Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Była sobota. Avarice został wysłąny razem z dwójką Geninów, których sam nie znał na wspólną misję, która miała polegać na odebraniu paczki z kilku wsi. Nie przewidywano żadnych komplikacji bowiem, kilka dni temu niewielka grupa bandytó została rozbita w okolicznych terenach.
Offline
Tak więc Avarice przygotował się odpowiednio do wyprawy. Nie miał zamiaru wychodzić nieumyty, ponieważ nie wiedział ile mu to zajmie. Wziął szybki prysznic zjadł coś, zabrał ekwipunek i ruszył. Oczywiście jego nieodłącznym towarzyszem była jego lalka Karasu. Pamiętał o tym by zostawić Marihuanen w domu bo to nie mogło się dobrze skończyć. Zabrał jedynie tytoń oraz zapalniczkę z rzeczy używkowych.
Offline
Przygotowany do wyprawy udał się na miejsce spotkania gdzie dostrzegł dwójkę Geninów, których wcześniej widział u Kaori. Byli to Kari i Hito. Chłopak Hito miał około 170cm wzrostu i kruczoczarne włosy. Był użytkownikiem natury Katon. Kari niższa i młodsza od was dziewczyna miała blond włosy które sięgały jej do połowy pleców, jej naturą był Suiton.
Offline
Offline
- No przecież *Baka* byliśmy razem u Kaori wczoraj w tej sprawie - odparł chłopak.
Dziewczyna nieśmiale przykładając lekko ściśniętą dłoń do ust jakby chciała ukryć swoje usta i to co mówi odparła
- Niech ... nasz współpraca pozwoli nam ubezpiecznie ukończyć tę misję.
- Pff to jest przecież misja Rangi D. Nic się nie stanie. - Odparł Hito
Offline
- Co ty taki alvaro jesteś? Misja rangi D może szybko przeistoczyć się w range B zależnie od okoliczności. Mogła utworzyć się ponownie jakaś grupa bandydów nie możemy posiadać takiej wiedzy. - Ava był lekko zażenowany nonszalancją chłopaka. Zapewne chciał się przypodobać dziewczynie, ale misje powinno się wykonywać z jak największą skutecznością bez zbędnych czynności.
Offline
- Od kiedy to bandyci stanowią dla ciebie takie wyzwanie hmm? - Hito widocznie nie obawiał się niczego.
- Może ... po prostu już pójdziemy - Zaproponowała dziewczyna.
- Racja. Im szybciej skończyły tę farsę tym szybciej będę mógł wrócić do swojego treningu
Chłopak odwrócił się w stronę Bramy Miasta i skierował się poza obręb muru okalającego yorugakure no Sato.
Offline
"Jeszcze będziemy mieć przez niego problemy. Chłopak przecenia swoje możliwości. Nie mam zamiaru nadstawiac dla niego karku"
Genin także ruszył za chłopakiem, przyglądając się uważnie dziewczynie. Jego oczy niczym jakiś skaner przeleciały przez całe jej ciało określając na oko jej wiek, skalę na jaką by ją ocenił pod względem wyglądu, a także jaki ekwipunek może mieć przy sobie. Chłopakiem się nie przejmował to ją miał zamiar chronić.
Offline
Dziewczyna spoglądała to na jednego potem to na drugiego. Chciała jakoś zareagować ale była zbyt nieśmiała. Zwyczajnie bez słowa ruszyła za wami. Było czuć ciężką atmosferę, która was otaczała. Pierwsze spotkanie nie było zbyt udane.
Wyszliście poza bramy wioski i skierowaliście się na jeden z traktów, które prowadziły do pierwszej wsi. Przed wami rozciągał się mały zagajnik. Czy aby na pewno bandyci zostali wyeliminowani?
Offline
Zagajnik wydawał się świetną pozycją do ewentualniej zasadzki. Jednak Ava nie sądził by ktoś ich zaatakował jeszcze przed odebraniem paczek. Bo czemu miałby to zrobić? Jeśli już to po tej czynności, gdy można było zdobyć owocny łup. Genin w swoim sprycie jednak pozwolił chłopakowi iść przodem. Skoro nie przejmował się zbytnio jego życie to jeśli była zastawiona jakaś pułapka to właśnie on by w nią wpadł.
Offline
Weszliście całą trójką do zagajnika. Dziewczyna szła z tyłu a Hito przed wami. Widać, że nie pasowała mu ta misja bowiem miał niezadowoloną minę.
Cienie koron drzew pozwalały wam uchronić się przed ostrym słońcem. Wszystko jak do tej pory wydawało się być w porządku. Nie na trafiliście na żadne kłopoty.
Offline
"Czyli wygląda na to że miałem racje hehe". Avarice lekko się rozluźnił nie utracił całkowicie koncentracji jednak pozwoliło mu to na wyjęcie papierosa własnej
roboty i odpalenie go przy pomocy zapalniczki gazowej.
- Jak widać wszystko się układa co? - słowa były lekko zniekształcone przez papierosa, no ale cóż takie minusy tego nałogu.
Można było się spokojnie zaciągnąć.
Offline
Chłopka odwrócił głowę spoglądając w twoją stronę. Grymas ciągle był widoczny na jego twarzy.
- Mówiłem przecież, że nic się nie wydarzy. Bandyci zostali wybici poza tym nie atakowaliby tak blisko wioski. Musieliby być skończonymi głupcami - odparł chłopak - chyba podobnymi do ciebie skoro myślałeś, że jakichś tu spotkasz.
- N...nie kłó...ćcie się - próbowała powiedzieć Kari ale głos jej drżał. Widać było, że ta sytuacja jej nie odpowiadała.
Offline
- Co jest z wami nie tak? Mamy tutaj pierdolonego Alvaro, który myśli że jest drugim Madarą i jakąś jąkałę, która boi się wypowiedzieć swoje zdanie. Z kim przyszło wykonywać mi misję Boże czy ty to widzisz? Szkoda *** strzępić morde - Avarice nie wytrzymał. Tym razem jego słowa były już wyraźne bo raczył przytrzymać podczas nich papierosa przy pomocy dwóch palców odsuwając go od ust.
Offline
Oj. Nieładnie. Dziewczyna umilkła i zwolniła tępa. Twoje słowa widocznie ją mocno przybiły. Dostrzegł to chłopak który miał najbardziej odmienne zdanie od Avarice'a.
- Mówi to gbur, który nie potrafi się zachować przy dziewczynie i jedzie po niej bez powodu. Do tego jeszcze te fajki. Weź to wypier**l bo się nie da oddychać.
Grupa zaczęła wam się kruszyć. Mimo, że razem mieliście wykonać misję każdy szedł od siebie oddalonym o minimum 3m. Mimo, że mieliście wykonać tę misję razem zaczeliście wykonywać ją osobno. No prawie, zwyczjanie nie zwracaliście uwagi na pozostałych.
Offline
Avarice miał to już totalnie w dupie. Chciał skończyć misję i nie mieć nic wspólnego z tą grupą. Czuł wewnętrznie że przesadził w stosunku do dziewczyny jednak nie czuł tego samego względem chłopaka. Gdyby mógł najchętniej wsadziłby mu kosę pod żebra. Postanowił jednak przepuścić dziewczynę przodem. Wiatr zdmuchnąłby zapach papierosów do tyłu.
Offline
Wyszliście z lasu. Z punktu perspektywy obserwatora wyglądaliście jakby 3 nieznajome osoby szły w tym samym kierunku. Nikt nie widział w was drużyny. Gdy przekroczona została bariera ściany drzew dostrzegliście pierwszy cel swojej podróży. Mała wieś na którą składało się kilka domostw.
- Nareszcie. Pierwszy przystanek już niedługo za nami. Potem jeszcze 2. - Odparł Hito.
Offline
Avarice slowem sie nie odezwal po prostu odpalil drugiego papierosa. Szlag go trafiał. Totalna drużyna nieudaczników. Miał szczerą nadzieję, że okaże się inaczej, ale marne były zapewne jego nadzieje. Co mogła potrafić dziewczyna, która nie potrafiła wydusić z siebie słowa oraz gość który myślał, że jest bogiem shinobi. Zapewnie nic. Jednak Ava nie zwolnil kroku i szedl dalej za "grupa"
Offline
* Ty uważaj, bo ja mu jeszcze rinnegana dam xD*
Zbliżyliście się do wioski. Kilkoro mieszkańców znajdowało się na dworze. Hito podszedł do pierwszej lepszej osoby..
- Przepraszam, gdzie znajdę sołtysa? Zostałem tutaj wysłany aby odebrać paczkę dla wioski.
Chłopak już przestał nawet uważać was za współtowarzyszy misji.
- W tamtym domu - kobieta wskazała palcem odpowiednie mieszkanie.
- Dziękuję.
Po tej krótkiej rozmowie naburmuszony Hito udał się w stronę mieszkania Sołtysa
Offline
*Ty tu nie przeginaj paly co *
Avarice po prostu stal 1m od chlopaka i osoby z ktora prowadzil rozmowe. Teraz jego rozważania przykuła uwagę, kto będzie niósł pakunek. Nie chciałby go powierzyć jemu bo zapewne zostanie zabity jako pierwszy w razie zasadzki. Najlepszym kandydatem zapewne bylaby dziewczyna ze wzgledu na swoja niesmialosc pewnie nie pchalaby sie w klopoty no ale robienie z dziewczyny tragarze takie nie ten teges. Wszystko zalezalo od rozmiaru pakunku.
Offline
Chłopak zapukał dwukrotnie do domu Sołtysa. Po kilku minutach ten wyszedł z swego domostwa i po wytłumaczeniu celu misji ten skinął głową i udał się z wami do Magazynu gdzie czekała na was paczka ważąca około 5kg. Hito podniósł ją i rzucił w twoją stronę.
- Przydałbyś się na coś a nie wpatrujesz się jak odwalam całą robotę. Chodźmy dalej.
Gdy Hito pożegnał Sołtysa udał się w kierunku kolejnej farmy.
Offline
"Bezczelny jak cholera"
Avarice wziął paczkę i po prostu ją niósł. Na pewno była u niego bardziej bezpieczna niż u tego bezczelnego genina.
- Uważaj sobie - burknął tylko w jego kierunku.
Na dodatek ponownie zaczął przeszywać wzrokiem jak jakiś psychopata dziewczynę. Ciekaw był jej reakcji.
Offline
- Niby na co? Myślałeś, że będziesz małym zawszonym pasożytem żerującym na mojej pracy? Chyba coś się tobie pomyliło.
Dziewczyna otworzyła usta aby coś powiedzieć ale zamknęła je i opuściła głowę. Już raz została opietruszona przez Avarice i zwyczajnie przypomniając sobie twoją wypowiedź nie chciała już nic powiedzieć.
- Pff. Uważa się taki za shinobi'ego a nie potrafi się przyłożyć do pracy.
Taaak. To będzie naprawdę przyjemna misja.
Offline
- To odwalasz robotę? Dałeś mi paczkę więc to ty jesteś pieprzonym leniem założę się, że przy następnych dwóch wsiach dostanę kolejne 2 pakunki.
Naprawdę odwalasz kawał dobrej roboty. Gadasz z ludźmi. Bardzo dobra robota. - po tych słowach Ava zamknął się i nie miał już zamiaru reagować na odzywki koleżki na czele kolumny. Naprawdę pierwszy raz poznał uczucie nienawiści do jakiejś osoby. W głębi serca żałował, że pochodzi on z jego wioski bo tak przyjemnie byłoby poderżnąć mu gardło i paplać się w jego krwi o tak.
Offline
Szliście więc dalej w stronę kolejnej farmy. tym razem nie musieliście przechodzić przez, żaden las. Brukowana droga przez pola prowadziła was do kolejnej wsi. Była godzina około 14. Gdyby nie wiatr szybko zrobiłoby się wam naprawdę gorąco.
Pakunek nie był ciężki toteż Avarice mógł bez problemów "dźwigać" lekki ciężar. 5kg ... co to jest. To on przy poważnych ćwiczeniach brał po 15 a nawet 20 na rękę.
Offline