w sobie tyle lęku, bólu co i euforii na raz. Poczuł w tej chwili, że to nie była zwykła wizja. Z amoku wyrwał go jednak odgłos walki,a araz potem jego wzrok przyciągnął ojciec bijący się z intruzem. Widać było, że walka jest po stronie gospodarza, Masori postanowił to jednak odwrócić. Podbiegł on więc szybko do ojca który niczego się nie spodziewał i wbił mu kunai prosto w serce ratując przy tym obcego. Później okazało się, że są to shinobi z Asagakure no Sato. W ramach wdzięczności z ratunek obcy przedstawiający się jako Okoghama zaproponował mu trening. Masori jako, że w końcu uwolnił się od wszystkiego co trzymało go w dziurze jak ta zgodził się bez dłuższego namysłu wyruszył więc razem z nowo poznanym by szkolić się w jakże trudnej i potężnej sztuce. Liczył, że ta pomoże mu już nigdy nie być ograniczonym jak przez prawie całe swoje życia, a także pomoże dowiedzieć się czym była wizja którą przeżył w chwili śmierci ciała swojego brata.
Offline
Strony: 1