Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Osamu jęknął zrezygnowany widząc, że ponownie będzie musiał wycierać kafelki. Cóż, przynajmniej ćwiczył zręczność, bo musiał unikać latającego gówna. Po dłuższym czasie nacisk na przepychacz okazał się wystarczający, bo wszystkie brudy zaczęły się przesuwać. Dlatego kontynuował z dwukrotnie zwiększoną energią, chcąc jak najszybciej rozprawić się z kiblem.
Offline
Minęło kilka dobrych minut, zanim syf w rurach całkowicie puścił. Zawartość zapchanego kibla poszła w kanał, a Osamu odetchnął z ulgą. Był cały w odchodach. Gdyby nie to, że już opróżnił swój żołądek, zwymitowałby ponownie. Chłopak jeszcze raz wypłukał ścierę i wziął się za ponowne czyszczenie kafelków.
Offline
Osamu przez dłuższy czas walczył z zatkanym kiblem, ale wreszcie udało mu się wygrać tę potyczkę. Zlepek odchodów i innych brudów spłynął, a on odetchnął pomimo tego, że był cały z gówna. Cóż, nie chciał ubrudzić czegoś jeszcze, więc nawet się nie mył. Żyje się raz, jak to mówią. Wziął ponownie ścierkę, wypłukał ją i wrócił do ścierania kafelek, które zostały ochlapane syfem z toalety.
Offline
Osamu uporał się z kafelkami. Postanowił również, że weźmie szybki prysznic. Nie chce przecież roznosić brudu z łazienki w całym mieszkaniu. Rozebrał się, wskoczył do kabiny która, o dziwo, okazała się czysta. Odkręcił ciepłą wodą i spłukał z siebie resztki fekaliów. Następnie wyszedł, wysuszył się i ubrał ponownie.
Offline
Kafelki pucowane ponownie nieco szybciej ustąpiły niż wcześniej, toteż Osamu mógł szybciej przejść do kolejnej czynności, którą okazał się szybki prysznic. Rozebrał się, spłukał fekalia, po czym wyszedł i ubrał ponownie. Opuścił łazienkę i zaczął się rozglądać, by zobaczyć czy coś jeszcze zostało do ogarnięcia. Jeżeli nie - podszedł do babci i powiedział, że skończył.
Offline
Łazienka niemal lśniła, toteż Osamu opuścił ją i udał się do salonu, gdzie babcia gubiła szare komórki, wpatrując się w głupie programy telewizyjne. Od razu skierowała Cię do kuchni.
- Kochasiu, wynieś proszę jeszcze śmieci, bo sporo się nazbierało - powiedziała, nawet na Ciebie nie patrząc. Genin miał nadzieję, że to jego ostanie zadanie.
Offline
Osamu spojrzał z politowaniem na babcię, która tępo wpatrywała się w telewizor. Cóż, nie każdemu była przypisana inteligencja, niektórzy musieli sugerować się mediami. Oznajmił jej, że skończył robotę, a ta przydzieliła mu jeszcze jedno zadanie, mianowicie wyrzucenie śmieci. Mając nadzieję, że to będzie oznaczać koniec jego katorgi podniósł worek i poszedł w stronę kontenera, by go tak wrzucić.
Offline
W kuchni znalazło się kilka worków, a dokładnie siedem. Były zawalone gnijącymi skórkami owoców i nabiałem. Osamu ponownie powstrzymał bełta. Nie wyobrażał sobie, jak ta kobieta mogła mieszkać w takich warunkach. Zaczął po kolei wynosić worki. Każdy osobno, gdyż drugą ręką musiał zatykać sobie nos. Tak prewencyjnie, żeby nie wykitować.
Offline
Osamu niestety czekała dość czasochłonna jak na jej rodzaj czynność. Niecodziennie spotykało się tak śmierdzące worki na śmieci, żeby trzeba było zatykać nos ręką. Owszem, zazwyczaj odpady nie miały zbyt przyjemnego zapachu, ale bez przesady. Genin wręcz biegał wte i we wte, w celu jak najszybszego skończenia pracy.
Offline
No i w końcu się udało. Wszystkie śmieci znalazły się w kontenerze, który zostanie opróżniony jutro. Osamu wrócił jeszcze do mieszkania kobiety, jednak ta odesłała go z kwitkiem. I prawidłowo, bo Genin miał już serdecznie dość babrania się w jej kupkach.
Ruszył więc w stronę siedziby Kage. Zamierzał złożyć stosowny raport a potem udać się do domku.
Offline
Osamu odetchnął z ulgą gdy dowiedział się, że to już koniec. Dość intensywna misja jak na swoją rangę, niestety intensywna negatywnie. Z taką ilością smrodu dawno się nie spotkał. Kroczył sprężystym krokiem w stronę siedziby Yorukage, chcąc jak najszybciej wrócić do domu i odpocząć.
Offline
Genin dotarł do siedziby po kilku minutach. W głowie przeklinał zadanie, z którym musiał się uporać. Szybko jednak skarcił się w duchu. Żadna praca nie hańbi. Nawet tak nędzna misja niesie ze sobą nowe doświadczenia, które na przestrzeni lat mogą przynieść spore korzyści.
Hyuuga złożył raport, po czym odebrał swoje wynagrodzenie. Natychmiast pobiegł do domu. Marzył o chwili błogiego relaksu.
Offline
Osamu wracając do domu miał ochotę bluzgać na misję, jednak w młodzieńczym umyśle doszedł do wniosku, że żadna praca nie hańbi. W tej nauczył się na przykład, żeby najpierw czyścić podłogę, a potem kibel, gdyż można ubrudzić kafelki fekaliami. Mimo wszystko był bardzo zmęczony. Wracał do domu z chwilowo uszkodzonym węchem, każdy zapach wydawał mu się podejrzany. Gdy w końcu trafił do mieszkania rzucił się na łóżko i zasnął.
Offline
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty