Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Ava nie wstał od ogniska. Wręcz przeciwnie po prostu ogrzewał się przy nim oczekując na to co nadjedzie. W jego głowie zrodził się chytry plan i jednak postanowił wstać. Wybiegł na drogę chwytając na patyk i machając nim przez chwilę. Jednak po chwili odrzucił patyk w ognisko by czasem nie spłoszyć nadjeżdżających koni. Miał nadzieję, że przez to wóz zatrzyma się i będzie mógł na niego wsiąść, by sobie skrócić podróż.
Offline
Offline
- A witajcie panie, wybieracie się może na północ? Bo wybieram się w pośpiechu jednak czeka mnie kilkudniowa droga i musiałem rozbić ognisko.
Avarice stanął tak by jego twarz wraz z opaską na czole oświetlił ogień. Nie chciał by czasem go pomylono z wrogą wioską, miał być jasny przekaz
Offline
W sumie to jutro masz być tam wieczorem
JBC. Karoca wygląda jak ta w której podróżował główny bohater z Nienawistnej Ósemki.
- Hmm. Chłopak jest shinobim Yorugakure no Sato - syknął woźnica.
- Dlaczegoż to wybierasz się na północ młodzieńcze - odezwał się głos z karocy. - i dlaczego tak ci śpieszno tam?
Avarice po głosie mógł poznać, że osoba znajdująca się w wozie miała ok 40 lat. Głos wskazywał że miała trochę kilogramów w brzuchu jednak nie była otyła. Na ten przykład woźnica był chudy i kościsty.
Offline
- Cóż nie mogę dokładnie powiedzieć. Jedyne co wolno wam wiedzieć, że tam znajduje się cel mojej misji. Rozumiecie Shinobi nie wolno zdradzać celów swojej misji. Niestety przykro mi. Jeśli to wam przeszkadza to cóż. Pójdę pieszo jednak byłbym niezmiernie wdzięczny gdybym jednak mógł zabrać się razem z wami - Ava miał ogromną nadzieję, że takowe wyjaśnienie wystarczy. Nie miał zamiaru zdradzać komu popadnie o prawdziwym celu podróży jakim było zdobycie rzadkiego owocu.
Offline
- ... - Woźnica oczekiwał odpowiedzi siedzącego w wozie mężczyzny.
Milczenie trwało dosyć długo jednak w końcu zostało ono przerwane. Widocznie osobnik długo zastanawiał się nad doborem odpowiednich słów.
- Chciałbym wiedzieć. Słyszę jednak po twoim głosie, że nie zdradzisz celu swojej wyprawy. To się ceni. Powiesz mi w takim razie dokąd dokładnie zmierzasz? Północ to dość niekonkretne miejsce. To jest wiedza, którą możesz mi przekazać. Wszak i ja zmierzam w tamtym kierunku. Pytanie brzmi, jak długo będę mógł ciebie ze sobą zabrać ... i czym byś raczył mi zapłacić za ów transport.
Offline
- Cóż wszystko zależy od tego jak wysokiej zapłaty byście oczekiwali panie. A co do odległości na północ sam nie wiem jak długo to zajmie. Mogę jedynie poręczyć, że zejdę z wozu kiedy to uznacie za stosowne lub zauważę, że to już ten moment. Moja misja naprawdę nie zezwala nawet na zdradzenie konkretnej lokacji. Jeśli to wam naprawdę przeszkadza to nie kłopoczcie się. Poradzę sobie sam, jedynie droga zajmie mi aż jeden dzień dłużej.
Offline
- Nie potrzebuję pieniędzy. Wystarczy mi, że zajmiesz mnie rozmową. O ile ta będzie ciekawa pozwolę zagościć tobie na swoim wozie. Takiej żądam wyłącznie zapłaty. Kiedyś sam kroczyłem ścieżką Shinobi niestety doznałem kalectwa, które zabrało mi me marzenia. Strzała w kolano ... jest prawdziwym mordercą dziecięcych pragnień o przygodzie.
Woźnica nie odezwał się ani razu od czasu przedstawienia ciebie mężczyźnie.
Offline
- Cóż skoro tak nie zaszkodzi spróbować. Trochę przygód już przeżyłem więc może być o czym opowiadać.
Ava wszedł na owy wóz. Najpierw musiał wyczuć z kim jedzie. Bał się zdradzać celu podróży. Nie wiedział jakby ktoś mógł zareagować na wieść o poszukiwaniach owego cudownego owocu.
Offline
Mężczyzna który siedział w wozie miał około 60lat. Bruzdy na twarzy wskazywały sędziwy wiek. Ubrany był w typowy dla kupców strój. Ważył też swoje. W jednej dłoni trzymał książkę, w drugiej zaś pucharek z winem.
- Witam więc ciebie w tych skromnych progach. Zmierzam do Toussaint, miasta win. Mam zamiar zakupić jedną z tamtejszych winiarni. To tak w gwoli przywitania. Czas abyś zaczął spłacać dług wobec mnie.
Woźnica strzelił biczem a wóz ruszył.
Offline
- Cóż wpierw jednak chciałbym się upewnić, że nie będziesz mnie oceniał cokolwiek byś o mnie nie usłyszał taka prosta zasada. Uczyni to historie ciekawszymi i dziwniejszymi bo zaiste dziwaczne te przygody były. Jeśli się zgadzasz na te warunki to mogę zaczynać. W innym przypadku historie mogą być w mocno okrojonej wersji. - Ava miał szczerą nadzieje, że staruszek się zgodzi. Historie zaiste były niesamowite. Jednak musiał trochę zmyślać w końcu nie starczyłoby na całą drogę hehe
Offline
-Niech będzie. Skoro mówisz, że w ten sposób będziesz mógł zaciekawić mnie bardziej... nie widzę problemów. Masz może ochotę na łyk wina?
Mężczyzna sięgnął po bukłak wypełniony prawdopodobnie czerwonym trunkiem, który umilał życie mężczyzną i kobietą gdy ci potrzebowali dobrze się zabawić. Mężczyzna odstawił swój kielich i wziął inny, srebrny. Napełniony wręczył tobie.
Offline
- Pewnie, nic tak nie wzmaga mocy opowieści jak kilka dobrych łyków wytrawnego trunku. Od razu język się rozwiązuje i historia sama leci. - po tych słowach młody genin poruszył ręką w kierunku owego bukłaka. Chwycił go mocno, ponieważ nie chciał upuścić tak cennego ładunku jakim niewątpliwie było wino. Następnie wziął sporego łyka. Uważał jednak by czasem się nie zakrztusić. Oddał wino starszemu człowiekowi.
- No to może zacznę od opowieści o tym jak zdobyłem swoje umiejętności. Jest naprawdę dziwaczna, ale sam chciałeś
Offline
Tak oto Avarice zaczął umilać dzień mężczyźnie, który słuchał uważnie jego słów. Czas mijał o dziwo szybko i Avarice musiał przerzucić się z opowieści własnych na całkowicie zmyślone. Wino dodawało mu kreatywności więc nie stracił pomysłów tak szybko. Po kilku godzinach obydwoje zasnęliście. Obudził was głos woźnicy.
Panie zbliża się dwunasta. Byliście już daleko na północy. Wóz zaczął skręcać na południe lecz Avarice nie wyczuł jeszcze ów specyficznego zapachu o którym wspominał Niko...
Misja zakończona powodzeniem.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty