Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Po leniwym dniu, jaki dziewczyna wczoraj przeżyła, przyszedł czas na dzień pracowity. Rewan wstała z łóżka o godzinie siódmej. Słońce już wzeszło.
Dziewczyna wyłączyła dudniący budzik i podniosła się. O godzinie 7:30 miała zaplanowany trening taijutsu. Ot tak, na rozgrzewkę przed resztą zajęć.
Offline
Dziewczyna wstała, owinęła się w szlafrok i poszła do kuchni. Standard z rana czyli kawa i czesanie. Jak postanowiła tak też zrobiła. Do tego gdy piła kawę ubrała się aby być gotową na 7:30. Jak postanowiła tak zrobiła. Dzisiaj kawa była, więc marnowanie czasu na pójście do sklepu nie miało miejsca.
Offline
Zrobiła swoją ulubioną kawkę i nawet uśmiechnęła się pod nosem, kiedy przypomniała sobie wczorajszą sytuację ze spożywczaka. Rewan zjadła śniadanie i wypiła "nowe życie". Ubrała się, przygotowała i, po około dwudziestu minutach, stanęła przed drzwiami mieszkania. Była gotowa. Mogła ruszać na trening.
Offline
Dziewczyna spojrzała czy ma wszystko przy sobie i ruszyła na trening. Gdy tylko wyszła na dwór nie miała zamiaru marnować czasu. Od razu zaczęła od lekkiego truchtu aby rozgrzać się przed samym treningiem Taijutsu.
Offline
Rewan wpadła na dobry pomysł. Nie dosyć, że szybciej dostanie się na polankę treningową (bo w taką pogodę wolała ćwiczyć na świeżym powietrzu a nie w ciasnym dojo), to jeszcze będzie miała z głowy kardio. Dziewczyna biegła ulicą. Na szczęście było wcześnie, więc ludzie leżeli jeszcze w wyrkach. Rewan nie musiała się zatrzymywać ani przepychać przez dzikie tłumy. Kunoichi jednostajnym truchcikiem dotarła na swoją ulubioną polankę, kawałek za wioską.
Offline
Na razie nie odczuwała żadnego zmęczenia. Taka mała przebieżka nie była w stanie jej zmęczyć. Gdy już lekko się rozgrzała postanowiła się najpierw rozciągnąć aby mięśnie odpowiednio pracowały. Zrzuciła torbę ninja, płaszcz i rozpoczęła rozciąganie ciesząc się, że pogoda jest ładna.
Offline
Rewan przystąpiła do stretchingu, wykonując serię ćwiczeń, do których już zresztą przywykła. Wszystkie drewniane pieńki i kukły treningowe, które znosiła na polankę wraz z kolejnymi sesjami, cały czas tu były. Mało kto wiedział o tym miejscu, nie mówiąc już o samym przychodzeniu tutaj. Rewan mogła skupić się na samodoskonaleniu, nie martwiąc się o ewentualnych nieproszonych gości. Czas mijał, słońce grzało.
Offline
Po rozciąganiu przyszedł czas na trening typowo Taijutsu. Wcześniej przygotowane kukły były ustawione dzięki czemu dziewczyna nie marnowała na rozstawianie czasu. Zaczęła ćwiczy najpierw uderzenia. 1, 2, 3... aż straciła rachubę.
Offline
W pewnym momencie, tak jak napisał Rewan, dziewczyna przestała sugerować się liczbami. Słuchała tylko swojego ciała. Po którymś z kolei uderzeniu, poczuła się nieco zmęczona. To znak, że należy trochę zwolnić, a może nawet przysiąść na moment i napić się wody.
Rewan sama o tym zdecyduje.
Offline
Dziewczyna zakończyła serię. Ciało potrzebowało regeneracji. Napiła się wody i oparła o drzewo robiąc parę minut przerwy. Jednak zanim ciało ostygło zaczęła się rozciągać następny raz. Gdy zakończyła rozciąganie znów zrobiła parę minut przerwy.
Offline
Rewan miarowo trenowała i miarowo odpoczywała. W ten oto sposób, bardzo ekonomiczny, ukończyła trening i zdołała zachować wiele sił. Była godzina 10:00. Pora wracać do centrum. Według tego, co wczoraj usłyszała, równo o 11 oczekuje jej w swoim gabinecie Kage wioski. Trudne życie ninja.
Offline
Dziewczynie nie zostało nic jak udać się do gabinetu. Zebrała sprzęt, napiła się i ruszyła w stronę gabinetu. Czasu miała sporo, więc szła odpowiednim tempem. Poranny trening był idealnym pomysłem na rozpoczęcie dnia.
Offline
Dotarła do siedziby w pół godziny. Mogła się więc trochę pokręcić, bo umówiona była na 11 a Kage nie lubiła namolności. Postanowiła, że przejdzie się jeszcze przez główną ulicę, która odbiegała bezpośrednio od budynku lidera wioski. Rewan ruszyła przed siebie, rozglądając się dookoła. Ludzie mijali ją beznamiętnie, ona ich również.
Offline
Dziewczyna szła wolno rozglądając się. Miała nadzieję, że nikt jej dzisiaj nie zdenerwuje. Zaszła przy okazji do sklepu kupując jakąś wodę i coś na przekąskę po czym zjadła posiłek. Spojrzała na zegarek i ruszyła do pokoju Kage.
Offline
Offline
Tak jak miała zrobić to zrobiła. Weszła do budynku i udała się bezpośrednio do gabinetu. Spojrzała na zegarek. Była idealnie 11, a ona była bardzo punktualna. Zapukała.
-Ciekawe co ode mnie chcą... - pomyślała.
Offline
Rewan weszła do budynku Kage i skinęła głową strażnikowi. Widocznie się jej spodziewał, ponieważ nawet nie zapytał w jakiej sprawie przybyła. A z reguły tak robił. Sprawdzał tożsamość i pytał o powód wizyty. Dziewczyna wspięła się po schodach i zapukała do drzwi gabientu. W odpowiedzi usłyszała krótkie *Proszę!*. Zdaje się, że może wejść do środka.
Offline
Dziewczyna weszła wolno do pokoju i rzuciła wzrokiem wokół. Spojrzała jak wyglądał a potem jej wzrok skierował się na Kage. Podeszła wolno do biurka i czekała na to co ma jej do powiedzenia.
Offline
Kage uśmiechnął/uśmiechnęła się, patrząc na Rewan.
- Miło że jesteś. Jak zawsze idealnie na czas. Mam dla Ciebie misję. Pani Yakahoto planuje dokonać przeprowadzki. Potrzebuje pomocy w przeniesieniu mebli i rzeczy osobistych. Wiem, że powinniśmy zatrudnić do tego mężczyznę, ale wszyscy są na misji. Rozumiesz, nie mamy wyjścia - lider/liderka wioski nie krył/a zażenowania.
Offline
Offline
Kage podał/a Rewan karteczkę z odpowiednim adresem. Stare mieszkanie kobiety znajdowało się kawałek stąd. Rewan powinna udać się tam bezzwłocznie, bowiem klientka chce do wieczora ogarnąć sprawę zmiany czterech kątów. Dziewczyna opuściła siedzibę.
Szybkim krokiem szła w odpowiednim kierunku.
Offline
-Misja to misja... - pomyślała dziewczyna.
Szła szybko aby dotrzeć na miejsce jak najszybciej. Czym wcześniej zacznie tym wcześniej skończy. Przepychała się więc miedzy ludźmi nie zważając na to czy kogoś potrąci czy nie.
Offline
Rewan szła około dwudziestu minut. Powinno wyjść dłużej, ale faktycznie pospieszyła się. Dotarła pod wskazany adres. Był umiejscowiony w dzielnicy, w której praktycznie każdy domek wyglądał tak samo. Może to wpłynęło na decyzję klientki? Kto to wie.
Dziewczyna wkroczyła na posesję.
Offline
Gdy znalazła się na posesji rozejrzała się po terenie. Następnie udała się od razu do drzwi wejściowych i zapukała. Nie czekając na odpowiedź weszła od razu. Rozejrzała się także i tutaj oraz poszukała wzrokiem kobiety.
Offline
Ty razem bezpośredniość Rewan bardzo się opłaciła. Kiedy dziewczyna weszła do środka, zauważyła, że klientka leży na podłodze. Na niej z kolei znajdował się przewrócony segment. Widocznie kobieta chciała zacząć w pojedynkę. Niestety, to był bardzo zły pomysł.
Z jej czoła spływała strużka krwi. W dodatku ona sama wyglądała tak, jakby się dusiła. Wszystko musiało stać się tuż przed przybyciem Rewan.
Offline