Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Toyama jako młody Genin codziennie wykonywał proste misje polegające zwykle na zbieraniu śmieci lub szukaniu zgubionego kotka.
Identycznie było tego dnia, Toyama wstał rano i udał się na odprawę do Kage. Gdy tam dotarł czekał tam już drugi młodzieniec w podobnym wieku.
-Witaj Toyama.- przywitał się uprzejmie po czym jak zwykle głos przejął Kage
-Dziś waszym zadaniem będzie posprzątanie na polanie po bitwie.- powiedział wskazując wam palcem na mapie ów polanę
-Dziś o świcie oddział naszych dzielnych Jouninów starł się tam z bandytami z Asagakura. Nasze wojska w dalszym ciągu gonią niedobitków dlatego też musicie na siebie uważać.- powiedział po czym odprowadził was do drzwi.
Offline
-Tak jest - odparlem do Kage i wyszedlem zabierajac wszystkie potrzebne rzeczy
-My sie chyba nie znamy-powiedzialem do chlopaka
-Nazywam sie Toyama Toroi milo mi cie poznac- dodalem usmiechajac sie
Offline
-Jestem Zack.- powiedział krótko chłopak uśmiechając się przy tym
Gdy wyszliście z Siedziby Kage od razu chłopak przejął dowodzenie w grupie tak przynajmniej to wyglądało z zewnątrz.
-Dobra. Idziemy tędy.- powiedział wskazując palcem kierunek po czym ruszył żwawym krokiem w wyznaczoną stronę.
Toyama przez swoją średnią szybkość ledwo nadążał za chłopakiem czasami musiał nawet podbiegać by go nie zgubić.
Offline
-Ok - powiedzialem begnac za chlopakiem.Wydawal sie byc spoko ziomeczkiem lecz jaki byl naprawde?
*nie znam go i nigdy nie widzialem * pomyslalem patrzac na plecy chlopaka.
Offline
Po około 10 minutach biegu udało wam się dotrzeć na miejsce.
Nie było widać tu prawie śladów walki nie licząc setek pomniejszych broni miotanych rozrzuconych na terenie 100 m2.
-Dobrze zacznijmy więc sprzątanie.- powiedział ochoczo młodzik
Ruszył w lewy róg polany i systematycznie krok po kroku zbierał bronie do plecaka.
Offline
Uczynilem to samo lecz zaczalem zbieranie od tych ktore byly blisko mnie
*No troche tego jest * pomyslalem podnoszac to kolejna juz bron .Czasami poprawialemwlosu
Offline
Toyama zbierał powolnie bronie kiedy w tym samym czasie Zack robił to samo w zawrotnym tempie.
W pewnym momencie jakieś 150 metrów w głąb lasu coś wybuchło. Wybuch był na tyle przerażający, że Toyama aż podskoczył.
-Tak to jest gdy niedaleko dzieją się bitwy.- powiedział Zack
Offline
-A no- powiedzialen i zwiekszylem swoja czujnosc mam nadzieje ze nic mnie nie zaskoczy.Wrocil do zbierania broni troszke przyspieszylem swoje powolne temp
Offline
Gdy Toyama doszedł już do skraju lasu zwrócił ku niemu swój wzrok. W tym samym momencie nieopodal pojawiła się olbrzymia fala wody i zmierzała prosto w stronę Toyamy. Biedny Genin był nieświadomy tego co się do niego zbliża.
-Toyama uciekaj natychmiast!- krzyknął Zack
Offline
Szybko wskoczylem na drzewo i wspialem sie jak nawyzej
-Dam rade- powiedzialem
Obserwuje co sie dzieje z czubka drzewa
Offline
Woda nie była taka straszna jak się początkowo wydawało. Większość fali już wcześniej się wytraciło.
Toyama jedynie zmoczył sobie buty.
-Żyjesz?- zapytał Zack wołając z oddali
Offline
-Ta - odpowiedzialem
Zchodze ostroznie na dol i dolaczam do towarzysza
-Nie mam pojecia co to bylo- dodalem
Poprawiam wlosy i wycieram buty o trawe
Offline
Zack uspokojony informacją o stanie Toyamy od razu wrócił do dalszej pracy która była teraz mniej przyjemna gdyż teren stał się nieco grząski.
Toyama również po chwili dla siebie powrócił do wykonywania zadania.
-Ile udało Ci się już zebrać?- zawołał Zack
Offline
-Juz prawie wszystko - powiedzialem podnoszac kolejny zestaw broni
-Tylko jeszcze ta prawa strona i bedzie git.Ciekawe co to byla za fala wody nie?- dodalem upewniajac sie ze towarzysz pracuje
Offline
-Yhyy..- powiedział a raczej jęknął Zack
-Czyli jesteśmy w połowie..- dodał w odpowiedzi rozglądając się przy tym po polance
-Długo już pracujesz jako Genin?- starał się zagadać Zack
W lasie gdzie pojawiła się fala wody słychać było cały czas jakieś dziwne dźwięki.
Offline
-No troche bedzie a ty?- odpowiedzilalem spogladajac na strone lasu z ktorej wydobywaly sie dzwieki
-Nie lepiej to sprawidzc??- zapytalem zaniepokojony
Offline
-Może lepiej nie, tam chyba nadal trwają walki.- powiedział Zack spoglądając w stronę lasu
-Ja już prawie rok chodzę i zbieram bronie po walkach innych.. Ehh jakbym ja chciał zawalczyć- powiedział lekko zawiedziony swoim życiem
Już prawie wszystkie bronie zostały zebrane. Razem jesteście na środku tej polany zbierając ostatnie 20 broni.
Offline
-Dawaj konczymy i wracamy - powiedzialem zadowolony i ochoczo konczylem robote.Na mojej twarzy widanial usmiech.
*Jeszcze troche*pomyslalem
Offline
Nagle usłyszeliście jakiś dziwny jęk dobiegający jakby z lasu za wami.
-Co to było?- zapytał nieco przerażony Zack spoglądając w tamtą stronę
Nic nie było widać w lesie, przynajmniej wy niczego nie zauważyliście.
-Co robimy?- zapytał
Offline
-Moze lepiej dajmy raport kage?- zapytalem polykajac sline .Nie bylem zadowolony z calej sytuacji wiec wolalem nie mieszac sie
Pogoda byla bardzo spokojna , nic nie wskazywalo na to ze cos zlego sie wydazy
Offline
Nagle z lasu wyszedł cały zakrwawiony ninja. Zack od razu rozpoznał w nim Jounina z waszej wioski.
-Toyama musimy mu pomóc.- powiedział po czym ruszył szybko w stronę rannego
Toyama przez chwilę był oszołomiony zaistniałą sytuacją.
Offline
Natychmiast ruszam za towarzyszem aby mu pomoc
-Wszystko w porzadku?- pytam rannego przekladajac jego reke na moj bark
Offline
Ranny ledwo jest w stanie złapać oddech. Widzicie jednak, że spogląda on ukradkiem w stronę lasu.
-Dziękuję że mi pomogliście.- wydusił z siebie.
-Ja się tu znaleźliście?-
Offline
-Mielismy posprzatac pobojowisko- powiedzialem do jounina
-Co robimy?- zapytalem towarysza i poprawilem swoja postawe aby lepiej podpierac rannego
Offline
-Nie wiem ja tylko potrafię zbierać bronie.- powiedział Zack
Czyli że wy jesteście Geninami?- zapytał ranny
Usłyszeliście jakieś szmery dochodzące od strony lasu.
Jounin patrzył w stronę lasu z lekkim przerażeniem co nie wróżyło nic dobrego.
Offline