Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Minęło kilka dni od dziwnego spotkania Genina z samozwańczym pogromcą złoczyńców Oyashiro. Przez ten czas ich drogi ani razu się nie skrzyżowały. Genin mógł żyć swoim tempem. Kiesa z pieniędzmi okazała się przydatna aby zapełnić dziurę w własnym budżecie, a osoba, która ją zostawiłą ... no cóż to już nie był problem znalazcy. Był piękny dzień, ptaki śpiewały, kobiety gadały, mężczyźni pili podczas grilla. Ten dzień wydawał się być bardziej radosny od pozostałych. Kyo w tym czasie...
Offline
Kyo w tym czasie wracał do domku z zakupów. Miał trzy siatki, wypełnione jedzeniem, z którego zamierzał sobie przygotować obiad. Miał ochotę na ryż, toteż go kupił. Wyposażył się również w kurczaka i szpinak. Zamierzał ugotować coś szybkiego, a zarazem pożywnego.
Szedł sobie spokojnie, podśpiewując pod nosem.
Offline
Przemierzał sobie więc wypełniony towarem do swojego domu rodzinnego gdzie czekał na niego jego matka i ojciec oraz inni współplemieńcy bowiem został wysłany na zakupy (co świadczy o ilości kupionego jedzenia) jednak to on dziś decydował co miało gościć na rodzinnym stole. Wędrował główną ulicę a od domu klanu Hyyuga dzieliły go wyłącznie 2 przecznice.
Offline
Kyo opracowywał sobie koncepcję na podanie obiadku wszystkim. Oczywiście sobie rezerwował największą porcję, a pozostałe talerze zapychał ryżem, żeby wyglądało na więcej. Dobry plan. Shinobi kroczył dalej, ciągle podśpiewując. W głowie utkwiła mu jedna fajna piosenka. Nie mógł się od niej odpędzić. A może też i nie chciał, bo była naprawdę zarąbista.
Offline
Gdy tylko wszedł do swego domostwa jeden zauważyłeś swego przyjaciela pochodzącego z tego samego klanu. Był on znacznie starszy od ciebie nie mniej jednak często doradzał tobie jak poprawnie wykonywać techniki klanowe. Był swego rodzaju twoim Senpaiem, który opiekował się swoim Kouhai.
- Oooo, Kyoraku dobrze, że ciebie widzę. Dostałeś list od urzędu miasta. - odparł radośnie.
Offline
- Od urzędu miasta? - powtórzył Kyo, lekko skołowany. Szczerze mówiąc nie wiedział nawet, że w Yorugakure istnieje taka instytucja. Wszelkie władze kojarzył z Kaori-sama, która fakt faktem często wysyłała mu oficjalne listy, ale nigdy nie kazała na siebie mówić per "urząd miasta". Genin był tym bardziej ciekawy o co chodzi. Zatrzymał się przed senpai'em.
Offline
-Hej hej coś ty taki zdziwiony. Przecież w Ratuszu nie pracuje tylko Kaori - odrzekł Senpai <3 jakby odgadując twoje myśli z wyrazu twarzy na którym malowało się teraz zakłopotanie - Mamy tam wielu urzędników. Jeśli Kage miałby wypełniac wszystkie te obowiązki to tylko i wyłącznie gdyby sklonowała siebie pięćdziesięciokrotnie.
Chłopak zbliżył się do półeczki i sięgnął po list, który następnie wręczył tobie.
- Nie czytałem. Szanuję cudzą korespondencję.
Offline
No racja, przecież zarząd liczy sobie więcej członków. Sprawy całej osady nie zmieściłyby się na barkach, nawet tak silnej osoby jak Kaori.
Hyuuga wziął list od członka klanu i podziękował ładnie. Udał się do swojego pokoju. Tam stwierdził, że położy się w fotelu i przeczyta zawartość koperty. Tak zrobił.
Offline
[Uprzejmie uprasza się Genina wioski Yorugakure no Sato, Kyoraku Hyuuga, o stawienie się w recepcji Urzędu Miasta znajdującego się na XXX.YYY możliwie jak najszybciej. Możliwe opóźnienie po otrzymaniu wiadomości nie powinno przekroczyć 24 godzin, w przypadku nie stawienia się w tym czasie możliwe będzie podciągnięcie do odpowiedzialności Karnej zapisanej w ustawie Karty Shinobi $8 podpunkt 4 ustawy 2]
- Coś ciekawego? - zapytał Senpai.
Offline
Offline
- Leć w takim razie ja zajmę się zakupami - odparł widząc jak już chciałem biec z 3 siatkami pełnymi jedzenia - nie martw się na pewno coś zostanie.
Tak więc młody Genin wybiegł z posesji klanu Hyuuga i udał się w drogę do Urzędu miasta, choć raczej powinienem mówić Ratusza labo Wioski bowiem tak nazywały się te struktury w tym świecie.
Offline
Kyoraku ucieszył się, że pobratymiec przejmie sprawę obiadu. Jego klan był bardzo zgrany, co było widać w takich zwykłych, codziennych sytuacjach. Genin szedł w stronę ratusza, uśmiechając się pod nosem. Ciągle nucił tę piosenkę. Po prostu nie potrafił się od niej odgonić.
Offline
Jaką piosenkę? Dawaj link na Yutuba!
Podróż minęła ... normalnie bowiem nie śpieszył się. Miał mnóstwo czasu całe 24h. W sumie mógł udać się nawet jutro i zjeść posiłek razem z pobratymcami jednak niezałatwienie sprawy z pewnością nie pozwalałoby mu cieszyć się w całości posiłkiem. Gdy tak szedł kątem oka dostrzegł Oyahiro, który siedział w restauracji. Na szczęście ten Ciebie nie zauważył i mogłeś w spokoju dotrzeć pod budynek Ratusza.
Offline
Oto i ona.
Kyo zauważył Oyashiro i mało nie podskoczył. To ten namolny chłopak z ostatniej misji. Fakt, potem trochę się ogarnął, ale na początku przysporzył mu wiele problemów. Genin ucieszył się, że nie został zauważony. Ten natręt to ostatnie, czego teraz chciał.
Hyuuga wszedł do ratusza i rozejrzał się.
Offline
Dobra nuta już zaliczyłeś misję.
Wiadomość dodana po 02 min 46 s:
A tak na serio:
Gdy tylko wszedłeś do budynku urzędu wioski/miasta zauważyłeś dziesiątki mieszkańców, którzy stali w kolejce do okienek aby złożyć wypełniony wniosek PIT z działalności gospodarczej jednak na szczęście instystucja Shinobi nie podlegała temu podatkowi więc Kyo nie musiał się tym kłopotać. Po krótkiej chwili podszedł do ciebie starszy facet.
- Kyoraku Hyuuga jak mniemam? Zapraszam za mną. - powiedziawszy to skierował się w stronę prawego skrzydła budynku.
Offline
*Biedni ludzie* pomyślał Kyo, obserwując stale rosnącą kolejkę. Sam nie lubił papierkowej roboty, więc bardzo cieszył się, że tym razem nie musi się z tym pieprzyć. Kiedy usłyszał swoje imię, przytaknął. Zgodnie z poleceniem, udał się za mężczyzną. Był bardzo ciekawy o co może chodzić. Miał nadzieję, że nie zalega z żadnymi spłatami.
Offline
Mężczyzna otworzył jakiś pokój z prawej i wszedł zostawiając otwarte drzwi. Gdy tylko za nim wszedłeś ten już siedział za swoim biurkiem obłożonym stertą papierów.
[-Wystawiaj dupę przerucham ciebie jak islamista kozicę-]
- Potrzebna jest twoja pomoc w poszukiwaniu medalionu, który zgubiła jedna z możnych naszej wioski. Zadanie jest o tyle ważne, że ów kobieta jest żoną jednego z właścicieli [-Plantacji bawełny i 100 czarnuchów-] ważnych inwestorów wioski. Mimo, że to proste zadanie nagroda będzie wysoka.
Offline
Kyoraku wysłuchał co ma do powiedzenia mężczyzna, przytakując co jakiś czas. Dawał w ten sposób do zrozumienia, że wszystko trawi na bieżąco. Zaginiony amulet, bogata osoba, duże wynagrodzenie. Tyle było mu trzeba.
- Czy mogę liczyć na jakieś wskazówki odnośnie amuletu? - zapytał. Chodziło mu o wygląd czy ostatnie znane miejsce jego lokalizacji.
Offline
- Byłoby głupotą gdybyś musiał szukać czegoś czego nawet wyglądu nie znasz. - Odparł urzędnik, który otworzył szufladę i wyjął z niej zdjęcie. - Oto on.
Podał je Geninowi. Na zdjęciu widać było pewną Kobiętę koło trzydziestki ubraną w bogaty strój na szyi której widać było zdobiony medalion. Przypomniał złotego Smoka z rubinowymi oczami. Jakość była wysoka gdyż detale otwartej paszczy i zębów były niesamowite.
Offline
Kyoraku przyjrzał się uważnie zdjęciu i szybko zapamiętał obiekt na nim uwieczniony. Fotograficzna pamięć była cechą Genina, jednak on sam nie znał jej genezy. Czy to efekt uboczny Byakugana, czy może cecha wrodzona? Tego nie wiedział.
- Rozumiem. Gdzie mieszka właścicielka naszyjnika? - to było ostatnie pytanie, które zamierzał zadać.
Offline
- Tam gdzie każda inna bogata i szanowana osoba. W Rumi na Janowie. Jest to wydzielona część poza wioską, która obejmuje teren kilkuset hektarów. Znajdują się tam domy tylko ósemki ... bogaczy. Nie sądzę aby udało się tobie porozmawiać z właścicielką naszyjnika jednak mniemam bardzo ułatwiłoby to tobie to zadanie.... Poczekaj chwilę.
Mężczyzna zaczął wziął jedną pustą kartę, zaczął pisać po niej piórem po czym na końcu odcisnął na niej pieczątkę urzędu.
- Proszę - powiedział podając tobie kopertę z listem polecającym w środku - z tym powinni ciebie wpuścić.
Offline
Kyoraku słyszał kiedyś o Janowie. Ponoć ludzie tam mieszkający mają prywatne lotniska, korty tenisowe i Biedronki. Janowo było legendarnym symbolem dobrobytu i bogactwa. Hyuuga ucieszył się, że został wysłany w tak prestiżowe miejsce. Wreszcie będzie mógł na własne oczy zobaczyć, co to znaczy być kimś.
- Rozumiem - odparł, biorąc list. Wyszedł z siedziby i poszedł na Janowo.
Offline
Kyoraku wyszedł z Budynku Ratusza i skierował się w stronę najbliższego przystanku autobusowego. Sprawdził o której odjeżdża autobus 87 miał odjechać za 10min więc postanowił poczekać i podumać sobie o życiu. W sumie co innego mógł robić w oczekiwaniu na przyjazd pojazdu, który zabierze go nieopodal Janowa.
Offline
Kyoraku usiadł na przystankowej ławeczce, jeśli takowa była, i czekał sobie w zadumie. 87 jeździ co godzinę, więc wolał poczekać dłużej, niż zająć się czymś innym i nie daj Boże przegapić busa. Złapała go refleksja dotycząca życia jako shinobi. Może jednak lepiej było iść do liceum? Ludzie teraz są na studiach, siedzą i się uczą, kiedy on zabija i trenuje magiczne zdolności. Trudna kwesti.a
Offline
Narrator spojrzał na liczbę napisanych postów i postanowił przyspieszyć podróż Kyoraku.
W czasie podróży 87 do Janowa doszło do trzęsienia ziemi, okazało się, że nastąpiła inwazja wrogiego kraju. Po długiej walce Kyo udało się odeprzeć pierwsze natarcie a przy jednym z poległych przeciwników znalazł list, który wskazywał miejsce legendarnej broni. Gdy Kyoraku się tam udał i zdobył ów broń Odrodził się Potężny Władca Demonów, który zaczął mordować ludzi. Kyo udał sie na spotkanie z nim i przy pomocy świętego miecza Excalibura powalił bestię jednym ciosem dzięki świętej Aurze jednak miecz w chwili zadania ostatecznego ciosu rozsypał się w pył podobnie Władca Demonów, który siłą dorównywał Opowieścią o Bogini, która zrodziła shinobich. Jednak Kyo nie mógł tego udowodnić.
Kyo dotarł po długiej podróży do bramy gdzie został wpuszczony do siedziby ów damy. Lokaj poprosił ciebie do poczekalni, która była większa od twojego pokoju, pokoju twoich rodziców i sali gimnastycznej klanu Hyuuga.
Offline