Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Gaizo Iwaru">%57ł%61ś%6E%69%65%20%75%63%69%65%6B%61%73%7A%20%70%72%7A%65%64%20%62%61%6E%64ą%20%7A%62%69%72%F3%77%2C%20%6A%65%73%74%20%6A%75ż%20%70%6F%20%70%F3ł%6E%6F%63%79%20%67%64%79ż%20%77%20%77%69%6F%73%63%65%20%70%61%6E%75%6Aą%20%6E%69%65%73%61%6D%6F%77%69%74%65%20%63%69%65%6D%6E%6Fś%63%69%2C%20%6C%61%74%61%72%6E%69%65%20%74%79%6C%6B%6F%20%6D%72%75%67%61%6Aą%20%64%61%6Aą%63%20%63%6F%20%6A%61%6B%69ś%20%63%7A%61%73%20%70%6F%64%67%6Cą%64%20%6E%61%20%64%72%6F%67ę%2C%20%6B%74%F3%72ą%20%73%69ę%20%70%6F%72%75%73%7A%61%73%7A%2E%20%57%69%65%73%7A%2C%20ż%65%20%67%6F%6E%69ą%20%63%69ę%20%7A%20%70%72%6F%73%74%65%67%6F%20%70%6F%77%6F%64%75%3A%20%44ł%75%67%69%2E%20%54%72%7A%79%20%64%6E%69%20%74%65%6D%75%20%7A%61%63%69ą%67%6Eął%65ś%20%73%69ę%20%75%20%6C%69%63%68%77%69%61%72%7A%61%20%6E%61%20%6F%6B%6Fł%6F%20%32%30%30%20%79%65%6E%F3%77%2C%20%6E%69%65%20%6F%64%64%61ł%65ś%20%69%63%68%20%6E%69%65%73%74%65%74%79%20%61%20%61%6B%74%75%61%6C%6E%69%65%20%70%72%7A%79%20%73%6F%62%69%65%20%74%79%6C%65%20%6E%69%65%20%70%6F%73%69%61%64%61%73%7A%2C%20%64%6C%61%74%65%67%6F%20%74%65ż%20%34%20%7A%62%69%72%F3%77%20%7A%6E%61%6A%64%75%6A%65%20%73%69ę%20%6F%6B%6Fł%6F%20%34%20%6D%65%74%72%F3%77%20%7A%61%20%74%6F%62ą%20%67%6F%6E%69ą%63%20%63%69ę%20%6E%69%65%6D%69ł%6F%73%69%65%72%6E%69%65%2E</div>[/HTML]
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Gaizo Reikakure">%25%35%37ł%25%36%31ś%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%32%30%25%37%35%25%36%33%25%36%39%25%36%35%25%36%42%25%36%31%25%37%33%25%37%41%25%32%30%25%37%30%25%37%32%25%37%41%25%36%35%25%36%34%25%32%30%25%36%32%25%36%31%25%36%45%25%36%34ą%25%32%30%25%37%41%25%36%32%25%36%39%25%37%32%25%46%33%25%37%37%25%32%43%25%32%30%25%36%41%25%36%35%25%37%33%25%37%34%25%32%30%25%36%41%25%37%35ż%25%32%30%25%37%30%25%36%46%25%32%30%25%37%30%25%46%33ł%25%36%45%25%36%46%25%36%33%25%37%39%25%32%30%25%36%37%25%36%34%25%37%39ż%25%32%30%25%37%37%25%32%30%25%37%37%25%36%39%25%36%46%25%37%33%25%36%33%25%36%35%25%32%30%25%37%30%25%36%31%25%36%45%25%37%35%25%36%41ą%25%32%30%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%37%33%25%36%31%25%36%44%25%36%46%25%37%37%25%36%39%25%37%34%25%36%35%25%32%30%25%36%33%25%36%39%25%36%35%25%36%44%25%36%45%25%36%46ś%25%36%33%25%36%39%25%32%43%25%32%30%25%36%43%25%36%31%25%37%34%25%36%31%25%37%32%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%32%30%25%37%34%25%37%39%25%36%43%25%36%42%25%36%46%25%32%30%25%36%44%25%37%32%25%37%35%25%36%37%25%36%31%25%36%41ą%25%32%30%25%36%34%25%36%31%25%36%41ą%25%36%33%25%32%30%25%36%33%25%36%46%25%32%30%25%36%41%25%36%31%25%36%42%25%36%39ś%25%32%30%25%36%33%25%37%41%25%36%31%25%37%33%25%32%30%25%37%30%25%36%46%25%36%34%25%36%37%25%36%43ą%25%36%34%25%32%30%25%36%45%25%36%31%25%32%30%25%36%34%25%37%32%25%36%46%25%36%37ę%25%32%43%25%32%30%25%36%42%25%37%34%25%46%33%25%37%32ą%25%32%30%25%37%33%25%36%39ę%25%32%30%25%37%30%25%36%46%25%37%32%25%37%35%25%37%33%25%37%41%25%36%31%25%37%33%25%37%41%25%32%45%25%32%30%25%35%37%25%36%39%25%36%35%25%37%33%25%37%41%25%32%43%25%32%30ż%25%36%35%25%32%30%25%36%37%25%36%46%25%36%45%25%36%39ą%25%32%30%25%36%33%25%36%39ę%25%32%30%25%37%41%25%32%30%25%37%30%25%37%32%25%36%46%25%37%33%25%37%34%25%36%35%25%36%37%25%36%46%25%32%30%25%37%30%25%36%46%25%37%37%25%36%46%25%36%34%25%37%35%25%33%41%25%32%30%25%34%34ł%25%37%35%25%36%37%25%36%39%25%32%45%25%32%30%25%35%34%25%37%32%25%37%41%25%37%39%25%32%30%25%36%34%25%36%45%25%36%39%25%32%30%25%37%34%25%36%35%25%36%44%25%37%35%25%32%30%25%37%41%25%36%31%25%36%33%25%36%39ą%25%36%37%25%36%45ął%25%36%35ś%25%32%30%25%37%33%25%36%39ę%25%32%30%25%37%35%25%32%30%25%36%43%25%36%39%25%36%33%25%36%38%25%37%37%25%36%39%25%36%31%25%37%32%25%37%41%25%36%31%25%32%30%25%36%45%25%36%31%25%32%30%25%36%46%25%36%42%25%36%46ł%25%36%46%25%32%30%25%33%32%25%33%30%25%33%30%25%32%30%25%37%39%25%36%35%25%36%45%25%46%33%25%37%37%25%32%43%25%32%30%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%32%30%25%36%46%25%36%34%25%36%34%25%36%31ł%25%36%35ś%25%32%30%25%36%39%25%36%33%25%36%38%25%32%30%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%37%33%25%37%34%25%36%35%25%37%34%25%37%39%25%32%30%25%36%31%25%32%30%25%36%31%25%36%42%25%37%34%25%37%35%25%36%31%25%36%43%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%32%30%25%37%30%25%37%32%25%37%41%25%37%39%25%32%30%25%37%33%25%36%46%25%36%32%25%36%39%25%36%35%25%32%30%25%37%34%25%37%39%25%36%43%25%36%35%25%32%30%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%32%30%25%37%30%25%36%46%25%37%33%25%36%39%25%36%31%25%36%34%25%36%31%25%37%33%25%37%41%25%32%43%25%32%30%25%36%34%25%36%43%25%36%31%25%37%34%25%36%35%25%36%37%25%36%46%25%32%30%25%37%34%25%36%35ż%25%32%30%25%33%34%25%32%30%25%37%41%25%36%32%25%36%39%25%37%32%25%46%33%25%37%37%25%32%30%25%37%41%25%36%45%25%36%31%25%36%41%25%36%34%25%37%35%25%36%41%25%36%35%25%32%30%25%37%33%25%36%39ę%25%32%30%25%36%46%25%36%42%25%36%46ł%25%36%46%25%32%30%25%33%34%25%32%30%25%36%44%25%36%35%25%37%34%25%37%32%25%46%33%25%37%37%25%32%30%25%37%41%25%36%31%25%32%30%25%37%34%25%36%46%25%36%32ą%25%32%30%25%36%37%25%36%46%25%36%45%25%36%39ą%25%36%33%25%32%30%25%36%33%25%36%39ę%25%32%30%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%36%44%25%36%39ł%25%36%46%25%37%33%25%36%39%25%36%35%25%37%32%25%36%45%25%36%39%25%36%35%25%32%45</div>[/HTML]
Kto pierwszy ten lepszy
Offline
- KOKOSY ZAWSZE SĄ PO MOJEJ STRONIE - krzyknął Rei biegnąc ile to sił w nogach. Jako iż był on dobrym sprinterem i cechował się dużą szybkością pędził on niczym flash z tego kultowego komiksu.
To jednak nie polepszało sytuacji gdyż Rei wiedział iż musi uciec przed niebezpieczeństwem, więc nie zamierzał się obracać tylko gnać w stronę wioski.
Dlaczego w stronę wioski? Pewnie dlatego iż młody genin liczył na pomoc od strażników, jednak czy to się stanie, tego nikt nie wie, więc pozostało już tylko biec do przodu uważając na wszelkie nierówności na drodze.
Offline
- Kurcze ... mam długi ... - myślę sobie, próbując przypomnieć jak do nich doszło. A już pamiętam. Miałem zamiar uciąć głowę takiemu jednemu pajacowi co pożyczał pieniądze na procent, a później zabrać sobie całe jego oszczędności. Misję zaplanowałem w 100 procentach, jednak nie wziąłem pod uwagę tego, że będzie mieć dużą obstawę. Znacznie większą niż to co mnie goni teraz. Musiałem się jakoś wyplątać z tego bagna.
- O co chodzi? - zapytał wtedy lichwiarz. Musiałem trochę pokłamać.
- Chcę pożyczyć 200 Yen ...
Dostałem więc pieniądze i mogłem bezpiecznie opuścić miejsce nieudanej akcji. Cóż. Później poszedłem pić do baru, by opić swoje niebywałe szczęście i przepiłem te 200 Yen. A teraz mnie gonią. Cóż za historia. No ale nic. Jak trza uciekać to uciekam. Próbuję przyspieszyć i wykorzystać swoją wytrzymałość ninja. Zakładam, że oni nimi nie są. Robię różne zygzaki, by uniknąć ewentualnych pocisków w tył głowy.
Offline
Oboje oddalacie się od swoich oprawców, dziwnie się złożyło, że gonią was jednocześnie, w różnych końcach wioski zapewne ta sama firma lichwiarska... Rzeczywiście trochę się oddaliliście od nich, wtedy Reikakure usłyszał gwizd w powietrzu, była to wypuszczona strzała w plecy, szybkość, odległość nie pozwalały na chociaż pomyślenie uniku więc trzeba było zadziałać instynktownie. Iwaru natomiast został obrzucony kamieniami, jedna trafiła go mocno w nogę, drugi kamień w bark.
Offline
- CH*J - pomyślał rei słysząc gwizd jednocześnie ten plackiem poleciał na ziemię aby strzała go nie dorwała, jednak ten ląduje ryjem w ziemi.
Licząc iż manewr się udaje ten stara się otrząsnąć i pozbierać jak najszybciej, przecież nie może dać się złapać po odwaleniu takich rzeczy jak niezwróceniu długu.
Postanawia on jeszcze szybciej wyruszyć, więc licząc iż dalej biegnie przez las, stara się on wskoczyć na gałęzie drzew i jak typowy ninja .
Modląc się aby manewr się udał, Rei cały w błocie pędzi ile w sił w nogach dalej i dalej przed siebie w stronę wioski.
Offline
Odwracam się, składając znaki.
- No nic z ucieczką - mówię na głos. Atak przeciwników wyjątkowo mnie spowolnił, że muszę stawić im czoła. Nie ma innego wyjścia. Jak coś to zginę w walce jak mężczyzna i ***. Złożywszy znaki, biorę wdech i krzyczę:
- Katon: Gokakyou no Jutsu!
Palę całą czwórkę, która jest za mną prawdopodobnie w ciasnej grupie. Trzymam ciągle złożony znak (Wariant za 2k).
Chakra: 15 000
Offline
"dziwnie się złożyło, że gonią was jednocześnie, w różnych końcach wioski" w sumie nie wiem skąd pomysł, że jest jakiś las itp xD
==============================
Reikakure więc ze zmęczenia przyśnił się las, próbował wskoczyć na drzewo i wtedy się obudził, w realu próbował wejść na nieistniejące drzewo i się wywalił Opracy dogonili go i znajdowali się jakieś 3m od chłopaka leżącego plackiem.
-No szczeniaku, teraz to odpowiesz za swoje długi.-Powiedział jeden z nich.
Iwaru natomiast spopiela swoich przeciwników :O wtedy też się budzi! Uff cóż za przerażający sen, zauważasz otwarte okno i kartkę stojącą na biurku.
Offline
- Tak mi rób - powiedział Rei po czym zaczął się kręcić po ziemi tak, żeby "odjechać" od przeciwników i uciec od nieznanego bólu analnego.
Znając tajne techniki komandosów z Mogadishu Rei cały czas liczy iż manewr tajnych agencji uda się i da radę stawić czoła przeznaczeniu.
Ale czy czeka go przeznaczenie bolących pośladków czy obolałych pleców? Tego nie wiedzą nawet navi seals, dlatego też postanowił spróbować.
Od małego Rei wiedział iż toczenie to najważniejsza zaleta każdego ninja, tak więc postanowił wykorzystać tą umiejętność do ucieczki.
Offline
Wstaję, budzę się. List na biurku. Co za koszmarny sen miałem. Ciekawe czy rzeczywiście próbowałem zabić tego gościa czy to tylko mi się przyśniło. Nie chcę kłopotów z jego zbirami, chociaż we śnie ... całkiem całkiem mi z nimi poszło. No, ale. Biorę list. Czytam i zastanawiam się cóż to za misja mnie spotka tego dnia.
Offline
Godzina 1:00
Reikakure nie wiadomo właściwie dla czego zostaje dotkliwie pobity przez facetów. Jeden z nich wziął go za fraki, walnął z dyńki, drugi stał z boku, gdy Reika odchylił głowę w tył w skutek uderzenia otrzymał mocne uderzenie z boku w polik, przez to upadł wypuszczony z garści faceta, który wywalił mu z dyńki, trzeci natomiast podbiegł i uderzył go kopniakiem w brzuch. Zostałeś też potem skopany. Obudziłeś się jakieś 30-40 minut później. Na brzuchu leżała karteczka: "ODDAJ DŁUG LICHWIARZOM Z BRAZZERS". Po chwili zobaczyłeś nieopodal idącego członka grupy zwiadowczej.
-O żesz w mordę, młody co ci się stało?!-Zawołał.
Iwaru ty natomiast rozumiem wstałeś, zaglądnąłeś do karteczki i przeczytałeś:
MISJA NOCNA 31#
Rozesłana grupowa wiadomość, do losowych geninów: Waszym zadaniem będzie przyłączenie się do zwiadowczych grup, które wyruszają o godzinie 2:15.
Północna brama:
Grupa zwiadowcza 3 do którego składu dołączą Iwaru i Reikakure.Wschodnia brama:
Grupa zwiadowcza bla bla blaZachodnia brama:
Grupa bla bla bla bla blaPołudniowa brama:
bla bla bla bla
Offline
- Nikt nie zna ilości gwiazd na świecie - powiedział jeszcze lekko zaszokowany całą sytuacją po czym usiadł jak człowiek i zaczął się ogarniać.
- W sumie nie wiem, jakieś typy mnie pobiły, jednak navi seals mnie zawiodło, kolejni wrogowie do mojej listy - powiedział starając się jako tako opatrzeć rany.
Patrząc na nieznane mu osoby postanowił prosić je o pomoc, toteż wyciągnął rękę do jednego z nich.
- Jak już tu jesteście to macie jakieś bandaże? Albo coś, może aspirynę? -
Offline
- Nocna misja zwiadowcza? - zastanawia się głośno myśląc ... brzmi ciekawie. No nic ... zostało jeszcze trochę czasu, więc biorę jakiś prowiant. Mój sprzęt czyli kunaie i shurikeny szybko znalazły się w torbie. Także moje ubranie i opaska ninja na czoło została przywdziana. Dodatkowo czynię różne inne przygotowania typu szybkie śniadanie. Sikanie, robienie kupy. Walenie konia do pornosa. Tylko nie myję się, bo to pewnie będzie brudna robota ... jak zawsze.
Offline
W sumie chciałem potem napisać "a mogłeś poprosić kogoś o wyleczenie" ale się nie uda..
-----------------
-Tak oczywiście, tak się składa...-Powiedział facet, podszedł do ciebie a jego ręce rozpromieniły się na niebiesko. Ty poczułeś się lepiej, troje rany trochę się zagoiły a ból ustał.
-Właśnie zmierzałem po ciebie. Mam ci przekazać, że wyruszasz z nami na misję, zalecenie Kage.-Dodał.
Iwaru w pełni... przygotowany by nie powiedzieć śmierdzący wyrusza w kierunku bramy północnej. A przynajmniej jest gotowy by to zrobić.
Offline
-No to jak Kage no to trzeba się ogarnąć, dziękuję za pomoc.- powiedział młody genin wstając na nogi o własnych siłach.
Po ostatnich sytuacjach Rei postanowił już nigdy więcej nie brać narkotyków od nieznanych mu osób, potem kończy się na ziemi z połamanymi kościami.
-Skoro idziemy razem to prowadź, idę tuż za tobą.- powiedział pokazując gest ręką aby ten ruszał.
Z nami hmmm... czyli ktoś jeszcze bierze udział w misji, ciekawe cóż to za osobistość.
Offline
A ja sobie wesoło człapię sobie do celu czyli do północnej bramy. Mijam nocne domki i kluby i nawet chciałbym do jakiegoś wstąpić, ale Kage by mnie chyba zabił za niesubordynację czy coś w ten deseń. Nie pozdrawiam żadnego mieszkańca, bo jak każdy szanowany shinobi w tej wiosce gardzę tymi śmieciami czy coś ... a przynajmniej tak mi się wydaje. Wesoło sobie nucę "Hej ho, hej ho, na wojnę by się szło ... hej ho, hej ho ... i kości łamało" ... i tym podobne fajne przyśpiewki. Idę aż do celu w podskokach.
Offline
Biedne koty spadają z dachów gdy słuchają beznadziejny wokal Iwaru, ten natomiast wyskakuje zza rogu i tadam jest północna brama przed twoim wielkim nosem. Zauważasz tam 2 ninja zwiadowców.
Reikakure natomiast również dochodzi do bramy, gdy tak się dzieję zwiadowca od razu wskazuje Iwaru, który idąc pod bramę nie zauważa was.
-O właśnie z tym tutaj pójdziesz, to znaczy wszyscy pójdziemy. Pokażemy wam naszą pracę.-rzekł ninja
Offline
- No dobra, to może podejdźmy chociaż do niego? - powiedział widząc brak reakcji ze strony medycznego ninja.
Po tym zdaniu Rei wyruszył w stronę przyszłego kompana aby oznajmić iż to z nimi będzie podróżował.
Tak w sumie to ciekawe co będziemy robić... zastanawiał się Rei patrząc na Iwaru który zmierzał w ich stronę.
Licząc na odrobinę szczęścia genin miał nadzieję że nie zostanie już dziś tak dotkliwie uszkodzony.
Offline
Podchodzę do Reikakure.
- To musi być ta osoba z listy ... pewnie ... bo któż by inny? - myślę, a następnie lustruję go wzrokiem. Nie wygląda jakoś szczególnie, ale za to ma jako tako dobry strój. Mogę śmiało pochwalić jego wybór. Ja natomiast jak debil ubrałem się w jaskrawe barwy. I będę robił za szpiega, przecież po sekundzie zostanę wypatrzony i będę musiał uważać, by nie zostać wyeliminowany. Ale cóż zrobić. Najwyżej zasłonię się kompanem. Czekam na dalsze instrukcje, bo myślę, że jakiś starszy rangą ninja nam ich udzieli. Chyba, że mamy po prostu iść expić w nocy do tego lasu, zabijając studentów akademii z innych wiosek i lootować przedmioty. To byłoby nawet fajne.
Offline
-Dobra ekipa, po pierwsze to ty-I tutaj wskazał na Iwaru-Wskakuj w ten strój. A ty również się przebierz. Rzeczy oddajcie koledze, dostaniecie je z powrotem za chwilę ale nie możecie ich zakładać..-Podał ci ładnie złożone, ciemne ubranie pod którym było drugie dla Reikakure. Poczekał aż się przebierzecie, następnie drugi z nich złożył znak, pojawiły się dwa plecaki w które zapakowano wasze stroje. Zauważyliście tam również jakieś inne rzeczy. Plecaki zostały wam podane, były dosyć lekkie a ich barwa była czarna. Takie same mieli dwaj pozostali ninja, trzeci zwiadowca odchodzi. Brama się otwiera.
Offline
No czarne jak czarne, prawie jak wszystkie moje ubrania powiedział rei widząc nowe stroję.
Nie zwlekając wskoczył we wdzianko które przyszykowali mu na misję.
-No i to mi się podoba, to gdzie tak właściwie zmierzamy?- powiedział genin biorąc plecak na ramię aby później założyć go na plecy.
-Może wypadałoby się przedstawić każdemu? Jestem Reikakure, szkoda by było jakbyśmy w środku akcji zastanawiali sie jak do siebie mówić zamiast skupiać się na walce-
Offline
- Czyli mam się rozebrać? - myślę - Dobra ...
Rozbieram się więc. Ściągam swoje jaskrawe ubranie, łącznie z majtkami i paradując z mieczem na wierzchu podchodzę do Reikakure ... a następnie zaczynam go okładać tymże mieczem ( ͡° ͜ʖ ͡°).
- Rei! ka! ku! re! Miło poznać!
Tak więc Reika dostaje ciężkiego popierdolca na mózgu bo musi to oglądać. A potem się przebieram w czarny kostium i swój stary strój wkładam do plecaka, a także inne rzeczy ... do plecaka czy gdzie tam to miałem włożyć, a potem plecak oddaję koledze czy komuś. A potem Reika orientuje się, że tak na prawdę to, że biłem go swoim mieczem ( ͡° ͜ʖ ͡°) to tylko w jego głowie było, bo skoro widział nieistniejących ludzi i drzewa? Musi stanowczo odstawić alkohol, bo mojego miecza ( ͡° ͜ʖ ͡°) tam nie było. W sumie teraz go nawet nie widać ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Offline
-Plecak jest dla ciebie młody, nikt tu nie będzie nosił twoich rzeczy.-Odezwał się jeden ze zwiadowców.
-Ta, mi mówcie X a jemu po prostu Y. Was jednakże jak najbardziej miło poznać! LECIMY!-Powiedzieli zwiadowcy wyruszając z zawrotną prędkością, by po chwili zorientować się, że przecież wy nie nadążacie. Westchnęli głęboko, spojrzeli na siebie i powiedzieli:
-Dobra, mamy do przebycia około 50 kilometrów na północny zachód, jak mamy tam dojść waszym tempem to się zbierać-Powiedział X.
Offline
- No nie wiem ja tam jestem szybki - powiedział Rei poprawiając rękawy nowego ubrania.
- Także tego, no ruszajmy już po prostu! - dodał na koniec genin po czym ruszył za zwiadowcami.
Ehhh czyli jednak mamy kawałek drogi, ale mi sie nie chce zaczął narzekać w myślach Rei, jednak wiedział iż musi wykonać misję do końca.
Idąc obok nich Rei zaczął się zastanawiać co takiego Iwaru próbował zrobić odwalając jakieś tańce, jednak jakoś go to nie wzruszyło i postanowił przemilczeć sprawę.
Offline
- Jestem Iwaru - przedstawiam się i chyba rzeczywiście właśnie przed chwilą wywijałem swoją fujarką. Cóż. Coś mi odbiło. Być może wczoraj coś wypiłem albo zażyłem za dużo narkotyków. Kto wie? Tak więc po przedstawieniu się, zaczynam biec za innymi ninja. Zastanawiam się czy pamiętam, który z nich to X a który Y ... w tych strojach wyglądają niemal jak bliźniaki i niemal ich nie widzę. Oby tylko się nie zgubić.
- Co tam? - pytam.
Jak na misję zwiadowczą robię trochę za dużo hałasu.
Offline
-Nie interesuje nas co robiłeś czy robisz, możecie szeptać między sobą ale ma być kompletna cisza u nas-Powiedział X. W rzeczy samej, trochę się gubiliście który jest który, wyglądali tak samo a zapamiętać ich po głosie to chyba tak nie bardzo idzie. Podczas waszej wędrówki przez las po ziemi, przez śnieg shinobi przed wami właściwie torowali wam drogę, wy natomiast biegliście już po udeptanym śniegu. Zastanawialiście się też, czy będzie jakiś postów.
Offline