Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Znajdujesz się w swojej chatce, którą dostaje każdy genin po akademii. Każdy, który jest sam a będzie przydatny wiosce.
Reikakure znajduje się w swoim pokoju, właśnie się obudził a godzina była 10:20. Genin trochę zaspał, zazwyczaj budzi się wcześnie rano, jednak jego misja musiała go troszkę zmęczyć przez co czuł się wieczorem wykończony.
Offline
Jezu... pomyślał Rei patrząc na zegarek po tym jak wstał, wiedział on iż jak zwykle nie usłyszał swojego budzika, no ale cóż zrobić.
Genin wstał ze swojego łóżka i ruszył w stronę łazienki aby odcedzić poranne kartofelki i umyć się, tak jak to miał w zwyczaju.
Po odświeżeniu się Rei ruszył w stronę kuchni aby zjeść coś z rana i być pełnym energii na przyszłe zadania.
W sumie to trochę kasy by się przydało, może jakaś misja? pomyślał jedząc śniadanko i popijając wszystko herbatką.
Offline
Reikakure gdy wszedł do łazienki zauważył, że jest cały rozczochrany, nie wiedział tylko czemu. Spostrzegł też, że w łazience jest ogromny burdel, butelki powyciskane z szamponami, czy pastę wyciśniętą na lustrze. Odlał się jednak i ruszył w kierunku kuchni, bałagan bowiem był dla niego chyba normalny. Kiedy natomiast otworzył lodówkę zauważył, że jest ona pusta. Nie mógł w niej znaleźć nic co nadawało by się do jedzenia. Zagotował więc wodę i wypił herbatkę. Czuł jednak, że głód go nie opuszcza a wręcz się nasila.
Offline
Ehh, jak zwykle zapominam, no ale przecież ostatnio misje zrobiłem to kasę mam, trzeba coś zjeść. pomyślał i tak zrobił.
Po wypiciu herbaty wstał on od stołu, wrzucił kubek do zlewu i poszedł się ubrać w swój codzienny strój.
Ubierając się nie mógł zapomnieć aby zarzucić swoją katanę na plecy którą nabył zaraz po powrocie z ostatniej misji.
Reikakure wychodzi z domu, zamyka dom na klucz i rusza do pobliskiego stoiska z ramenem aby zjeść coś na śniadanio-obiad.
Offline
Reikakure schodzi po krętych schodach w dół. Wyszedł na główną ulicę, która teraz była na prawdę ruchliwa. Godzina 11:00 czyli przed obiadowa, czas w którym ludzie latają i kupują przeróżne rzeczy, aby mieć coś na obiad. Ulice były niebywale ruchliwe, wiatr wiał z północy, mocny i sypiący czasami piaskiem.
Offline
Nic nowego, jak zwykle ruch. pomyślał poprawiając katanę po czym ruszył przed siebie w stronę budki.
Wiedząc iż owa budka znajduje się dość blisko jego domu postanawia on przyśpieszyć kroku aby szybko coś zamówić.
Widząc ją już dość blisko czuje on lekkie podniecenie iż nic jeszcze dziś nie jadł a w brzuchu dalej mu burczało.
Wszedł on do środka i zajął miejsce prosząc o miskę ramenu klasycznego i zaczął oczekiwanie na danie.
Offline
Reikakure rzeczywiście znał miejsce w którym podają jego ulubione Ramen. Posiadał on również pewny rabat, jako stały klient mógł dwa razy w tygodniu zjeść za 50% ceny tyle ramenu ile zdołał. Kiedy dotarł w pobliże budki zauważył dość dużą kolejkę (Reikakure był 7mą osobą). Wtedy do ciebie podszedł jakiś mały chłopczyk, na oko w wieku 8 lat i tak zagadał:
-Przepraszam... Czy mógłbyś... Mi coś kupić tam?
Offline
-Hm? A nie możesz o to poprosić swojego opiekuna?- powiedział Rei nie chcąc urazić chłopca gdyby ten nie miał rodziców.
Rei widząc kolejkę trochę się podirytował jednak postanowił poczekać spokojnie w kolejce na swój ukochany ramen.
-No w sumie skoro mam rabacik to może ci coś postawię- dodał Rei do chłopca który przypałętał się nie wiadomo skąd.
Offline
-Przepraszam, nie mam nikogo takiego...-Powiedział chłopak, ty poczułeś jednak dziwną lekkość na plecach... Gdy się odwróciłeś zauważyłeś drugiego dzieciaka, który właśnie ucieka z twoją kataną. Jeśli chcesz odwrócić się znowu, aby dorwać chłopaka, którego podejrzewasz o współudział to jego już nie ma, był mały i zniknął gdzieś tam w tłumie...
Offline
Pierdolić tego drugiego, gdzie jest moja katana! pomyślał odrazu wyrywając się z kolejki i ruszając za dzieciakiem z kataną.
Stawiając iż jest on dość mały a katana prawdopodobnie większa od niego rei wykorzystuje swoją prędkość aby ruszyć w pogoń za nim.
Do czego to doszło żeby okradać ludzi w biały dzień... myślał biegnąc za maluchem starając nie stracić go z oczu.
Dla pewności w trakcie pościgu oczy Rei'a zmieniają się na czerwone z jedną łezką aby patrzeć w którą stronę ma zamiar on skręcić.
ch:11,4
Offline
Zauważyłeś, że chłopak ma około 14 lat, był więc dużo starszy od tego, który chciał i wziął cię na litość. Zauważyłeś potem, że katanę trzyma w jednej ręce, biegnie zygzakiem między tłumem. Ponieważ jest mniejszy trochę łatwiej mu się przeciskać w tłumie ludzi, ty nie zostajesz potraktowany tak ulgowo. Ilość osób się zmniejsza, chłopak skręca od razu w jakiś zaułek, dzieli cię do zaułka jakieś 5m.
Offline
Oby nie miał tam jakiegoś przejścia bo pierdolnę pomyślał zdenerwowany Rei który czym prędzej ruszył za dzieciakiem.
Mając dalej aktywne oczy starał się to wykorzystać do unikania przechodniów którzy nie wiedzieli nic o jego akcji.
Wymijając każdego przechodnia natychmiast skręca on w zaułek w celu odzyskania katany.
ch: 11,2
Offline
Kiedy Genin dobiega do drogi zauważa ślepy zaułek. Oznaczało to mniej więcej dwie rzeczy. Chłopak albo miał kryjówkę, albo przejście prowadzące do przykładowo sąsiedniej ulicy. Zaułek posiadał 6 różnych metalowych, okrągłych śmietników, jeden duży śmietnik z plastikową pokrywą i jest on w kształcie prostokątu. Dodatkowo na jego końcu znajdowały się po prawej stronie drzwi, natomiast po przeciwnej stronie stos papierów i gazet. Zaułek miał około 6 metrów długości.
Offline
Wiedziałem... pomyślał po czym szybkim ruchem postanowił wykopać wszystkie pokrywy śmietników aby sprawdzić czy nie ma tam jakiego przejścia.
Nie zważając na to iż ktoś może mu zwrócić uwagę kontynuował akt wandalizmu w celu odzyskania swojej wspaniałej katany.
Jeśli ten nic nie znalazł pierwsze co zrobił po tym to próba otwarcia drzwi, chociaż wątpił on iż będą one tak o otwarte, no ale trzeba spróbować.
Offline
Reikakure podczas "zdejmowania" pokryw śmietników natknął się tylko na sterty śmieci na ich wierzchu, butelki, opakowania po papierosach, po napojach, opakowania po ramenie, butelki bo piwie czy też resztki jedzenia jak skórka od banana i tak dalej. W dużym śmietnika natknął się na duży pęk wełny, pod nią gazety. I tyle z twojego sprawdzania, było widać śmieci, pełne śmietniki... Podczas otwierania jednego z nich wyskoczył nawet kot. Podszedłeś do starych drzwi oblepionych pajęczyną. Ku twojemu zdziwieniu były one otwarte.
Offline
Offline
Reikakure zauważyłeś jakieś skupisko chakry, lekko wystające zza ściany... Nie wiesz co to może być. Pomieszczenie do którego wszedłeś to jakiś stary dom. Domostwo porzucone, wszędzie brud, kurz, i ubóstwo. Było dosyć ciemno, potykałeś się troszkę o meble ustawione tam. Nie mogłeś za wiele ujrzeć przez światełko ledwo przedzierające się przez okropnie brudne szyby.
Offline
- Wyłaź i oddawał co nie twoje albo skończysz jak twój kolega - powiedział rei próbując blefować uważając iż będzie to mały złodziej.
Rei zaczął się zastanawiać czy nie wybić szyby jedną z kuli ognia którą jest w stanie wykonać, jednak było kilka przeszkód.
W tak zaniedbanym pomieszczeniu pożar był najłatwiejszą rzeczą do zrobienia, więc nie było to zbyt mądre aby aż tak ryzykować.
Plus gdyby wybuchł pożar wprowadziłoby to panikę w mieście i młody mógłby szybko uciec, więc rei wyciąga kunai i podchodzi powoli w stronę skupiska chakry.
ch:10,6 (zapomnialem ostatnio dopisać )
Offline
Skupisko chakry poruszyło się... Młody dzieciak prawdopodobnie w drodze gniewu, paniki ruszył na ciebie z twoją kataną w rękach, trzymał ją sobie nad głową gotowy aby wykonać cięcie w twoim kierunku. Odległość jaka was dzieli to około 10 metrów. Zauważyłeś, ze światło przygasło, zrobiło się ciemniej.
Offline
Widząc nieporęczność dzieciaka składa na szybkości kilka pieczęci i wystrzeliwuje w niego małą kulkę ognia.
Owa technika nie powinna zabić nawet dziecka ale mocno poranić co powinno go powstrzymać od wszelkich zagrywek.
Rei dalej miał oczy dookoła głowy aby nie dać się złapać w zasadzkę, w końcu był jeszcze jeden dzieciak przy tej sztuczce.
ch: 9,9k
Offline
Reikakure jak pomyślał tak zrobił. Wykonał szybkie pieczęcie a w kierunku genina poleciała pojedyncza, nie duża kula ognia, która uderzając w dzieciaka, niczego się nie spodziewającego, bardzo mocno go poparzyła, spaliła część ubrania na klatce piersiowej oraz spowodowała taki ból, że chłopak upadł i zemdlał upuszczając katanę. Twoje oczy nie dostrzegły nic więcej, lecz nagle z dachu spadło ci coś na kark, szczypało, było ciężkie, piekło wręcz.
Offline
AAA *** jak to będzie coś spalonego to oszaleję. pomyślał zrzucając to coś natychmiast z karku.
Czym prędzej odskoczył od zagrożenia i chwycił za swoją katanę która leżała na ziemi i ponownie przyczepił ją na plecy.
Trzeba było nie kraść pomyślał Rei patrząc na poparzone ciało chłopaka, jednak nie to było jego zmartwieniem.
Rei czym prędzej patrzy na sufit i na to co na niego spadło, bo przewidywał że coś podpalił.
ch: 9,7k
Offline
Reikakure zrzucił "to coś" z pleców, jak się okazało był to tamten dzieciak, który przypalił ci kark zapalniczką. Reikakure jak planował pochwycił katanę, jednak nie musiał już patrzeć w kierunku sufitu, zagrożeniem był dzieciak. Właściwie to uciekający dzieciak, który był w płaszczyku obładowanym forsą. Domyślasz się rzecz jasna, że nie jest to jego forsa, a na szybką ocenę było tego z 100.000 yenów... Chłopak zaczął uciekać, wyskoczył oknem, i nic mu nie było. Gdy tak biegł co jakiś czas wylatywał mu banknot jakiś.
Offline
W sumie swoją katanę już mam, no ale taki hajsik... pomyślał po czym dezaktywował swoje oczy i ruszył za dzieciakiem.
Jednym susem wyskoczył również przez okno zasłaniając twarz w razie pozostałości szkła i poleciał za młodym.
Pamiętając iż dalej znajdował się na parterze nie miał się raczej czym przejmować gdyż z wielkiej wysokości spaść nie mógł.
I tak pewnie zarekwirują tą kase ci z góry ale spróbować nie zaszkodzi...
Offline
Chłopak okazał się całkiem sprawny, nie wiedziałeś jednak czy był to shinobi, czy był to zwykły złodziejaszek. Uciekał z obawy przed złapaniem? Może miał nadzieję, że się nie połakomisz? Oraz, skąd miał taką kasę, niedawno go przecież widziałeś bez niej... Ruszyłeś w pościg, doganiałeś skurczybyka a odległość to około 6 metrów. Chłopak znał jednak lepiej te uliczki i szybka zmiana kierunku biegu trochę ci to utrudniało + musiałeś zawsze odnajdywać go wzrokiem wśród ludzi ewentualnych.
Offline