Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Jest godzina 6:00. Toyama nastawił swój budzik na siódmą, jednak plany pokrzyżowało mu pukanie do drzwi jego domostwa. Genin niemal wyczołgał się z łóżka, po czym poczłapał by otworzyć i zobaczyć kto o tak nieludzkiej porze mąci jego spokój. Przecież mógł jeszcze smacznie spać. Godzina dłużej w łóżku to jak nowe życie
Offline
*Co jest kuuuura* pomyslalem slyszac pukanie.Powyciagalem konczyny i poszedlem otworzyc.Prawa reka lapie za klamke i pcham w dol w celu otworzenia drzwi
Offline
Drzwi otworzyły się, a oczom Toyamy ukazał się Genin. Mały, bardzo mały, wyglądał raczej jak świeży student akademii, jednak jego opaska sugerowała, że już ją ukończył.
- Toroi Toyama? - zapytał, czytając nazwisko z małej koperty, którą trzymał w ręku. Wbił wielkie oczyska w Toyamę, czekając na potwierdzenie tożsamości.
Offline
-Zgadza sie - odpalem lekko schylajac sie do chlopaka
-Cos sie stalo?- zapytalem ze zdziwionym wzrokiem
Offline
Pisz wincej bo Ci wynagrodzenie o połowę utną xd
----------------------------------------------------------
Genin wyciągnął rękę, wręczając Toyamie list. Zwykła szara koperta opatrzona była pieczątką z gabinetu Kage.
- To dla Pana. Miłego dnia! - krzyknął, uśmiechając się. Zaraz po tym odszedł, a raczej odbiegł. To była zapewne jego misja, więc wykonał ją jak najbardziej pomyślnie.
Offline
-Dziekuje -powiedzialem klaniajac sie lekko chlopakowi.
*No to zobacze co tam na mnie czeka * pomyslalem otwierajac koperte.Bylem zaskoczony ze tak wczesnie rano otrzymuje takie rzeczy .Po glowie chodzily mi rozne mysli,to o tym co zjesc na obiad czy jak zwiazac torbe z jedzieniem.
Offline
W kopercie znajdował się (co za niespodzianka!) list, zaadresowany bezpośrednio do Ciebie. Szybko obskoczyłeś go wzrokiem.
*Toyama, staw się w mojej siedzibie dziś o godzinie 10. Mam dla Ciebie misję rangi D, z której będziesz zadowolony. Z pozdrowieniami, Kage*
Wszystko automatycznie stało się jasne. Genin miał więc jeszcze cztery godziny wolnego czasu.
Offline
-No dobra- powiedzialem sam do siebie zamykajac drzwi i kladac koperte na szafie.Podszedlem do luzka aby je zascielic i gdy to nuz zrobilem przygotowalem e kuchni pyszne ramen ktore zjadlem ze smakiem.
Offline
Toyama przygotował sobie śniadanko, które (ze względu na jego poranny apetyt) szybko zjadł. Pomył po sobie naczynia, po czym udał się do toalety. Zrobił to, co każdy po śniadanku zrobić powinien. Zostały mu jeszcze trzy godziny, więc stwierdził, że przejdzie się na miasto.
Tam bowiem szybciej zabije czas.
Offline
A wiec szybko wskoczylem w swoje ubranko i zacisnalem mocniej bandaze.Zabralem ekwipunek i zamknalem drzwi probujac nie trzaskac.
(podspiewuje ulubiona piosenke)
Przechadzam sie po miescie i po malu kieruje sie w strone celu
Offline
Toyama postanowił posiedzieć trochę w parku. Pogoda była sprzyjająca, więc mógł sobie pozwolić na mały plener. Udał się więc w stronę zachodniej dzielnicy, tam bowiem znajdował się park wraz ze stawkiem. Ludzi zbyt wielu na ulicach jeszcze nie było. Mieszkańcy dopiero się budzili, więc jeszcze siedzieli w domu.
Offline
*Piekna pogoda * pomyslalem spogladajac na drzewa i kwiaty rosnace w parku.Przypomnialy mi sie wszystkie historie dziecinstwa ktore rozbawily mnie i poprawily humor .Gdy nadchodzi czas wyruszam po odebranie misji
Offline
W parku Toyama spędził dobre dwie i pół godziny. Siedział więc w parku, podziwiając naturę i obserwując bawiące się dziecioki.
Wybiła godzina 9:30. Genin podniósł się z ławki i ponownie udał się do centrum, kierując się w stronę siedziby Kage.
Po drodze zastanawiał się, jakie czeka go dziś zadanie.
Offline
Idem sobie spokojnie dobrze stawiajac nogi najpierw prawa pozniej lewa i tak caly czas.Dziwi mnie brak rodzicow przy bawiacych sie dzieciach nie mam pojecia jak mozna byc tak nieodpowiedzialnym
Parsknalem i po chwili poprawilem wlosy
Offline
Toyama dotarł do siedziby na czas. Przywitał się ze strażnikiem budynku, który wylegitymował go, pytając też w jakiej sprawie przybywa. Zaraz po tym Genin udał się po schodach na górę. Stanął przed drzwiami gabinetu. Wziął głęboki oddech i zapukał.
- Proszę! - usłyszał w odpowiedzi.
Offline
Wchodze do pokoju do ktorego pukalem z impetem i mowie
-Dzien dobry !- po czym podchodze do Kage czy jakiegos tam uzednika i pytam o misje na ktora zostalem przydzielony
Offline
Kage wstał, witając się z Tobą.
- Posłuchaj Toyama. W północnej dzielnicy mieszka człowiek, który potrzebuje pomocy przy przenoszeniu materiałów do budowy nowego domu. Ponoć bardzo dobrze płaci, więc możesz na tym sporo zyskać. Oto jego adres. Udaj się tam natychmiast - powiedział, wręczając Ci karteczkę z dokładnym umiejscowieniem mieszkania klienta.
Offline
-Dziekuje natychmiast wyruszam na pomoc- powiedzialem stanowczo klaniajac sie po czym wzialem kartke i schowalem do torby.
*Czas ruszac* pomyslalem spogladajac za okno
-Narazie- dodalem wychodzac i ruszylem w strone celu
Offline
Toyama opuścił siedzibę i ruszył pod podany adres. Mieszkanie klienta znajdowało się w bogatej dzielnicy. Nic dziwnego, że ten człowiek chce zbudować jeszcze kolejne. Toroi zastanawiał się, ile będzie miał pracy do wykonania. Liczył, że nie narobi się zbytnio, ale nie mógł nastawiać się na lenistwo. Kto wie, czy właściciel nie będzie wymagał od niego więcej niż on sam.
Offline
Spogladam na kartke i dokladnie sprawdzam adres
-O to ten - powiedzialem wskazujac na dom w ktorym najprawdopodobniej znajdowal sie zleceniodawca.
*Mamm nadzieje* pomyslalem
Offline
Toyama sprawdził jeszcze kilka razy. Faktycznie się zgadzało. Wszedł więc na posesję, otwierając furtkę. Wszedł po schodach na werandę i zapukał do drzwi.
Czekał więc, aż właściciel otworzy mu drzwi. W międzyczasie rozglądał się uważnie, bowiem podwórze zawierało sporo nietypowych ozdób, których Toroi wcześniej nie widział.
Offline
-Coo to za typy- powiedzialem cicho do siebie i podziwualem ogrody jak i caly budynek.Wszystko bylo przepiekne naprawde podobalo mi sie .Ciekawe ile mi to zajmie , czy bede stal dlugo pod tymi drzwiami , takie wlasnie pytania nurtowaly mnie przez ogres czekania
Offline
Offline
-Dzien dobry- odparlem
-Tak zgadza sie lecz nie wiem co dokladnie mial bym robic- powiedzialem z usmiechem na ustach .
Wyciagnalem reke aby przywitac gospodarza
Offline
- W piwnicy leżą worki cementu, które trzeba dostarczyć na budowę. Powyciągaj je na zewnątrz, a ja podjadę powozem - powiedział, po czym minął Cię w drzwiach i wszedł do garażu. Wygląda na to, że musisz działać. Worki zapewne nie są lekki, ale cóż to by była za praca, gdyby taki były. Do dzieła, Toyama!
Offline