Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Było wcześnie rano, a Wy tak jak było powiedziane spotkaliście się na głównym rynku, gdzie miał przechwycić Was Chunnin. Na razie jednak nie było go widać, a godzina była na tyle wczesna, że byliście tutaj sami. Lekka mgła unosiła się w powietrzu, a śnieg skrzył się przez jasno świecące słońce. Jednak już teraz wiedzieliście, że ten dzień będzie mokry. Mimo wczesnej pory śnieg zaczynał topnieć.
Kolejność:
Mayan
Zaf
Ja
Offline
Za wcześnie. Stanowczo za wcześnie, pomyślała Yuudachi, przeciągając się i przecierając oczy z niewyspania.
Kiwnęła głową towarzyszowi na powitanie po czym ponownie przymknęła jedno oko, pozwalając mu odpocząć.
Offline
Chłopak odpowiedział skinieniem głowy. Wezwano go na misję, i przydzielono mu młodą kunoichi. Kojarzył dziewczynę z Akademii, lecz nie pamiętał jej imienia. Chuunin się spóźniał. Zafu odetchnął głęboko i chłodne, wilgotne powietrze wypełniło mu płuca. Wbrew pozorom było to przyjemne i naprawdę orzeźwiające uczucie. W sam raz, aby rozbudzić się rankiem. Rozejrzał się jeszcze raz uważnie w poszukiwaniu wyczekiwanego ninja. Mgła co prawda ograniczała widoczność, lecz zapowiadało się, że pogoda się poprawi. Ciepłe powietrze, które topiło już powoli śnieg niebawem zajmie się także mgłą.
Offline
Pogoda na razie nie miała zamiaru się zmienić. Może i uczucie było miłe, ale mało miłe było błoto, które powoli zaczynało pokrywać wszystko dookoła. Chunina nadal nie było, więc musieliście na razy poczekać.
Offline
Yuudachi syknęła pod nosem z wyczerpujących się powoli zapasów cierpliwości.
Sterczenie w wilgotnym powietrzu kompletnie dziewczynie nie leżało, w odróżnieniu od Zafu, któremu się to chyba podobało.
Szkarłatnooka wyciągnęła szybkim ruchem kunai i cisnęła w słup naprzeciwko niej.
Offline
Młodzieniec czas oceniał aktualnie po stanie wilgoci jego kartki. Wyznaczył sobie za zadanie wykonać kameleona z papieru, nim papier nabierze wilgoci i nie będzie nadawał się do dalszego zaginania. Wbrew pozorom było to całkiem trudne, mgła dawała się we znaki. W pewnym momencie usłyszał dźwięk wbijającego się w drewno kunai. Znał ten dźwięk, jakby nie patrzeć, dość często miał z nim styczność. Wiedział że nikogo więcej tu nie ma, więc musiała być to jego towarzyszka. Postanowił nie poświęcać temu więcej uwagi i kontynuował zabawę ze swoimi kartkami.
Offline
Czas Wam mijał na lekkim irytowaniu się. Nagle jednak z mgły wyszedł jegomość, którego znaliście z widzenia. Uśmiechnął się na Wasz widok i podszedł wolnym krokiem.
-Ależ pogoda... - mruknął na powitanie i podniósł nogę z której kapała woda.
-Tak czy inaczej idziecie za mną... - powiedział nie czekając na odpowiedź i ruszył w tą samą drogę z której przyszedł.
Offline
W międzyczasie do Yuudachi przybiegł kurier z paczką, w której znajdował się zamówiony przez nią ekwipunek.
Podeszła do słupa gdy przyszedł chuunin i wyjęła kunai, który to postanowiła schować do torby.
-Nie jest najlepsza w rzeczy samej.
Odparła na powitanie chuuninowi, po czym ruszyła za nim.
Offline
Zafu oderwał wzrok od swojej kartki papieru. Przybył Chuunin. Chłopak zgniótł świeżo skończoną jaszczurkę z papieru i schował kupkę papieru do kieszeni. Przyjrzał sie przybyszowi gdy ten mówił. Pogoda? Przecież tu prawie zawsze jest taka pogoda. Odpowiedział w głowie. Bez słowa ruszył za Chuuninem.
Offline
Chunnin szedł wolno zygzakiem aby nie wpaść w pojawiające się masowo kałuże. Co chwilę mruczał do siebie co brzmiał jak groźby. W każdym razie droga mijała Wam bez ekscesów, a na ulicach powoli zaczynali pojawiać się ludzie. Szliście w stronę północnej bramy wioski. Pogoda nadal była taka sama.
Offline
-Jaki jest cel naszej misji?
Zapytała Yuudachi, podchodząc bliżej chuunina.
Upewniła się przy tym, że nikt postronny nie słyszy rozmowy.
W przeciwieństwie do niego nie starała się omijać kałuż. Po prostu nie rozchlapywała ich na boki, a chlupot wody pod stopami jakoś przyjemnie jej się kojarzył.
Offline
Chłopak podążał za Chuuninem wciąż bez słowa. O wiele bardziej interesowały go kałuże które z zapałem przeskakiwał. Ewidentnie nudził się, i to dość mocno. Gdyby nie padło pytanie Yuudachi, nie pomyślałby nawet żeby zapytać o cel. Zgadywał że będzie to kolejne nudne zadanie rangi D, uganianie się za kotem czy inne bzdury. Nie mógł doczekać się egzaminu na Chuunina, wtedy ludzie zaczęliby brać go na poważniej. Może nawet przydzielonoby mu jakąś ważniejszą misje. Kto wie.
Offline
Chunnin zatrzymał się przy bramie. Znów spojrzał smętnie na swe mokre buty i się odezwał:
-Waszym zadaniem jest patrol. Nie byle jaki. Niedawno miały miejsce napady na okoliczne wsie. Jako, że naszym zadaniem jest dbać o bezpieczeństwo ludzi, musimy coś z tym zrobić. Zwykle takie misje przypadają bardziej doświadczonym shinobi, ale z braku takowych musicie to być wy... Podejdźcie to pokaże Wam wasz teren. - powiedział chunnin rozkładając mapę.
Offline
Yuudachi podeszła tak, żeby dobrze widzieć mapę i jednocześnie żeby nie zasłonić jej Zafu.
Siedziała cicho, słuchając co ma do powiedzenia marudzący chuunin.
Offline
Offline
-Was interesuje ten obszar 10km na północ. Macie tam dotrzeć jak najszybciej, spotkać się z Raiem we wiosce, który zda Wam raport. Następnie ruszycie na zachód do następnej wioski o tu i tutaj przenocujecie. Rano macie skierować się do trzeciej wioski na południe i następnie wrócić tutaj. W razie konfrontacji uciekajcie i nie wdawajcie się w konflikt. Zrozumiano?
Offline
-Zrozumiano. Jak rozpoznamy Raia?
Zapytała Yuudachi. Nie była skora do ufania osobom, które znają ją, ale ona nie ma możliwości rozpoznać ich.
Chyba, że miała go znać. Cóż - nie znała.
Offline
W obecniej sytuacji nic więcej nie było do rzeczenia. Chłopakowi zaczynało podobać się to, że kunoichi zadaje dobre pytania. Jeśli będzie czynić tak dalej, on nie bedzie musiał odzywać się wcale. Nie odwrócił wzroku od mapy, starał się zapamiętać jak najwięcej szczegółów dotyczących terenu, który mieli patrolować.
Offline
-Najgrubsza osoba we wiosce.
Droga do 1. wioski była prosta, bo wiodła cały czas głównym gościńcem. Pogoda nie miała zamiaru się zmienjać. Chunnin kiwnął głową i odszedł zostawiając Wam mapę.
Offline
-No to idziemy. Zafu bierz mapę.
Rzuciła do towarzysza Yuudachi, wychodząc i kierując się od razu na północ.
Offline
A więc złożył mapę i wyruszyli. Zafu szedł delikatnie za Yuudachi. Przyszło mu do głowy pytanie, ile może mieć lat. Wygladała na jego rówieśniczkę, ale rożnie to bywa z kobietami. Mówi się, że kobiet o wiek się nie pyta. Cóż. Nawet jeśli rzeczywiście tak się mowi to chłopak o tym nie słyszał. Już miał wypalić z pytaniem, kiedy przypomniał sobie, że nie zna jej imienia. Znał, lecz zwyczajnie zapomniał. Z racji tego postanowił nieodzywać się wcale.
Offline
Ruszyliście więc na północ. Gościniec biegł idealnie prosto. Wokół widzieliście tylko wysokie drzewa iglaste, tworzące gęsty las. Wyglądał on co najmniej strasznie z powodu mgły, która wisiała nisko między drzewami. Pogoda nadal się nie zmieniała. Droga była zbudowana z ubitego piachu i niestety teraz on przypominał raczej błoto, a nie piach.
Offline
Yuudachi szła spokojnie, skanując wzrokiem najbliższe otoczenie przed nią.
Zastanawiała się, jaki jest sens patrolu, który nie może wdać się w potyczkę nawet w obliczu wykrycia.
Offline
<Lekkie przypomnienie, że każdy post musi zawierać przynajmniej 4 zdania (oczywiście jak znajdzie się minimalna ilość gorszych postów to można przymknąć oko). Dlatego też nie chce widzieć takich postów "Młody Genin puścił słowa Chuunina mimo uszu. Podszedł z drugiej strony Chuunina i przyjrzał się mapie." bo niestety będziemy musieli potrącić nieco z wynagrodzenia. Przypomnienie ze względu, że to początek waszej misji. Szczególnie mnie dziwi Mayan, który kiedyś tak o to jęczał >
Offline
Podróż ciągnęła się żmudnie. Młody Hyuuga z chwili ma chwilę nudził się coraz bardziej. Trzymał się wciąż troche z tyłu, głownie ze względu na plusy strategiczne jakie przynosi ta przerwa między nimi. Był też drugi powód. Między nim a Geninką panowała cisza, która z chwili na chwile stawała się coraz bardziej niezręczna i coraz ciężej było ją przerwać. Zafu uważnie pilnował boków, a z racji tego, że była ich tylko dwójka, raz po raz oglądał się także za siebie.
Offline