Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: 1
Wątek zamknięty
Chłopak, któremu z reguły dane było spotykać się na "jednym" terenie, tym razem mocno się zaskoczył. Wygląda na to, że jego przyszły oponent postanowił wybrać coś innego. W tym przypadku wybór padł na salę treningową, co w jakimś stopniu go nie odtrącało. Nawet spodobał mu się pomysł podjęcia walki tu, a nie gdzie indziej.
Zsuwając do tyłu swój kaptur, ukazał Iwaru grymas zaciekawienia.
- Długo myślałeś nad wyborem...? - Zapytał wprost, obserwując swoimi ślepiami Genina.
Offline
- A co to za różnica? - odpowiadam. Jakoś nie pamiętam, bym się z kimś umawiał, ale oczywiście poznaję tego chłopaka. Walczyliśmy już kiedyś. W moich oczach pojawia się sharingan.
- Sparing jak kiedyś? - pytam.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%43%68%61%6B%72%61%3A%20%31%36%20%34%30%30</div>[/HTML]
Reakcja: 20
Offline
Chłopak uśmiechnął się lekko, unosząc swoją prawą rękę na wysokość klatki piersiowej, a lewą nogę cofając nieco do tyłu. Zawsze tak robił, bo tego uczyli go w klanie i tego miał zamiar trzymać się do końca. Oczywiście kiwając głową na wznak, że popiera pomysł, niespodziewanie aktywował swoje Kekkei Genkai, obserwując zmiany w chakrze przeciwnika.
Wygląda na to, że rozmowa tutaj i tak nie miałaby prawa bytu. Trzeba działać.
- Byakugan... Jestem gotowy. - Odparł, czekając na jego ruch.
Ch: - 1000
Offline
- Tak szybko obudziłeś swoje Kekkei Genkai? Jestem pod wrażeniem.
Składam znaki. Ciekawy koleś. Niedawno z nim walczyłem i był jeszcze studentem. A teraz rozwinął już Kekkei Genkai. Czyżby walka ze mną mu w tym podobna? Raczej nie, bo nie jestem dobrym nauczycielem.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%43%68%61%6B%72%61%3A%20%31%36%20%32%30%30<br />%5A%6E%61%6B%69%20%64%6F%20%48%6F%75%73%65%6E%6B%69</div>[/HTML]
Offline
- Klan surowo kara, gdy ktoś zaniedbuje swój potencjał... Nic więc dziwnego, że trzeba było w końcu się postarać... - Odparł na słowa Genina, nie tracąc go z oczu. Fakt, że zaczął formować znaki nie wróżyło niczego dobrego. Najpewniej teraz wystrzeli tą swoją technikę, którą trzymał młodego Hyuugę na dystans.
Chcąc zatem na prędko ocenić swoje szanse, Pho kątem oka rozejrzał się po sali, mając już tą pewność, że zdoła w razie czego robić jakieś uniki.
Nie chcąc jednak być obojętnym, powolnym krokiem ruszył w jego kierunku.
Ch: - 500
Offline
Nagle z moich ust wylatują dwa ogniste pociski.
- Katon: Housenka no Jutsu!
Lecą sobie tak w Ciebie, ale dzięki Byakowi nie są ci straszne. Chyba
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%43%68%61%6B%72%61%3A%20%31%35%20%30%30%30</div>[/HTML]
Offline
"Nie będą straszne, jak osiągnę ostatnie poziomy w nim XD"
=========================================
Chłopak od początku wiedział, że coś będzie nadchodzić. W pierwszym pojedynku nie wiedział jeszcze za bardzo, jak zmienia się chakra oponenta, gdy wykonuje tą technikę, jednak teraz już wszystko było wiadome. Zapamięta zawczasu ten szczegół. Kto wie, może kiedyś uratuje mu to skórę.
Na chwilę obecną jednak, Pho zmuszony będzie zachować dystans. Z chwilą, gdy wystrzeliły w jego kierunku ogniste pociski, ten ruszył łukiem w prawo, oddalając się systematycznie, ale też i łamiąc odległość między nim, a przeciwnikiem.
W końcu, gdy zgubił wrogą napaść, ruszył gwałtownie na oponenta, wykonując szybki zamach "otwartą" dłonią, w okolice jego twarzy.
Ch: - 500
Offline
Znów składam znaki. I w chwili, gdy przeciwnik zmierza w moją stronę, biorę wdech:
- Katon: Gokakyou no Jutsu!
Jednak przeciwnik jest mocnym shinobi i na pewno zdoła uniknąć tego ataku.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%43%68%61%6B%72%61%3A%20%31%32%20%32%30%30</div>[/HTML]
Offline
Atak zatem nie doszedł do skutku, bo w chwili, gdy chakra oponenta na nowo zaczęła się zmieniać, Pho zatrzymał swoją szarżę. Tym razem zapowiadało się na coś grubszego, bo ilość nagromadzonej energii, aż wydawała się parować. I się nie pomylił. Nim zdążył cokolwiek wydukać, Iwaru wystrzelił z płuc kulę płomieni, która leciała, jak narwana w kierunku młodego Hyuugi.
Ten oczywiście, by móc zawczasu uniknąć, już dużo wcześniej zaczął się poruszać. Co za tym idzie, biegnąc cały czas po łuku, zdołał w końcu zejść z toru nadlatującej kuli.
- To było niespodziewane... Jak mam toczyć z Tobą sparing, jak nie dajesz mi się do siebie zbliżyć? - Wykrzyczał, powolnym krokiem zbliżając się w jego kierunku.
Ch: - 500
Offline
- Musisz sam kombinować.
Mówię, nic więcej nie robiąc. Tyle wystarczy, mój młody padawanie.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%25%34%33%25%36%38%25%36%31%25%36%42%25%37%32%25%36%31%25%33%41%25%32%30%25%33%31%25%33%32%25%32%30%25%33%30%25%33%30%25%33%30</div>[/HTML]
Offline
- Łatwo powiedzieć... - Skomentował, chwilę później przyśpieszając do standardowego truchtu. Widział zmiany w chakrze przeciwnika i skoro ten nie kwapił się wykonywać jakiś pieczęci, miał nadzieję na to, że zdoła przenieść walkę na nowy wymiar. Ten, który on lubił najbardziej. Nie chcąc zatem stracić w pełni tej możliwości, natychmiast przyśpieszył dopadając w końcu oponenta i wykonując charakterystyczny kopniak, który już Iwaru powinien spamiętać.
- Konoha Senpuu! - Rzekł, najwyraźniej nabierając dużego rozpędu.
Ch: - 500
Offline
Zakładam, że kopniak był w głowę, także, ten, po prostu kucam i wyprowadzam cios pięścią w brzuch rywala. Pewnie i tak tego uniknie, ale nie byłby godnym partnerem do sparingu, gdyby tak nagle sobie odpuścił i dał się trafić. Uśmiecham się pod nosem, bo trening z tą osobą jest niezwykle relaksujący.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%43%68%61%6B%72%61%3A%20%31%31%20%38%30%30</div>[/HTML]
Offline
Chłopak przeczuwał, że Genin wykona jakiś manewr i w sumie od początku na to liczył. Miał dosyć walki na odległość. Pora w końcu powalczyć coś w bezpośrednim zwarciu. Zatem, gdy ten kucał, wykonując swoją szybką kontrę, Pho złożył obie ręce przy brzuchu, którymi zatrzymał nadlatującą pięść, jednocześnie wykonując lekko spektakularny ruch. Chwycił się bowiem ręki przeciwnika, odbijając się lewą nogą od ziemi, oraz w powietrzu wycofując gwałtownie tą, którą poprzednio atakował, jednocześnie na nowo robiąc nią zamach, tylko tym razem od góry do dołu na głowę Iwaru.
Po wykonanej czynności odskoczył z kilka razy do tyłu.
Ch: - 500
Offline
Blokuję swoją ręką atak, a druga w tym czasie wędruje do rękojeści katany, którą mam przy pasie.
- Nieźle, ale musisz być bardziej czujny. Gdy ty jesteś w powietrzu, lekko przebijam Ci nogę, więc kuśtykasz do tyłu :3.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Iwaru ">%43%68%61%6B%72%61%3A%20%31%31%20%36%30%30</div>[/HTML]
Offline
Chłopak spojrzał na krwawiącą nogawkę, od razu stwierdzając, że rana jest tylko powierzchowna. Miał przynajmniej taką nadzieję, ponieważ nie długo dane mu będzie wyruszyć w podróż z Kage, którą będzie musiał ochraniać. Nie może zatem doznawać kontuzji.
- Katana, spryciarzu... Ilekroć z kimś nie zawalczę, zawsze broń... - Mruknął lekko zniesmaczony tym faktem. Nie mniej jednak jeszcze walka trwała, więc na nowo powrócił do szczelnej defensywy oczekując reakcji Iwaru.
- Teraz ty zaatakujesz... Jazda! - Dodał po chwili.
Ch: - 500
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty