Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Gaizo podążał za człowiekiem, którego w ogóle nie znał. W sumie nie spodziewał się innego traktowania od nikogo z Asa, jednak teraz miał wątpliwości z kim ma do czynienia. Skoro to nie Asagakure to nie możliwym było by wdarli się do wioski nie zauważeni, do wioski o shinobi z największymi zdolnościami. Tak przynajmniej mu się wydawało. Podążał za człowiekiem.
Offline
Zakapturzony porywacz skręcił w lewy korytarz, na końcu którego znajdowały się wielkie drzwi. Wszystko bardzo kojarzyło Ci się z akademią ninja, lub nawet zwykłą, cywilną szkołą. Drzwi na końcu wyglądały, jakby prowadziły do sali gimnastycznej. Im bliżej podchodziliście, tym bardziej mogłeś dostrzec, że są lekko uchylone. Z pomieszczenia za nimi dobiegały głosy.
Offline
*Zebranie? A może przyjęcie? *** o co chodzi* zastanawiał się chłopak, tym bardziej, że myślał, że znajduje się w szkole, może nawet akademii ninja. Publiczne miejsce a on powiedział, że to ważna sprawa, nie mogli dopuścić by mnie przejęli bla bla bla... Ściema jakich mało, kto wybrałby takie miejsce na jakąś ważną sprawę?
Przyśpieszyłem kroku, równając lub wyprzedzając człowieka. Nie mogłem doczekać się tego co jest za nimi.
Offline
Dotarliście do drzwi, które porywacz pchnął jednym, szybkim ruchem dłoni. Waszym oczom ukazała się pusta, bardzo przestrzenna sala. Pusta z pozoru, na środku był bowiem drewniany stół, przy którym siedziało trzech, zakapturzonych mężczyzn. W pomieszczeniu nie było okien. W dodatku sufit był zaskakująco wysoki, nawet jak na tak duże pomieszczenie. Kiedy weszliście, nastała cisza.
- Przyprowadziłem go - powiedział Twój "towarzysz".
Offline
Gaizo nie powiedział ani słowa, męczyły go te ceregiele. Uświadomił sobie właśnie, że wolałby pójść spać. Nie był już ciekawy niczego, może dlatego, że sala była prawie pusta a to nie wyglądało na coś poważnego, bardziej jak tradycyjny dowcip.
*I jeszcze te zakapturzone łby, typoweeee i takie staro modne* pomyślał chłopak.
Offline
Mężczyźni natychmiast wstali, wszyscy, w tym samym momencie, jakby byli szkoleni w armii lub (o zgrozo) w PiS'ie.
- Gaizo, usiądź proszę - powiedział ten który Cię przyprowadził. Wskazał Ci wolne krzesło przy stole. Wygląda na to, że przygotowali je specjalnie dla Ciebie. Byli bardzo dobrze przygotowani.
Offline
-No dobra, czas chyba na jakieś wyjaśnienia.-Powiedział Gaizo patrząc na trzech typków, usiadł i dokończył:
-Kilka pytań: Kim jesteście? Po co mnie tu ściągnęliście? Gdzie teraz jestem? Kim byli ludzie w tamtych pomieszczeniach?-Powiedział chłopak na jednym wdechu, po czym wziął głęboki oddech i słuchał wyjaśnień.
Offline
- Nie zostałeś tu sprowadzony, by zadawać pytania - jeden z mężczyzn szybko Cię uciszył.
- Nazywamy się Shihotsu. Pochodzimy z Yorugakure. Znamy Twoje umiejętności. Żywioł ziemi, technika panowania nad piaskiem - dodał drugi.
- Chcemy, abyś dla nas pracował - odezwał się trzeci.
Offline
-Słaba nazwa.-Skomentował chłopak, wkurzony, że nie mógł dokończyć pytań.
-Co ja będę z tego miał?-Zapytał się poprawiając się na krześle.
*Ignoranci społeczni, nazwę se wymyślili jakąś pedalską, zabierają ludzi i *** myślą, że są jacyś figo fago*
Offline
Jeden z mężczyzn podszedł do Ciebie i położył obok dziwny zwój. Zwój opatrzony znakiem ziemi, pieczęcią dawnej Iwa-Gakure, która nie istniała już od wielu lat.
- To pozostałość po czwartej wielkie wojnie shinobi. Zawiera wiele sekretów, dotyczących stylu walki jakim się posługujesz. Jeśli spełnisz nasze oczekiwania, będzie Twój - powiedział.
Gaizo słyszał o dawnych zwojach technik. Zawarte w nich wskazówki pozwalają opanować niesamowicie potężne jutsu. Czy Genin skusi się na taką propozycję? Wybór należy do niego.
1. Decydujesz się wysłuchać oferty członków Shihotsu.
2. Nie chcesz mieć z nimi nic do czynienia i usiłujesz wydostać się z tego miejsca
Offline
Gaizo uśmiechnął się szyderczo. Jego celem życiowym było stanie się osobą potężniejszą, ***, że chodziło o zniszczenie Yorogakure nikt o tym nie wiedział a to tylko przyśpieszyło by jego realizację planów.
-Zgadzam się wysłuchać waszej propozycji do końca, wstępnie jestem zainteresowany.-Powiedział Gaizo, który teraz wyglądał na całkiem miłą osobę, nie patrzył z wrogością czy pogardą.
Offline
Mężczyźni usiedli. Wygląda na to, że stali tylko w razie czego, gdybyś chciał spróbować ucieczki lub innych brudnych sztuczek.
- A więc wysłuchaj nas uważnie. Od tego co teraz powiemy, może zależeć Twój los - powiedział jeden.
- Zostaniesz naszym szpiegiem. Będziesz inwigilował Asagakure od środka - dodał drugi.
- Nikt nie wie o tym, że tutaj jesteś. Nie będą Cię podejrzewać. Nie wiedzą, że w ogóle istniejemy. To nasza szansa - oznajmił trzeci.
- Jeśli się zgadzasz, daj nam swoją opaskę ninja - powiedział ten, który Cię przyprowadził. Nie wydaje się, że chcieli ją zabrać. Przecież musieli zachować pozory Twojej przynależności do osady. Co chcieli więc zrobić?
Offline
-Dobra dobra dobra, jednak powiedzcie dlaczego akurat ja? Rozumiem, że mam ten styl ziemi no ale nie jestem jedynym.
Zresztą co oznaczają słowa "to nasza szansa", szansa na co?-Powiedział Gaizo, który wstał i wyjął opaskę ninja z kieszeni swoich spodni, właśnie tam ją miał. W dupie, cała wioska była dla niego tylko szansą, a teraz przychodzi Yoru i samemu się pogrąża w jego planie. Podał opaskę postacią.
Offline
Nie usłyszałeś odpowiedzi na żadne pytanie. Mężczyzna wziął od Ciebie opaskę i skinął lekko głową. Momentalnie wszyscy pozostali pojawili się tuż za Tobą. Złapali Cię w taki sposób, że nie mogłeś kiwnąć nawet palcem.
- Co Wy robicie? - wrzasnąłeś, próbując się szamotać. Nic z tego.
Nieznajomy, który trzymał Twoją opaskę, owinął ją wokół swojej dłoni i złożył kilka dziwnych pieczęci.
- Ninpou: Sokkai Horin - powiedział, a znak Asagakure na metalowym ochraniaczu rozbłysł. Facet podszedł do Ciebie i przyłożył Ci opaskę do czoła. Poczułeś ogromny ból w czaszce. Ból tak silny, że upadłeś na kolana (puścili Cię). Nie wiedziałeś co się dzieje...
Misja zakończona powodzeniem.
Ciąg dalszy nastąpi.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty