Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Była godzina 18 a Blazze wracał właśnie z treningu. Po całym dniu ćwiczeń marzyl jedynie o czymś do jedzenia i ciepłym łóżku.
Jednakże Blasze jak zwykle zapomniał zrobić zakupy przez co nie ma nic do jedzenia w domu. I co on biedny teraz pocznie?
Offline
Blazze jest człowiekiem niezwykle zapominalskim lub też rozkojarzonym jeśli tak wolisz to określić. Jednak nie można by go nazwać leniem, bo pracuje ciężko każdego dnia aby coś osiągnąć, niestety te rzeczy mogą czasem wykluczać siebie nawzajem lub po protu przeszkadzać.
Tym razem było tak samo, a pusty brzuch to zdecydowanie nie przelewki, jednak chłopak nie miał ochoty sam czegoś robić, więc postanowił ruszyć do najbliższego "fast food'u", którym jest ramen znajdujący się nieopodal.
Offline
Gdy dotarł na miejsce zauważył bardzo długą kolejkę. Widać inni też wpadli na ten pomysł.
Po około 10 minutach czekania było przed nim 10 osób. Jednakże Blasze nie miał wyboru i musiał czekać.
Offline
Kiedy zobaczył kolejkę rozważał czy jednak nie poszukać innego miejsca, ale nie było niczego innego w pobliżu.
Ustawił się tak jak cała reszta ludzi i starał się powstrzymać burczenie w brzuchu.
Nie mógł się doczekać aż wreszcie coś zje, boże jakie to męczące
Na szczęście kolejka się przesuwa, to chociaż coś
Offline
Po kolejnych 45 minutach udało się w końcu dotrzeć na koniec kolejki.
Blazze z powodzeniem zamówił sobie jedzonko po czym poszedł usiąść przy stoliku.
-Patrz jaki ładny chłopaczek- powiedział ktoś siedzący za Tobą
Facet który to powiedział był wielości drzewa i miał pełno blizn na twarzy.
Offline
Blazze myślał już że umrze zanim ta kolejka będzie chociaż blisko końca, ale bogowie otworzyli przed nim swoje bramy kiedy już dotarł na jej przód.
Nie mógł opanować szczęścia ani apetytu więc gdy tylko znalazł się przy barze zamówił sobie porcję dla 5 osób z ekstra wołowiną i przyniósł na tacce do stolika.
Wcinając usłyszał wprawdzie dziwnego faceta, ale postanowił go kompletnie zignorować i cieszyć się posiłkiem.
Długo by można opisywać jaką radością był ten posiłem, a miski zostawały opustoszone w błyskawicznym tempie
Offline
-Eee pipko... Co tam masz? Zestaw dla dzieci?- wołał w dalszym ciągu ten sam facet
Co prawda początkowo Blazze starał się zachować spokój lecz docinkom nie było końca.
-Eee mała, daj mnie tu ino browara..- zawołał do kelnerki
Gdy ta podeszła klepnął ją w d**ę po czym napił się zamówionego piwa.
Offline
Blazze wcinał sobie i myślał tylko o szczęściu, więc natrętny facet nie był dla niego problemem. Ba, wręcz uważał, że to przepiękne iż można spotkać w wiosce takich lekkoduchów i takich ludzi potrzeba nam w tych ciężkich czasach ! Nie odwracał się wprawdzie w jego stronę, a jego śmigające pałeczki pokonywały już czwartą miskę. Pierwszy głód zaspokojony, ale nie zaszkodzi zjeść jeszcze resztę na zapas.
Offline
-Haha.. Garen jest niezwyciężony! Kolejne piwo dla Garen!- wołał facet za Tobą
Blazze skończył spokojnie jeść. Gość, który wcześniej się czepiał Blazze ewidentnie się tym znudził i znalazł sobie nowy cel.
Blazze był już najedzony więc kierował się w kierunku drzwi.
Offline
Blazze odstawił z zadowoleniem ostatnią miskę i podziękował za posiłek. Po tym wstał przeciągnął się i rozejrzał po sali, jednak zorientował się, że pewnie zajmuje miejsce jakiejś osobie która czeka w kolejce i czym prędzej opuścił lokal nie chcąc być niegrzecznym. Tylko gdzie dalej? Chyba do domu, postanowił po chwili i ruszył powoli z uśmiechem na ustach
Offline
Gdy szedł tak w stronę domu zauważył jak z baru ramen wylatuje przez okno jakiś osobnik. Zaraz za nim wyszedł ten osiłek co Cię zaczepiał.
Podniósł osobnika do góry i trzymał przez chwilę.
-I co warto było rzucać się do Garena?- zapytał po czym odłożył go i odszedł w przeciwną stronę niż Ty
Offline
Blazze odwrócił się aby gdy usłyszał jak jakiś typek wylatuje przez okno. Na początku myślał, że to jakieś dziwne zjawisko atmosferyczne, ale kiedy wyszedł ten napakowany typ wszystko zrozumiał. Ach jak ci chłopcy uwielbiają się bawić ! Cóż za piękny widok kiedy można łączyć przyjemny posiłek z treningiem.
Pokiwał głową i poszedł w swoją drogę.
Offline
Gdy doszedł do domu i włożył klucz do drzwi coś świsnęło mu przy uchu.
Okazało się że był to kunai, który przeleciał koło twojego ucha. Kunai trafił prosto w drzwi, wbijając się przed Tobą.
Zauważasz, że jest na nim umieszczona jakaś karteczka.
Offline
Blazze o mało co by się nie zabił, bo właśnie chciał sobie strzelić karkiem przechylając głowę w bok kiedy kunai śmignął mu koło ucha.
Ach ci shinobi w dzisiejszych czasach. Nie znają poczty, a ni innych środków komunikacji. Blazze obejrzał się lecz zapewne nikogo nie zauważył, więc po prostu przeczytał to co zostało przyczepione do broni
Offline
Gdy Blazze rozwinął kartkę przeczytał powili wiadomość.
Wiadomość dla Blazze.
Masz się stawić w gabinecie Kage w trybie natychmiastowym. Każda utracona chwila może okazać się na wagę złota.
Offline
Blazze przeczytał tą wiadomość tylko raz, po czym rzucił ją na ziemię i ruszył biegiem w stronę gabinetu.
Nie wiedział o co chodzi i był też trochę zmęczony, no ale wezwanie to wezwanie.
Ciekawe czy to ma coś wspólnego z tym garenem?
W każdym razie już za dużo nie myślał i skupił się na biegu
Offline
Dzięki szybkiej reakcji na wezwanie Blazze udało mu się dość prędko dotrzeć na miejsce.
Gdy dotarł przed Siedzibę Kage zatrzymał się na chwilę, żeby złapać oddech. Cały czas zastanawiało go co może być tak niecierpiące zwłoki.
Postanowił wejść już do środka.
Offline
Biegnąc mijałem dużo rzeczy lecz na nic nie zwracałem zbytnio uwagi.
Szybko przedarłem się przez wszystkie przeszkody jakie mnie napotkały.
Kiedy byłem na miejscu odpocząłem chwilę ledwo zipiąc
*jestem za stary na takie rzeczy*
Jednak gdy oddech lekko się wyrównał od razu wszedłem do środka
Offline
Gdy tylko wszedłeś do środka ochroniarz Kage wpuścił Cię do jego Gabinetu.
-Kage już Cię oczekuje.- powiedział
Zaraz po tym jak wszedłeś usłyszałeś przyjemny głos.
-Witaj. Pewnie zastanawiasz się po co zostałeś wezwany?-
Offline
Offline
-Dziś. Około godzinę temu ktoś ukradł święty zwój z biblioteki.-
-Osobnik ten nazywał się Gungar, przynajmniej tak twierdzą świadkowie. jest to przerośnięty olbrzym z siłą ogra.-
-Twoim zadaniem jest odzyskać ten zwój nim on dotrze tutaj.- w tym samym momencie asystentka Kage wskazała pewne miejsce palcem na mapie
Offline
Offline
-Tak. Uważaj na niego. Nic o nim nie wiemy poza tym, że jest niewiarygodnie silny.- usłyszałeś wychodząc
Blazze po wyjściu wyruszył obraną wcześniej trasą.
Offline
-Przyjąłem, ruszam bezzwłocznie - odpowiedział wychodząc dalej wyprostowany po tym jak się skłonił.
Nie szczędząc czasu zaraz po zamknięciu drzwi ruszył szybki tempem chcąc nadrobić dystans.
Nazwać biegiem się tego nie dało, gdyż Blazze nie chciał się zbyt zmęczyć, gdyż przewidywał, że dojdzie do walki.
Offline
Gdy Blazze zaczął biec nad wioskę nadciągnęły chmury. I już po 5 minutach zaczęło lać.
Jak cudownie biega się w deszczu.. Jednakże raz dwa i Blazze znalazł się przy bramie wyjściowej z wioski.
Tylko czy Garen już opuścił wioskę?
Offline