Naruto PBF

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie



NEWS

Wystartował I egzamin na Chunina wszystkie drużyny serdecznie zapraszamy!
Wyniki konkursu graficznego już za nami! Również lista użytkowników miesiąca została ogłoszona.






ŚWIAT

Brak

KONTAKT


Administracja:
Mellion - 16028310

Avarice - 49502673

Rinkiari - 9437415

Moderatorzy:
Gaizo - 1954380

Yami - 12310728

#1 01-05-2016 20:43:14

Creenoshi
2qi75lh.jpg
Skąd: Dolnyśląsk
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 213
Gadu Gadu: 59084077
Windows 7Chrome 50.0.2661.87

Zabójca - trudny zawód

Przemierzał gęste połacie lasu zgrabnie niczym kot. Szybko i bezdźwięcznie. Mimo panującego mroku, wyraźnie dostrzegał wielki mur, wyrastający ponad korony drzew. Za nim, w zamku, znajdował się cel.

Minęło ledwo kilka chwil i ninja znalazł się w pobliżu fortyfikacji. Rozejrzał się uważnie dookoła, oceniając swoje szanse. Naliczył czterech strażników: dwóch przy bramie, dwóch za blankami. Byli wyposażeni w katany i tanta.

Pod czarną maską pojawił się drwiący uśmiech. Zabójca ruszył zwinnie przed siebie.

Co to dla niego. Dla najlepszego ninja swojego pokolenia. Wtapiał się w ciemność niczym nietoperz. Był szybki niczym wicher.
Trzask.

– Masaki, słyszałeś? – Jeden ze strażników przeczesywał las wzrokiem. – Coś jakby łamana gałąź.

Pewnie znowu jakieś zwierzęta, daj spokój.- odpowiedział drugi z mężczyzn.
Pierwszy nie wydawał się jednak przekonany. Ścisnął mocniej katanę.

– A od kiedy to zwierzęta chodzą na dwóch łapach, co? – zapytał. – Bo mi się wydawało, że kogoś widziałem. – Nie czekając na odpowiedź towarzysza ruszył w kierunku, z którego dobiegł hałas, oświetlając sobie drogę pochodnią.
– Szlag! – rzucił wściekle wartownik.

– Co się stało? – zapytał ten, który został przy bramie.

– Nic, nic… potknąłem się o korzenie. – powiedział i rozejrzał się uważnie po okolicy.

– I co, Shigure, widzisz kogoś? – Masaki powstrzymywał się od śmiechu.

– NIe. Miałeś rację, pewnie jakieś zwierzę. I stul ten ryj, bo dostaniesz.
– Tak, tak – odparł tamten chichocząc pod nosem.

Kiedy strażnik oddalił się dostatecznie, ninja wyłania się spod ziemi, ze swojej kryjówki.

Ponieważ na zamku odbywał się bal, a goście wciąż się zjeżdżali, brama nie była zaryglowana. Jednak tuż za nią prawdopodobnie czekało kolejnych dwóch wartowników. Do tego ci na murach…

Na szczęście ninja spędził kilka lat w różnych krajach, ucząc się u tamtejszych mistrzów. Teraz nadszedł czas, by wykorzystać jedną z poznanych wtedy technik. Przywołał swoją chakrę, ułożył ręce w odpowiedni sposób i bardzo cicho powiedział:

– Kirigakure no Jutsu.

Nie trzeba było długo czekać na efekt. Od strony lasu nadciągnęła gęsta, mlecznobiała para, całkowicie spowijając okolicę.

– Co, u licha? – zaniepokoił się Shigure.

– Coś mi tu nie gra – odrzekł zlęknionym tonem jego towarzysz.

Tymczasem ninja zaczął skakać po suchych gałęziach, celowo je łamiąc.

– Słyszałeś? Ktoś tam jest, ktoś tam jest! – mówił półszeptem Misaki.

– Nie gadaj tyle, tylko rusz tyłek. Trzeba się rozejrzeć.

– Ja? – Mężczyzna zbladł.

– Tak, ty. No, dalej.

Misaki przeżegnał się, jednak posłusznie ruszył przed siebie, szybko ginąc towarzyszowi z oczu. Wtedy Shigure uchylił odrzwia i wezwał do siebie najbliższych gwardzistów. Wszyscy trzej stanęli kilka kroków przed bramą, celując dmuchawami napełnionymi trującymi senboni w nieprzeniknioną mgłę.
Dźwięki ustały.

Czekali tak kilka chwil, nie odzywając się do siebie ani słowem. Jednak w końcu zaczęli nawoływać kolegę. Odpowiedział im potężny trzask łamanego drzewa i krzyk:

– Auuua!

– Misaki? Co się stało?

– Wpadłem na brzozę!

Popatrzyli na siebie.

– I… ona się złamała? – spytał z niedowierzaniem któryś ze strażników.

– Naprawdę! Pomóżcie, przygniotła mnie!

Dwóch z nich szybko pobiegło w las, kierując się jękami towarzysza. Z miejsca nie ruszył się jedynie Riasaki, który nie wierzył, by ta mgła była dziełem przypadku.

Ninja nie przejął się stojącym samotnie mężczyzną i przemknął obok niego bezdźwięcznie. Kiedy znalazł się już po drugiej stronie bramy, zdał sobie sprawę, że Kirigakure no Jutsu słabnie. Pogonił więc ile sił w nogach, szukając tymczasowego schronienia. Kępa krzaków przy murze wydawała się bardzo odpowiednia. Ledwo skończył wciskać się pomiędzy gałęzie, ujrzał kilka sylwetek, zbliżających się w jego stronę.

Pewnie patrol, myślał. Uspokoił oddech i czekał.
- Musze się odlać- powiedział jeden z członków patrolu.
Ninja obserwował jak strażnik odwraca się od kolegów i zaczyna zmierzać w jego stronę. Nagle zabójca zdał sobie sprawę, że kryjówka w krzakach mogła być fatalnym pomysłem. Nabrał co do tego całkowitej pewności, kiedy w niewielkiej odległości od jego oczu zawisło męskie przyrodzenie.

– Długo jeszcze? – krzyknął któryś z czekających, wyraźnie zniecierpliwiony.

– Idę… – Strażnik oddalił się niespiesznie od gęstwin.

Skrytobójca odczekał, aż wojacy znikną za jedną z zamkowych wież, po czym udał się ostrożnie w przeciwnym kierunku. Przemykał pod murem, w największym cieniu, omijając już jednak rosnące tu czy ówdzie krzewy. W kilka chwil znalazł się na tyłach twierdzy, gdzie odbywał się bal.

Wszystkie okna rozświetlone były jasnym światłem setek lamp. Żółta poświata kładła się delikatnie na stary ogród, a poruszane wiatrem liście drzew zdawały się migotać. Gdzieś pomiędzy gałęziami dało się dostrzec ustronną altanę. To właśnie tam musi się udać, by potem dostać się do środka zamku.

Bezszelestnie wyminął kolejny patrol straży i zagłębił się w gęstwinę. Poruszał się na czworakach, jednocześnie przeczesując teren wzrokiem. Zauważył ich dopiero po kilku minutach błądzenia.
Ninnja sięgnął po ostrze. Tutaj zaczynała się gorsza część zadania.

Celem zabójcy był hrabia Kermit. Nieco schorowany starszy człowiek, który jednak, wbrew oczekiwaniom wielu osób, ani myślał wybierać się na tamten świat. Uprzejmi rywale polityczni nie raz próbowali mu w tym pomóc, wysyłając odpowiednich ludzi albo wypowiadając prywatną wojnę – ten jednak zawsze odtrącał pomocną dłoń. Zamiast tego, nauczony doświadczeniem, stawał się coraz bardziej podejrzliwy, przestał pokazywać się w towarzystwie. Ta noc była jednak wyjątkowa – bal został wydany, by uczcić podwójne zaręczyny jego najmłodszych córek, zresztą za ich namową. Druga taka okazja do odebrania życia staremu capowi może już się nie zdarzyć. Potrzebny był zatem plan doskonały.
- Henge no Jutsu- wyszeptał i zamienił się w kobietę
Strażnicy stojący przy drzwiach prowadzących do ogrodu popatrzyli badawczo na młodą damę, która zmierzała w ich kierunku. Dziewczyna zdawała się być zarumieniona, lekko zdyszana, ale szczęśliwa. Mężczyźni wymienili podejrzliwe spojrzenia, lecz ani drgnęli, kiedy ich mijała. Zaraz zaprzątnęli myśli czym innym.

Ninja westchnął z ulgą, wchodząc do wielkiej sali, po czym poprawił piersi. Hrabia Kermit lubił zabawiać się z młodszymi od niego.Ninja przebijał się przez tłum gości

Hrabia siedział przy wielkim stole po drugiej stronie sali, a krzesła najbliżej niego – prawdopodobnie należące do córek i ich świeżo upieczonych narzeczonych – były puste. Rozmawiał właśnie z jakimś bogato ubranym mężczyzną. Za plecami arystokraty stali jego najbardziej zaufani gwardziści, ani na chwilę nie tracąc czujności.

Przemieniony ninja oparł się o blat i zamrugał zalotnie.

Gospodarz uśmiechnął się i przywołał kobietę gestem, a kiedy podeszła, posadził ją sobie obok siebie.

– Co ty na to – szeptał – żebyśmy zmienili pokój na nieco mniejszy i bardziej przytulny?

Ninja starał się jak mógł, żeby zabrzmieć jak kobieta.

– Och… – Przewrócił oczami, udając, że omiata spojrzeniem całą salę. – A co na to goście? I twoje córki…

– A gówno mnie obchodzi, co oni na to. – Zniecierpliwiony, położył rękę na udzie dziewczyny i zaczął przesuwać ją ku pachwinie. Ninja, nie przygotowany na taką ewentualność w panice złapał dłoń hrabiego, ale widząc jego rozeźlone spojrzenie, szybko położył ją na piersi. Przejechał językiem po wargach. Kermit uśmiechnął się w odpowiedzi i przycisnął dłoń zabójcy do swojego krocza.

Bardzo długie kilka sekund później, hrabia kazał jej wstać, przeprosił gości, i razem z dziewczyną skierował się w stronę drzwi do prywatnych komnat.

Udało się, powtarzał sobie ninja, idąc w otoczeniu hrabiego oraz trzech zbrojnych, którzy ich odprowadzali. Teraz pozostanie tylko znaleźć się sam na sam, zadać śmiertelny cios i się oddalić. Nic trudnego. Służący już otwierał im drzwi, zabójca już kierował rękę między fałdy sukni w poszukiwaniu rękojeści miecza, kiedy nagle instynkt kazał mu uskoczyć.

W wielkiej sali rozległ się dźwięk wystrzału, a obok głowy ninjy przeleciała kula.

– Wiedziałem! – krzyknął strzelec. – TO BYŁ ZAMACH!

Spanikowani goście rzucili się do wyjść, blokując próbujących dostać się do środka żołnierzy.

Zabójca nagle zdał sobie sprawę, kim jest człowiek stojący przy dziale armatnim. Mijał już go dzisiaj przy bramie i nie rozpoznał. Był to nikt inny jak sam Riasaki – słynny zabijaka.

– Zamach – powtórzył z uporem Riasaki, jakby nikt go nie usłyszał. – domyśliłem się po Kirigakure no Jutsu- wyciągnął katanę. Ninja przemienił się do swojej prawdziwej postaci i znów miał na sobie czarny strój. Wyciągnął tanto.

Ninja błyskawicznie doskoczył do gwardzistów oddzielających go od hrabiego. Pierwszy nie zdążył się osłonić i przypłacił to rozpłatanym gardłem. Drugi odbił uderzenie i skontrował, ale zbroja znacznie go spowalniała, dlatego w okamgnieniu dołączył do kolegi. Hrabia został sam. Wystarczy sekunda i…

Strumień ognia przeciął przestrzeń oddzielającą Kermita od zabójcy. Ten szybko wycofał się i ułożył dłonie w odpowiedni znak. Wyciągnął trzy shurikeny i cisnął nimi w nadbiegającego Riasakiego. Wojownik zwinnym ruchem katany odbił je, lecz okazało się, że w ich cieniu leciały kolejne.

– Draniu! – krzyknął, kiedy ząbki wbijały się w jego ciało. Upadł na kolana. I się uśmiechnął.

Puf.

Był to klon który rozpłynął się w obłoczku dymu.

Nim ninja zdążył namierzyć prawdziwego przeciwnika, z jego brzucha wystawało już ostrze. Z ust pociekła mu strużka krwi. Odwrócił się i ujrzał zadowoloną twarz Riasakiego.

– I co ty na to? – zaśmiał się wojownik.

– Godne… podziwu…

Strażnik zmrużył oczy. Coś sobie przypominał.

– Znam cię – powiedział. – Nazywasz się…

Urwał, gdyż nagle zabójca ścisnął go za gardło. Drugą ręką złapał za nadgarstek, unieruchamiając katane. Kątem oka Riasaki zauważył, jak drugi, taki sam ninja podchodzi do hrabiego i przyciska go do podłoża.

– Jestem kopią. – Usłyszał 'obrońca Kermita' i natychmiast na jego twarzy pojawił się strach. – Bardzo wybuchową kopią.

Nastąpił wybuch.

Zabójca popatrzył z satysfakcją na kupkę popiołu, która jeszcze chwilę temu myślała, że zdołała go zabić. Gwardziści już biegli w jego kierunku. Czas kończyć imprezę i się wynosić. Podniósł grożącego mu Kermita za włosy i płynnym ruchem poderżnął ofierze gardło. Nim ciało zabitego zwaliło się na podłogę, ninja stał już w ramie okna, gotowy do skoku. Kilka kul ognia śmignęło obok jego głowy.

Wyskoczył przez okno i zniknął w ciemności. Zadanie wykonane.

Koniec

Jest to moje pierwsze opowiadanie, zaczęte już jakiś rok, dwa temu. Miałem je wstawić na stare foro ale jakoś brakło mi chęci.
Wiem, że nie jest ono może najlepiej napisane, ale tak jak mówię, jest to moje pierwsze opowiadanie [dblpt])

Offline

#2 01-05-2016 21:03:10

Reikakure
2vuhthd.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 725
Gadu Gadu: 50487068
Windows 7Chrome 49.0.2623.112

Odp: Zabójca - trudny zawód

Takie długie opowiadania strzela ale w misji to jakieś średniawe posty dblptwasaczdblpt


7fekshf.png

Offline

#3 01-05-2016 21:44:02

Creenoshi
2qi75lh.jpg
Skąd: Dolnyśląsk
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 213
Gadu Gadu: 59084077
Windows 7Chrome 50.0.2661.87

Odp: Zabójca - trudny zawód

Bez kitu pisałem to opowiadanie cały dzień haha
tak po godzince z 3-4 przerwami xD

Offline

#4 05-05-2016 20:21:20

Kyoraku
ixqkg2.jpg
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 1,561
Windows 8.1Firefox 45.0

Odp: Zabójca - trudny zawód

Całkiem fajne opowiadanie. Dużo dialogów, ale za to sensownych. 10 PR dla Ciebie.
Zgłoś się do AKP.


5tvy94.jpg

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot
Administrator Główny mod Moderator Student Akademii Genin Chunin Tokubetsu Jounin Jounin Sannin Legendarny Sannin
Forum Naruto PBF podlega ścisłej ochronie praw autorskich. Kopiowanie bądź rozpowszechnianie jakiegokolwiek materiału bez zgody autorów jest niezgodne z prawem.
Toplisty
PBF Wars .: ANIME TOP100 :. Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie
Wymiana
BlackButler HogwartDream

Stopka

Forum oparte na FluxBB