Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Teraz to już Avarice złapał totalnego mindfucka. Nie dość, że widział wcześniej swoje martwe ciało, unosił się do góry to jeszcze teraz jego ciało wsiąkło w ziemię i wyrosła jakaś roślina. Wyglądało na to, że niestety wkroczył w negatywną fazę. Bardzo nie dobrze. Widok rozrywanego ciała może był dla niego taki tragiczny, gdyby nie jeden mały szczególik. Tak, że to było jego własne ciało. "Boże niech to się już skończy"
Offline
*Teraz wołasz Boga, którego odrzuciłeś?*
Fioletowe zarodniki i trujące obłoki gazu zaczęły zbierać się wirowym ruchem w jeden punkt. Zaczęły formować się kształty człowieka następnie potem wyodrębniły się piersi i naga kobieta zrodziła się z trucizny. Uśmiechała się w twoją stronę i zachęcała ręką. Była urodziwą kobietą, która okazywała tobie całe swoje lubieżne ciało.
Offline
Avarice sam nie wiedział co myśleć.
- Czy to twoje dzieło? - zapytał. Słowa to były skierowane oczywiście do boga, którego to odrzucił. Teraz już naprawdę rozumiał błąd, który popełnił z racji swojego położenia. Jedyne co Ava mógł jak na razie zrobić to było patrzenie się w kierunku kobiety.
Offline
Notka od Autora: Avarice może poruszać się w swoim ciele astralnym.
Kobieta tak jak Avarice mogła przemieszczać się w powietrzu bez potrzeby wykonywania zbędnych ruchów. Wyglądało jakby używała siły swojej woli by poruszać się w przestrzeni. Uśmiechała się dalej w jego stronę. Złożyła ręce pod swoimi piersiami podnosząc je i okazując je tobie w całej swej krasie
Widocznie pragnęła aby Avarice zabawił ją choć trochę.
Offline
Na twarzy Avy wymalował się ogromny banan. Miał on ochotę od razu zabrać się za kobietę. Jednak jedna mała rzecz go powstrzymywała.
A co jeśli to sztuczka boga podrywu i w ogóle by jeszcze bardziej się na nad nim znęcać? Bał się zaryzykować i tak trwał w impasie czekając co zrobi kobieta.
Poruszył tylko lekko rękoma w jej kierunku. Sygnalizując dłońmi, że chętnie by owe piersi popieścił.
Offline
Dziewoja widząc "Banana" na twarzy i rosnącego Voraza w spodniach z większym, lubieżnym uśmiechem zaczęła się zbliżać do ciebie. Złapała delikatnie twoje dłonie i poprowadziła w stronę swoich "balonów". Były miękkie, gładkie. Jak prawdziwa skóra, jednak ta nigdy nie była taka przyjemna w dotyku.
Gdy twoje ręce już samoczynnie trzymały się piersi. Kobieta sięgnęła po twoją głowę i ukryła ją między dwoma "wzgórzami"
Offline
Tak w sumie ten obrazek powinien być w spoilerze bo jeszcze dzieci czy coś
----------------
Banan nie potrafił zniknąć z twarzy Avy. Po prostu piękne mięciutkie piersi kobiety to było to czego było mu potrzeba. Może jedna postąpił zbyt pochopnie odrzucając propozycję bóstwa? W końcu gdyby trochę potrenował to by była jego codzienność. Mimo że był w miarę brutalnym i bezwzględnym shinobi to kobiece piersi potrafiły wydobyć z niego cząstkę czułości i dobra oraz delikatności. Genin zaczął tarmosić się głową pośród dwóch sporych rozmiarów naturalnych poduszek z chłopięcą radością korzystając z dobra matki natury.
Offline
*Ok ten będzie w Spoilerze*
Zabawa nie trwała długo. Chłopak dalej czuł przyjemności z cielesnych zabaw ale wyczuł, że coś jest nie tak. Powietrze stało się wyraźnie gęstsze a duchota utrudniała mu w oddychaniu. Nie wiedział czy ma się oglądać czy dalej cieszyć się z macania piersi kobiety. Jednak obserwator tego wydarzenia nie dostrzegał już dłużej kobiety...
Offline
"Hmmm coś mi tu nie pasuje"
Zamiarem Avy było tylko na chwilę oderwać się od cielesnej uciechy by spojrzeć w twarz pięknej pani, no ale cóż to co ujrzał... To nie była piękna pani tylko jakieś monstrum.
- O KUWA - te słowa zdołał z siebie jedynie wydobyć, gdy ujrzał to do czego piersi się tulił. Momentalnie chciał się oderwać, jednak zapewne jego opór był daremny. Jednak próbował, przynajmniej to...
Offline
Demon, Diabeł, Apostoł piekieł wysunął swój długi język i wystrzelił nim w stronę twoich rozwartych z przerażenia ust. Ból przeszedł całe twoje ciało. Długa, gruba macka rozerwała od środka twoją gardziel a także przebiła ścianę żołądka, jelit i wyszła przez odbytnicę. Ciemność zaczęła spływać po twoich powiekach. Straciłeś przyjemność.
...
Obudziłeś się z bólem całego organizmu. Ogarnąłeś, że leżałeś w jakiejś dziurze, która miała 2m głębokości. Obejmowałeś jakiś pniak a wokół ciebie rosły grzyby. Będąc w amoku musiałeś wpaść do dziury co z całą pewnością jest przyczyną bólu ciała.
Offline
- Boże co to było
Avarice cały czas obejmując pniak z grymasem bólu rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu wzrokiem swojej lalki jak i w celu rozeznania się czy coś ciekawego jest wokół niego. Miał on zamiar wygrzebać się z tej dziury, no ale cóż wpierw musiał zlokalizować kochaną lalkę. Czynność tą utrudnił dodatkowo fakt, że cały czas miał w głowie obraz tej przerażającej kobiety. "Jezu cholerne zioło. Muszę odstawić na jakiś czas heh"
Offline
Lalki nie było w dziurze. Zły na siebie Ava odrzucił w kąt trzymaną jeszcze w ramionach kłodę. Ta upadła z dziwnym metalicznym brzękiem. Avarice podszedł w miejsce gdzie upadła kłoda. Rozgrzebał podgniłe liście i dostrzegł skórzany mieszek. Gdy próbował go wyciągnąć kościana ręka wyłoniła się razem z nim. Trzymała mieszek. Trup, który strzegł tego skarbu nie chciał się z nim rozstać ale wystarczyło mocniej szarpnąć aby kości rozpadły się na ziemi.
Ava rozchylił brzegi mieszka i dostrzegł mały pakunek oraz 3000 Yenów.
W pakunku znajdowało się ... zioło.
Offline
"Wygląda na to, że po tym wszystkim co przeżyłem wreszcie mi się poszczęściło hehe". Genin schował mieszek do kieszeni.
- No to wygląda na to, że muszę się stąd jakoś wydostać - Avarice westchnął stosunkowo głośno. Nadal odczuwał ból po upadku jednak to nie mogło go powstrzymać. Na swoje szczęście umiał kontrolować chakre. Przesłał chakre do stóp po czym spróbował wejść po ścianie. Prawą dłonią chwycił na kunai z torby, tak by jeśli ziemia miała się obsunąć mógł go szybko w nią wbić. W taki właśnie sposób piął się w górę.
Offline
*Kuźwa dół ma 2m głębokości jak skoczył to twoja głowa się z nim zrówna xD*
Genin wczłapał się na górę i dostrzegł swoją lalkę, która leżała przy jednym z drzew. Widocznie musiał ją zgubić nim wpadł do dziury.
To był całkowicie zwariowany dzień. Księżyc był wysoko na nieboskłonie. Musiało minąć kilka godzin od chwili w której opuścił wzgórza by wrócić do wioski. Teraz mógł już się tam udać bez problemu chyba że ... wykorzysta kolejną porcję znalezionego ziela.
Koniec misji
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty