Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Gaizo wykonał technikę, poczuł jak jego chakra diametralnie maleje, upływa z jego ciała. Po chwili jego oczom ukazała się ogromne bagno, pochłonęło część terenu przed nim... Pochłonęło drzewa... Była gigantyczna. Nie mógł uwierzyć w coś takiego, mógł dzięki tej technice pochłonąć nawet dom. Zapewne jego wrogowie bardzo by się zdziwili, jednak teraz najważniejsze dla niego było jak najszybciej opuścić ten teren, technika musiała przyciągnąć uwagę osób, które znajdowały się nie daleko. Wysłał on oko za siebie oraz przed siebie by zmienić kierunek biegu, jeśli ktoś będzie zmierzał w jego kierunku.
Chakra: 7k poprawa
Offline
Gaizo natychmiast schował zwój i ruszył w stronę wioski. Oczywiście inną drogą, niż przybył. Nie było to łatwe, bo oznaczona nacięciami trasa była dużo prostsza i przyjaźniejsza. Genin błądził trochę po lesie, jednak ostatecznie udało mu się dotrzeć do głównego traktu, który prowadził prosto do wioski. Na podróży i zabawie technikami minął mu prawie cały dzień. Dopiero teraz Genin poczuł okrutny głód.
Offline
Gaizo schował zwój z powrotem do torby, zapiął ją dokładnie i schował pod płaszczem. Nie spodziewał się takich rezultatów, wciąż o nich rozmyślał, był nadal bardzo podekscytowany. Gdy wchodził do wioski znowu kiwnął strażnikom jeśli napotkał ich spojrzenie, swoje kroki skierował do jakiejś restauracji, na porządny domowy obiadek.
Offline
Genin skierował się do znanego baru mlecznego, gdzie serwowali "domowe" jedzenie po rozsądnych cenach. Cały czas przytulał do siebie zwój, który miał schowany przed płaszczem. Serce zaczynało bić mu trochę mocniej. Przecież w tej chwili był już zdrajcą. A co, jeśli ktoś się o tym dowie. No i przecież musi wziąć się za swoje zadanie, czas powoli mu ucieka. Prawie minął pierwszy dzień.
Offline
Gaizo postanowił zamówić coś na chybił trafił, gdy zaserwowano mu to "cudo" zapłacił i udał się w kierunku tych wartowni czy czego tam miał plany zdobyć. Udał się więc w kierunku strażnicy przy południowej bramie. Obserwował ją z odległości jakichś 25 metrów. Nie miał pojęcia jak miał się tam zakraść. Jednak patrzył na ewentualnie godziny zmian + na całą budowlę, by mieć jakieś rozeznanie.
Offline
Gaizo postanowił dokonać wstępnych oględzin i ułożyć sobie w głowie plan. Widział, że zmiana wartowników dokonuje się o godzinie 22, jednak czasem bywa tak, że wartownik opuszczający zmianę wychodzi kilka minut szybciej. Ot takie oszustwo, które przy okazji wykrył, a które może bardzo mu pomóc. Dodatkowo strażnik na zmianie jest tylko jeden. Genin walczył ze sobą. Nie wiedział, czy warto działać spontanicznie i od razu ruszać po plany, czy też dokonać najpierw riserczu i wstępnie wszystko sobie ułożyć, tak by nie dać plamy.
Offline
Gaizo obserwował trochę czasu strażnice, jednak tak by nie wzbudzać niczyich podejrzeć, opierał się on o budynek w bezpiecznej odległości i tylko co jakiś czas spoglądał w kierunku strażnicy. Gdy udało mu się ustalić, że zmiana jest o 20:00 i dodatkowo czasami bywa tak, ze wychodzą trochę wcześniej, Gaizo postanowił, że wszystko ogarnie następnego dnia. Chciał działać z gotowym planem, przespać się z tą myślą i zrobić wszystko jako wypoczęty ON.
Offline
I słusznie. Gaizo poobserwował wszystko jeszcze przez dobre kilka minut, po czym ruszył do domu. W międzyczasie dokończył obiad, który spakowano mu na wynos. Genin był zestresowany, ale nic w tym dziwnego. Jeden błąd i jego życie może się skończyć. To było coś wielkiego, czego nie mógł zepsuć. Wciąż nie do końca wiedział czy dobrze robi, ale to już inna sprawa.
Offline
Niestety, Gaizo dał się w to wszystko wplątać, jednak gdyby odmówił to wewnętrznie czuł, że nie dali by mu od tak odejść... Widział ich i po prostu z nimi rozmawiał, na pewno takie organizacje nie darują życia od tak. Musiał wybrać odpowiednio, aby przedłużyć swoje życie chociaż trochę... Ruszył on do domu dojadając resztki. Stresował się i martwił, jednak miał nadzieję, że wszystko się ułoży. Nawet jak go złapią to nie musi się jego życie skończyć, nie muszą ich powiązać z jego czynem, nie muszą się kapnąć, że wszedł tam po te papiery.
Offline
Pełna refleksji i przemyśleń głowa Genina w końcu go rozbolała. Chłopak wszedł do domu, zrzucił ubrania i opadł na fotel w salonie. Marzył o wygodnym łóżku, jednak wiedział, że musi się jeszcze wykąpać. Powoli dopadała go senność. Powieki same mu się zamykały, jednak trochę jeszcze ze sobą walczył.
Jak to ninja, zawsze walczy, nawet gdy zaraz przegra...
Offline
Gaizo zanim jeszcze chciał odpocząć wziął proszki od bólu głowy. Potem rzeczywiście był niesamowicie zmęczony... Postanowił pójść pod prysznic, odpalił dość zimną wodę by go pobudzała. Po umycia postanowił jednak się zdrzemnąć. Ruszył w kierunku łóżka, położył się i zamknął powieki, licząc, że sen dopadnie go bardzo szybko.
Offline
Gaizo nawet nie zauważył, kiedy się umył i ponownie dotarł do salonu. Był już prawie półprzytomny. Nie zrobił nawet łóżka. Padł na nie i zasnął tak jak leżał, niemal od razu. Śniło mu się porwanie, którego wczoraj był ofiarą. We śnie jednak odmówił, a członkowie organizacji po kolei wbijali w niego ostrza swoich mieczy...Chyba dobrze postąpił, a może to tylko głupi sen...
Offline
Gaizo jak to miał w zwyczaju spać w majtkach nawet tutaj nie podziałało, nie rozebrał się niestety w szlafroku nawet i zasnął. Podczas okropnego snu przekręcał się z boku na bok. Piszczał aż w końcu w nocy się obudził. Poszedł po szklankę wody, wypił i spojrzał w niebo. Lubił ten widok, gwiazd na niebie i księżyca oświetlającego naszą ziemię. Nienawidził jednak nadal Yorugakure, obiecał sobie zemstę, i dotrzyma jej choćby nie wiem co. Jeśli przedtem musi zdradzić wioskę, trudno.
Offline
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty