Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Offline
- KUWA! MUSI KTOS PUKAC JA PIEDOLE NIE!!!!!!!! - takimi słowami prawdopodobnie obudziłby Ava cały blok, ale miał przecież już swoja wille hehe
Od czasu zakupu żył sobie niczym Dan Bilzerian, pełno lasek ruchansko jaranie tylko koki brakowalo, ale i na to nadejdzie moment. W każdym razie zarzucil na siebie jakis szlafrok bo jeszcze mu Franek stal od zeszlej nocy i udal sie w kierunku drzwi wejsciowych.
Offline
Avarice podchodząc do drzwi usłyszał jeszcze głośniejsze puknięcie, a gdy otworzył wreszcie drzwi dostrzegł wysokiego mężczyznę w białej masce.
- Misja od kage, łap - powiedział po czym szybkim i płynnym ruchem wyjmuje list z torby i podrzuca go do góry w stronę genina.
Po chwili nieznany mężczyzna ninja znika pod oparami dymu i nikt go już więcej nie widział.
Offline
Jego szczęście, że tak szybko się zwinął. Bo opary dymu dopiero miały się pojawić. Przez otwarte drzwi wypłynęła wielka chmura ze spalonego zioła. Istna hashkomora. Wyglądało na to, że dziewczyny jarały aż do rana i zwinęły się całkiem niedawno. Cóż takie życie. Ostatnio żył na bogatości.
Rzucił zwój na stolik zamknął drzwi po czym poszedł się umyć.
Offline
Nie zdając sobie sprawy co jest w liście od nieznanego ninja, Ava myje się w najlepsze.
Po swojej typowej porannej toalecie bierze on wreszcie list i odczytuje z niego takie oto informacje:
Misja rangi D: Pomoc w sklepie - masz za zadanie udać się do pobliskiego sklepu drobiowego i pomóc sprzedawczyni która tam pracuje. Powodzenia, czcigodny Kage
Sklep był 500 metrów od rezydencji avy.
Offline
- Ja piedole. Założę się, że będę musiał uganiać się za jakimiś kurczakami. W dupach im się poprzewracało od tej władzy. Jebac taką wioske. W pizdu z nią - tak sobie Ava powiedział pod nosem, bo akurat był sam w domu. Stwierdził, że sklep sobie może poczekać i wpierw przygotował sobie pyszne kanapeczki oraz nalal 1 litr wody co by mu sie pic nie chcialo. Dodakotowo wzial pewna ilosc gotowki co by mozna bylo ewentualnie cos zakupic.
Z takim wyposazeniem stwierdzil ze nie moze olewac fakty misji dluzej i musi wyruszyc.
Offline
Po napełnieniu brzucha Ava faktycznie ruszył ku swojemu nowemu celu na ten dzień, a mianowicie sklep z drobiem.
Wychodząc z domu genin jako że cały czas siedział w domu w dymie gdzie było ciepło, niemalże paraliżuje go chłód z podwórka.
Nie zwlekając ruszył ku stronie sklepu w której miał dzisiaj pracować na rzecz wioski.
Offline
Ave męczyła cały czas wredna myśl. Mianowicie nie znosił nadstawiać karku dla pierdół. Uważał się za silnego shinobi, a mimo to wioska cały czas dawała mu przysłowiowe gówno do roboty. Normalnie jakby nie zauważali jak z każdym dniem rośnie w siłę, niczym Robert Burneika. Być może wykazanie się na bliskim egzaminie zmieni jego sytuacje.
Offline
Po chwili Ava zorientował się, że jest tylko geninem i dużo nie może, prawie jak kobiety.
Idąc tak chwilkę genin orientuje się że jest już tuż pod sklepem, najwidoczniej rozmyślanie skróciło drogę drastycznie.
Widział on iż w sklepie panuje ruch jak to zwykle w mięsnym i wszystko idzie jak po maśle.
Offline
"Boże i jeszcze będę stał w kolejce. Pięknie po prostu"
Nie pozostalo nic innego jak ruszyc tyleczek. Ustawic się w kolejce i stać jak debil. Nic nie poradzisz. Takie jest to już biedne życie genina.
Jak nie koty to sklepy mięsne. Nie żeby to się łączyło akurat Ava kotow nie jadl, aczkolwiek kurczaczka bardzo chętnie.
Offline
Tak więc niewiadomo czemu ava ustawia się w kolejce i czeka grzecznie na niewiadomo co
Przed nim stały typowe grażyny czekające żeby kupić co lepsze kawałki mięsa ze zwierząt ubijanych niedaleko stąd.
Po około 15 minutach Ava dociera do kasy gdzie wita go kasjerka z uśmiechem:
- Witam serdecznie, co podać?-
Offline
- Ja tu w sumie jestem w sprawie misji. Miałem pomóc w czymś w sumie nie wiem czym. Po prostu miałem pomóc owemu sklepowi.
Ava zrobił minę głupa. Miał już dość tej misji. Przez 15 minut musiał wysłuchiwać pierdół które opowiadały między sobą typowe Grażyny. Od tego co ich mąż zrobił w nocy zakładając sweter i próbując się ruchać po nową patelnie sąsiadki. Istna tragedia.
Offline
- O, to czemu nie mówił pan odrazu, zapraszam do szefowej na zaplecze - powiedziała miła pani otwierając przejście za ladę.
Nie wiedzieć czemu pozostałe panie stojące w kolejce zaczęły być wielce oburzone, nikt nie wiedział dlaczego.
Zaraz po wejściu Ava mógł dostrzec na zapleczu małe miejsce gdzie było takie-sobie biuro gdzie siedziała owa pani sklepu.
- No wreszcie jesteś, słuchaj skarbie będziesz musiał poprzestawiać parę pudełek i takie sprawy, głownie robota dla siłaczy powiedziała po czym spojrzała dokładniej na genina i zbladłą jej mina.
- Ehhh, no ale widzę że z tym też będzie problem (wit 10), no nic, idź do Ryszarda na tyłach sklepu, drzwi są za rogiem - powiedziała pani która się nie przedstawiła kierując Avą do nieznanego mu jeszcze pracownika.
Offline
Offline
Wszyscy obecni w pomieszczeniu zrobili dziwne twarze gdy ava powiedział coś o lalce, której ze sobą nie miał.
Po chwili dotarł on do owego pracownika który przerzucał już rękoma skrzynie z towarem do pomieszczenia ze składem.
- O siema, to pewnie ty miałeś pomagać nie? - zapytał odkładając skrzynię.
- Dobra króciutko, przekładaj skrzynie stąd *pokazuje palcem* do środka a później zobaczymy - powiedział biorąc się dalej za robotę.
Offline
- No to się wkopałem - Ava strzelił facepalma. Jak mógł zapomnieć o tak fundamentalnym elemencie jak zabranie ze sobą kukły. To wina trawki zdecydowanie. Zielsko wyżera pamięć krótkotrwałą, a to się do niej zaliczało. "Kuwa"
Nic Avarice zaczał pomagać tak jak kazał pracownik. Było to stosunkowo wyczerpujące, ponieważ nie posiadał owej lalki.
Offline
Offline
- Cóż nie byłoby problemu gdybym zabrał z domu jedną fundamentalną dla moich umiejętności rzecz. Jednakże tego nie zrobiłem i jestem w czarnej dupie. W takim wypadku chyba musisz faktycznie dać mi inne zadanie - Ava był wściekły. Totalnie się skompromitował pokazując swój brak siły fizycznej.
Offline
Pracownik wskazał Avie aby podążał za nim i ruszył głębiej za sklep, na podwórko.
Ku zdziwieniu genina zobaczył tam... kurnik, najzwyklejszy na świecie kurnik z kurczakami.
Był on zbudowany typowo pod masową produkcje jajek, tylko kto potrzebuje jajek w masarni?
- Dobra, masz tam koszyk w środku, idź zbieraj - powiedział śmiejąc się po czym pracownik odszedł do swoich zajęć.
Offline
"Co może być w tym trudnego? "
Właśnie takowe było spostrzeżenie Avy. Wyglądało na to, że musiał się wziąć do pracy by już totalnie się nie skompromitować.
W sumie trochę go zdziwiło, że musi zbierać jajka w sklepie mięsnym. Od zawsze wydawało mu się, że po prostu kury się zabija.
No ale cóż jak mus to mus. Genin wszedł do kurnika.
Offline
Po wejściu do kurnika genin strasznie się zdziwił, gdyż kurczaki zamiast być na swoich miejscach to biegały po całym kurniku.
Kurczaki najwyraźniej bawiły się w najlepsze i na znoszenie jajek ochoty nie miały skoro tak się bawiły heh.
Jednak coś trzeba było zrobić żeby owe kurczaki wróciły na swoje miejsce i zaczęły pracować.
Offline
- Nie wierzę po prostu. Aczkolwiek tutaj umiejętności lalkarza mogą się okazać pomocne hehe
Avarice wystawił przed siebie dłonie niczym Palpatine szykujący się do zaatakowania elektrycznością. Jednak zamiast elektryczności z jego palców wystrzliły linki chakry podczepiając się pod kury. Dzięki temu przejął na nimi kontrole i mógł zaprowadzać je na grządki do znoszenia jajek.
- Jak tak sobie myślę to może i da się wymusić zniesienie jajka?
-200
Offline
:edd:
Kuraki dały się złapać w jutsu, no niestety nie były one wyszkolonymi zabójcami, no ale każdy orze jak może.
Ava pokierował kurczakami na grządki jednak nie mógł zmusić kur do znoszenia jaj, toteż musiał je obserwować i czekać.
Pogoda na dworze nie była zbyt dobra, jednak domek w którym były kurczaki był ogrzewany więc nic im nie szkodziło.
Offline
Tak więc Ava na próbę zerwał 5 nici oglądając czy owe kury postanowią znieść jaja czy też uciekać. Miał je zamiar męczyć dopóki nie wykonają tej czynności.
Szeptem pod nosem mówił sobie - No dalej dalej. Znoście jajeczka dobre kurki
Zapewne jeszcze trochę by sobie poczekał tak więc na daną chwilę stał i obserwował.
-50
Offline
Po ustawieniu kur zostały one na swoich miejscach i zachowywały się już spokojnie, o dziwo.
Kuraki siedziały i gdakały sobie w najlepsze a Ava musiał siedzieć skupiony i wyczekiwać na jajka.
W pewnym momencie jeden z kuraków zaczął wydawać dziwne odgłosy, czyżby miał zamiar znieść jajko?
Offline