Naruto PBF

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie



NEWS

Wystartował I egzamin na Chunina wszystkie drużyny serdecznie zapraszamy!
Wyniki konkursu graficznego już za nami! Również lista użytkowników miesiąca została ogłoszona.






ŚWIAT

Brak

KONTAKT


Administracja:
Mellion - 16028310

Avarice - 49502673

Rinkiari - 9437415

Moderatorzy:
Gaizo - 1954380

Yami - 12310728

#1 09-04-2016 19:47:08

Mellion
xp0xew.jpg
Dołączył: 11-03-2016
Liczba postów: 713
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.110

Opowiadanie

Witamy wszystkich serdecznie!
Mamy dla was drobny konkurs, który polegać będzie na napisaniu tekstu o forum i jego graczach. Forma pozostaje dowolna. Może to być wiersz, fraszka, opowiadanie, referat, lub inna forma, która wam przyjdzie do głowy.

 
 

Nagrody:

1. Miejsce 15 punktów rozwoju i 5.000 Yen.
2. Miejsce 10 punktów rozwoju i 4.000 Yen.
3. Miejsce 5 punktów rozwoju i 3.000 Yen.
Nagroda pocieszenia: 1 punkty rozwoju i 500 yen.
Możliwość wyróżnienia osoby spoza podium - dodatkowe 2 punkty rozwoju i 500 yen.

Konkurs zostanie zakończony 16.04.2016r. o 20:00.


.
.
..
.
.


ealdhz.jpg

Offline

#2 10-04-2016 16:46:31

Toyama
2h6shfn.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 449
Windows 8.1Chrome 49.6.2623.108

Odp: Opowiadanie

GN
Witam na GN-nie naszym,
Tutaj Ogrom postów straszy.
Tu z pomysłem do Melliona, 
Przyszedł Gummy ten z Genola.   
Gummy mówi : Ahh Mellionie!   
"Forum ożyw w tym regionie".



Rzecz sie stała w trzy tygodnie,
Prace warły z pompą w siodle.
Pare osób się zebrało i
GN-a dokańczało.
Wtem Toyama wziął napisał
Paru ludzi się popytał.
"Halo Halo co się dzieje"
Wstał ten uczeń i siwieje.
Odliczanie się zaczęło,
Linki poszły do każdego.
Wszyscy weszli z pełną parą
Rejesrtować swoje miano
Znów mordeczki stare widać
a i nowych tak że słychać.



W ten przygoda się zaczęła
w świecie nowym tak od zera.
Tu historię piszę każdy
Narucaika fan też miażdży
Choć chłopaku czy dziewczyno
zagraj , spróbuj będzie syto
Każdy z checia ci pomoże
stworzyć postać czy też noże
Gra Naruto fajna sprawa
Ot ci płęta niesłychana



Ja juz kończyć będę teraz
Bo na misję się wybieram.


Wiersz napisalem w 100% sam xD Az sie sobie dziwie ze potrawfilem cos takiego skleic [dblpt]D
Pozdrawiam :)PS Nie wiem czy kropiki i przecinki sa dobrze ale co tam jak cos to prosze poprawic

Offline

#3 16-04-2016 00:35:01

Iwaru
2h6shfn.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 776
Windows 7Chrome 49.0.2623.112

Odp: Opowiadanie

Był deszczowy dzień. Promienie słoneczne jeszcze tliły się jednakże nad doliną, powodując gdzieniegdzie małe tęczowe łuki. Istny raj dla różnych homoseksualistów, gejów i pedałów. Takim właśnie gejem, homoseksualistą i pedałem był nasz mały bohater. Nagi samuraj ukrywał swoją nagą szablę pod czarnym płaszczem. Nic innego na sobie nie miał oprócz tego czarnego płaszcza. Nic. Nawet butów. Oczywiście u boku wisiała mu jeszcze stalowa, samurajska katana. Bo co to za samuraj, który nosi tylko jeden miecz? Tak więc, Nagi Czarny Samuraj wszedł do doliny w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania. Mieszkała tak wiedźma, która znała odpowiedź na każde pytanie. Taka w niej mądrość wielka siedziała. Samuraj zszedł więc po górskich ścieżkach i dzięki niezwykłym oczom odszukał domek owej kobiety. Podszedł szybko i zapukał, mówiąc donośnie:
- Halo! Jest tam kto?
Na odpowiedź nie było trzeba długo czekać.
- Jest – to nie był jednak spodziewany żeński głos. Nie był nawet zniekształcony przez czas i bardziej gruby. A takie rzeczy oczywiście się zdarzały. Stare kobiety miały bardziej męskie głosy. Ten jednak na bank nie należał do kobiety. To był mężczyzna. Samuraj otworzył drzwi i wszedł do izby. Była to niewielka chałupka. Raptem 10 metrów na 10 metrów. Pokryta strzechą, wyrastała wśród łąk i strumyków niby wielki grzyb. W środku stało jedno łóżko, jakiś piecyk i jedna szafka. W szafce ten zapewne było przechowywane wszystko. Począwszy od jedzenia, poprzez ubrania, na różnych ziołach i dziwnych artefaktach, a także zapewne broni kończąc. W powietrzu unosił się zapach suszonych grzybów pomieszany z zapachem grzybów, które obrosły ściany. Niesamowita pleśń. Samuraj dziwił się, że w ogóle ktoś chce mieszkać w takim miejscu.
- Jestem Mellion – przemówił mężczyzna. To rzeczywiście był mężczyzna.
- Miałeś być kobietą. Tak głosiły legendy. Kobietą obdarzoną niezwykłą mądrością.
- Jestem mężczyzną, jak widać. Chociaż w tej legendzie jest ziarno prawdy. Zaiste, jestem niezwykle mądry. O co chodzi?
Samuraj postanowił przejść do sedna swojego problemu. A miał on problem dość poważnej natury. Jego narzeczony miał na imię Phoenix. No i Samuraj w Pheonixem żyli w szczęśliwym związku i opiekowali się nawzajem swoim ptakiem, pewnym Sokołem, którego imię zostało już dawno zapomniane. Jednak w pewnym momencie Sokół zaniemógł na ciężką chorobę. Był wtedy pod opieką Samuraja, bowiem Phoenix musiał wyruszyć do miasta. Gdy ten wrócił oczy zalały mu się łzami. Dał Samurajowi ultimatum. Albo znajdzie lekarstwo dla Sokoła albo to będzie koniec ich szczęśliwego obmacywania się po pupie przez resztę życia. Cóż Samuraj więc mógł zrobić? Musiał wybrać się w podróż dookoła świata i liczyć, że znajdzie lekarstwo i przybędzie do Phoenixa i Sokoła zanim ten drugi wyzionie ducha. Wtedy już będzie, kolokwialnie mówiąc, po ptokach.
- Rozumiem – powiedział Mellion, gdy tylko Samuraj wyjawił mu tą strasznie smutną historię – Jest metoda. Musisz udać się daleko na zachód i odszukać Lorda Kazukiego. Ten potężny Lord włada całym krajem i potężną magią. Zna lekarstwo na każdą chorobę i za drobną przysługę chętnie pomoże Waszemu Sokołowi. A teraz już idź, bo nie mam za dużo czasu!
Samuraj wyskoczył więc z tej dziwnej chatki niemal jak oparzony. Dosiadł konia i pognał na zachód. Przez burzę, śnieżycę, grzmoty, nie grzmoty. Skwar nie skwar. Nic nie jadł tygodniami. Nie pił wody, a potężna magia miłości była z nim. To ona dodawała mu sił. To ona materializowała w jego brzuchu kolejne porcje jedzenia i wody. Samuraj nie męczył się w ogóle. Pewnego dnia jednak spotkał na swej drodze postać; bardzo dziwną postać. Tak jakby niematerialną. Cienistą. Nie mógł rozpoznać jej twarzy. Tak jakby w ogóle jej nie miała. Podobnie cała jej sylwetka wydawała się jakby wychodzić z cienia i dymu i także była ukryta przed wzrokiem młodzieńca.
- Ktoś ty? – zapytał Samuraj, schodząc z konia i dobywając katany. Wiedział, że ta broń na nic się zda w walce z takim niematerialnym przeciwnikiem, jednak trzymając ją w dłoni czuł się wyjątkowo pewnie. Od dziecka lubił trzymać miecze w rękach. To go odprężało.
- To nieistotne. Wiem gdzie zmierzasz.
- Gdzie?
- Szukasz Lorda Kazukiego, prawda? Stary Głupiec, Mellion, oszukał Cię! Jedź cały czas na wschód aż dojedziesz do czarnego zamku. Tam zastaniesz Lorda Kazukiego.
Samuraj podziękował. Wsiadł na konia i schował miecz do pochwy, uprzednio się kalecząc. Samurajowi bowiem nie wolno było schować niezakrwawionego miecza do pochwy. Zatem można powiedzieć, że pochwa, pod wpływem siły wyporu, wypuściła krew samuraja. Niemal tak jakby zaczęła miesiączkować albo tak jakby to był jej pierwszy raz. Ale nie, ona była po prostu zwyczajnym przedmiotem, używanym przez wojownika. Cóż Samuraj jednak mógł zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście zlał najpierw słowa Dziwnej Postaci. Nie mógł uwierzyć, że przejechał cały ten szmat drogi na próżno. Jednak z każdą milą i z każdym kilometrem pomału wątpił w słowa Melliona. Zawrócił więc konia i pognał na wschód. Gnał tak i gnał i w końcu jego oczom ukazał się Czarny Zamek. To tutaj musiał rezydować Lord Kazuki. Samuraj zbliżył się do bramy i od razu został powitany przez pewną postać. Był to niezwykle przystojny szlachcic. Długie blond włosy opadały mu lekko poza łopatki. Miał je upięte w kucyk. Aksamitny, zielony płaszcz falował na wietrze, który właśnie się zerwał. Czyżby ta osoba władała mocą wiatru? To przecież oczywiste, że władała. To był w końcu potężny mag, prawda?
- Mój narzeczony ma Sokoła – ptaka – chorego na jakąś dziwną chorobę. Czy mógłbyś, Panie, coś na to zaradzić?
To powiedziawszy, Samuraj klęknął i oddał Szlachcicowi hołd. Dla Sokoła i Phoenixa mógłby zrobić wszystko, więc takie zagranie nie było żadną ujmą na jego honorze. Jako samuraj często bowiem musiał klękać przed Szlachcicami, bo taka była kolej losu. Ktoś jest panem, a ktoś sługą. Samuraj był sługą. To on się zawsze kłaniał.
- Oczywiście, że zaradzę – powiedział Kazuki – Chodź ze mną.
Samuraj był  lekko zaskoczony. Pamiętał bowiem o tym, że lekarstwo nie będzie darmowe. Musiał coś zrobić. Zatem dlaczego ten ktoś tak się zachował? Dlaczego nie poddał Samuraja jakiejś próbie, mającej udowodnić, że ten jest godny na inną próbę, mającą na celu zdobycie lekarstwa dla ciężko chorego Sokoła? Coś tutaj mu nie pasowało. I wkrótce miał się przekonać co. Kazuki zaprowadził go do lochów. Przeszli wokół cel, w których gdzieniegdzie znajdowały się szkielety. Pewnie ktoś wyjątkowo długo nie użytkował tego miejsca. W pewnym momencie doszli do wielkiej kamiennej komnaty. Było to coś na wzór ringu, oświetlonego z każdej strony przez masę pochodni. Kazuki stanął na środku i dobył miecza.
- Walcz ze mną.
Samuraj przełknął ślinę. Jego próba właśnie się rozpoczęła. Stanął jakieś 10 metrów od przeciwnika i ruszył do szarży. Pierwszy atak skierowany był w szyję rywala. Samuraj podczas walki bardzo się zmieniał. Nie myślał logicznie i jedyne co chciał zrobić to pociachać przeciwnika na drobne kawałki. Tak go zawsze uczono. Dawaj z siebie wszystko, zwłaszcza podczas walki, bo inaczej marnie zginiesz. Samuraj nie wiedział co czyni. Zupełnie nie brał pod uwagę tego, że zabójstwo Kazukiego jedynie oddali go od ocalenia Sokoła. Jednakże Kazuki okazał się wyjątkowo zręcznym szermierzem i uderzając kataną od dołu w nadciągającą katanę Samuraja, wybił ją ponad swoją głowę, a następnie wyprowadził atak, wbijając swój miecz w brzuch Samuraja. Krew trysnęła i Samuraj upadł na kolana. Zakrwawiony patrzył zdziwionym wzrokiem na swojego przeciwnika. Czyżbym okazał się niegodny? - myślał, próbując jakoś wytłumaczyć sobie to, że właśnie przegrał i chyba został zabity. Co prawda żył, ale jego śmierć była tylko kwestią czasu. Taka rana nie pozwala na przeżycie, więc nawet jeśli nie zostanie dobity, to i tak umrze z utraty krwi. Ale nagle złe czary przestały działać. Kazuki zaczął się zmieniać. Po przemianie jawił się jako wysoki brunet o krótkich włosach.
- Gummy?! – wrzasnął ostatkiem sił Samuraj.
- Iwaru … – powiedział tamten, patrząc na Samuraja – Zawsze byłeś głupi. Ukrywałeś się przede mną, ale wystarczyło użyć jednego z moich popleczników, byś sam wpadł w moją pułapkę.
Samuraj Iwaru zamknął oczy. Nikt jednak nie wie co się z nim stało. Nikt też nie wiem co tam słychać o Phoenixa. Nikt nie wie czy jednak Sokół przeżył. Nikt nie wie co ze ślubem, weselem i nocą poślubną? Większość ludzi uważa jednak, że Iwaru był torturowany przez oprawcę i starego przyjaciela – Gaizo, a następnie zabity. Sokół umarł, bo nie doczekał się lekarstwa, a Phoenix popełnił samobójstwo z powodu straty dwóch najważniejszych osób w swoim życiu. To jednak nigdy nie zostało potwierdzone. Może Iwaru udało się uciec, uzdrowić Sokoła i żyć długo i szczęśliwie z ukochanym Phoenixem u boku.


---
Opowiadanie było inspirowane tym, że ktoś mnie wkręcił, że Gaizo to Kazuki [dblpt]D. Wystąpili:
- Ja jako Samuraj-Gej (Gejwaru, hehe)
- Phoenix - za akcję z ptakiem na starym GN ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Mellion - jako wszechwiedzący osobnik - w końcu to Administrator i on wszystko wie odnośnie forum, nie? [dblpt])
- Tajemnicza postać - ktoś z forum, kto mi powiedział, że Gaizo to Kazuki.
- Gummy - Gaizo, który okazał się nie być Kazukim jednak.

Offline

#4 16-04-2016 01:23:44

Kyoraku
ixqkg2.jpg
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 1,561
Windows 8.1Firefox 45.0

Odp: Opowiadanie

Z uwagi na małe zainteresowanie, przedłużam deadline składania prac do 21.04 (do godziny 23:59).


5tvy94.jpg

Offline

#5 16-04-2016 15:36:06

Gaizo
2qi75lh.jpg
Skąd: Trójmiasto
Dołączył: 11-03-2016
Liczba postów: 1,358
Gadu Gadu: 1954380
WWW
Windows 7Firefox 45.0

Odp: Opowiadanie

Dobra, wpadam tutaj swoją pracę zostawić.
Ważne żeby nic tutaj nie zlamić ej.
Nie umiem rymować więc będzie tu krótko.
Chodź ze mną powalczyć jedną krótką.
Zobaczymy czy coś umiesz ziomek.
Nie chce się nudzić ani się trudzić jarzysz?
Wchodzę w wyzwania i wątek zakładam.
W tytule jesteśmy my, w treści cię składam.
Zaczyna się krótka walka między nami, nocami.
Więc jedziemy z emocjami, naszymi przemocami.
Ty coś tam do mnie odpisujesz, że absorbujesz.
Nie wytrzymujesz, mojej potęgi się nie dogrzebujesz.
Składam cię, szybko poszło, wykopałem cię aż do Oslo.
Admin mówi, że strasznego błota się tu naniosło.
Zgadzam się tutaj z nim, coś tu obrosło trochę.
Wychodzę z wyzwań i swoje kroki na misję kieruję.
Trochę prowadzącego bajeruje, że łatwą chcę.
Prowadzący do mnie, że zaraz mi się odechce.
Jednak misję moją bierze, Kyoraku się zowie.
Po chwili mam dość, trochę dostaje w kość.
Dlatego na chatbox się przenoszę, z moją rangą się noszę.
O proszę, ktoś tutaj przeklina, oczywiście Renka w dziurę.
Trzeba będzie wymyślić jakąś torturę.
Jednak, chwila, moment co jest grane?
Wyskakuje mi komunikat, że jest coś popaprane.
Wnet wskakuję szybko na turniej się zapisać.
Mojego szczęścia nie można opisać.
Niedługo wystartuję wielki turniej mówię wam.
Jakem Adam, czy Abraham po prostu tam gnam.
Dźgam was wszystkich w wasze dupska.
Nie możecie mi nic zrobić, pocałujcie się w dupska.
Dobra, odbiegłem od tematu no to wracamy.
Zapomniałem wam napisać, że trochę się z Misą macamy.
Nakrył nas jakiś cham w dojo łan o imieniu bałwan.
Miał on trochę jak w raju, jednak szybko go pokonałem.
Moim arsenałem wjechałem, był banałem, zapomniałem.
Wtedy Mellion swoje odejście chwilowe zgłosił.
Lecz ogłosił, że dwóch administratorów mianuje.
No chuje, o biednym Gumolu zapomnieli.
W dupie mnie mieli, lecz ja się nie nadaję.
Za mało ogarniam tego chlewu jak zlewu.
Poszedłem w zapomnienie, troszkę smutno mi się zrobiło.
To mnie dobiło, gubiło, obiło, zgubiło.
O *** mać, trochę się rozpisałem, miało być krótko.
Sobie piszę z moją nutkę ej. Zapędziłem się sory.
Już widzę te agresory, co czytać to muszą, ofensory.
Kończę nadawać ziomek, przepraszam cię, że czytać to musiałeś.
Pewnie trochę zbledniałeś, cierpiałeś, groźniałeś.
Czytać tego nie chciałeś, ale musiałeś.





Słowniczek:

Gumol - Gaizo
Bałwan - Iwaru
Kyoraku - Kyoraku
Mellion - Mellion
Renka w dziurę - Reikakure




Jeśli ktoś poczuł się urażony, bardzo przepraszam, po prostu takie coś mi przyszło do głowy, nie chciałem nikogo urazić!


FaiJsev.png

PROJEKT (60%) - Invincible

Offline

#6 16-04-2016 21:33:35

Piters
2h6shfn.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 168
Windows 7Chrome 48.0.2564.103

Odp: Opowiadanie

Jak wpierdalam się na foro to się kończy dancing
A Xuwka niszczy właśnie pbfa u konkurencji
Patrze, a tu Kyo jak zwykle salki farmi
Jakby z tej farmy miał rodzine wykramić
Penix dostaje w pizde od genona kolejny raz
Dobrze, że już nie jest LSem bo ty była siara max
Mayan jak zwykle gra typiarke na forumku
A potem z rondlem wali browar na murku
Propo ronda to tam Gumi właśnie się rozgrzewa
Nie będzie go wyzywał żaden Max pedał
Rewcio też udaje, że jest łuu i w ogóle zły
Ale w sumie i tak go nikt nie lubi jest git
Ty random, nie masz pomysłu na bulid
To se go zajeb, wtedy będziesz cool i
Rozjebiesz tych chuji, ale i tak będziesz drugi
Bo Kyo już pewnie rozjebał nawet trzech króli
Ava jak to Ava najlepszy kolo
Aż go dupy pragną co noc
Jakie dupy? Chyba Rewan i Mayan
Ale już więcej nie powiem, bo dostane bana

elo

Wiadomość dodana po 23 s:
Nominuje do #Hot16Challange Maxuwke


34srrj6.jpg

Offline

#7 17-04-2016 15:35:24

Max
2qi75lh.jpg
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 204
Windows 7Firefox 45.0

Odp: Opowiadanie

Dzień dobry bardzo, nominowano mnie do #hot16Challange, można uznać to jako szesnastke konkursowo
no to kuwa jedziemy #popek

Co jest, co jest pupers poleciał,
wyebał rekord skoczni, adama małysza
niszcze pebeefy na konkurencji,
dzieki temu mam ten prestiż,
mam ten styl jak Rewan na foro,
bo nikt go nie lubi jak eldo z pusto głowo,
Kyoraku na fraku z braku laku,
admin za przelew, ty *** łaku
jade jak filipek i to nie bzdura,
cisne z penixa, niezla wtopa
gummy i rondo to prosta nagrywka,
nadal niewiadomo jak się skończyła dogrywka,
Ava raper elozja ziomeczku,
robimy diss na gn menciu
Mayan i Rewan niezłe panienki,
Ava ich puka bo tak nawinęli #ASURAIPEPIS

dzieki dzieki to moja szensastka, nominuje Kyoraku i Rewana


escpyobxlfiexukgfvfbxggnddfzhnxsejkxspqngflzpixsbjykaaixlomujcqxhpznjnoqfsvrvgxugnyypnsdamldcveepnsa

Offline

#8 17-04-2016 16:31:38

Infites
ixqkg2.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 308
MacintoshSafari 601.1

Odp: Opowiadanie

Wierszyk o klanach na forum:

Nie wiem co mam Ci powiedzieć,
A więc zmierzmy się
Nie wiem co chcesz odeń wiedzieć,
A więc zmierzmy się
Czerwone oczy, nienawistne spojrzenia,
Mijają wieki, ich wzrok się nie zmienia,
Szlachetny klan Uchiha
Miłość do życia, drewniani wielce
I wielkie jak dąb jest ich serce
Wielki klan Senju
Pradawni, w walce są zaprawieni,
Miękka pięść to nie mydło do kąpieli,
Mogą łatwo dobrać ci się do gardzieli,
Rycerski klan Hyuuga
Siłą wodni są, lecz nieroztropni,
Nieobliczalni i bardzo niebezpieczni,
Elektryczność to ich jedyny bezpiecznik,
Klan Hozuki
Nie wiem co mam Ci powiedzieć,
A więc zmierzmy się
Nie wiem co chcesz odeń wiedzieć,
A więc zmierzmy się
Charakterystyczni, choć trochę statyczni
Skryci w sobie, dosłownie i w przenośni
Strzeż się, owadów to są włości
Tajemniczy klan Aburame
Silni, mężni, i pełni są oni wiedzy,
Jeśli się będziesz z nimi mierzyć,
To trudno im będzie nie przeżyć,
Potężny klan Uzumaki
Chłodni, roztropni i opanowani oni są,
Lodowe ostrze przebiję cię na wskroś,
Potęga w nich z pewnością drzemię
Uważaj, żeby nie dotknęła ona Ciebie
Wiem co mam Ci powiedzieć,
Ale zmierzmy się
Wiem co chcesz odeń wiedzieć,
A więc zmierzmy się!

Offline

#9 17-04-2016 23:37:04

Jisho
fm8if.jpg
Skąd: Irlandia
Dołączył: 17-04-2016
Liczba postów: 6
Gadu Gadu: 275255
Windows 7Chrome 50.0.2661.75

Odp: Opowiadanie

Wierszyk o tym jaka historia łączy mnie z forum :3

Za czasów starych Tairu się zwałem
To wtedy na forum pierwszy raz zagrałem
PBF wydawał mi się bardzo ciekawy
Bo niczym sesje rpg tematy wyglądały
Byłem wtedy młody i niezbyt ogarniałem
Ale mimo wieku swe hobby szybko poznałem.
Naruto całą historie rozpoczęło
Bo nie oglądałem nic oprócz tego
W każdym bądź razie tamto forum już nie istnieje
Niech ktoś za nie kieliszka poleje.
Nie poddając się po innych forach skakałem.
Ale dla siebie żadnego nie odnalazłem.
Aż po latach facebook zadzwonił
A za dźwiękiem z informacją mnie gonił
Forum po latach odżyło!
Od tamtego czasu trochę mi się przytyło
Ale innego wyjścia nie było
Trzeba było
No właśnie co trzeba było?
Karte napisać
I ponownie w forum historie się wpisać!
Zostawić ślad i pamięć po sobie
O boże co ja ze swoim życiem robie? xD

Offline

#10 18-04-2016 16:51:15

Osamu
2h6shfn.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 311
Gadu Gadu: 5627616
Windows 8.1Opera 36.0.2130.65

Odp: Opowiadanie

Forma: Rozprawka
Temat: "Czy Kyoraku jest typowym farmerem?"


         Na początek zastanówmy się, co jest rozumiane pod pojęciem "farmerstwa". W życiu codziennym używamy go, gdy chcemy określić czynność związaną z uprawą roli czy też hodowlą bydła, prawda? A więc co się kryje pod tym słowem w przypadku społeczności internetowej? Już spieszę z wyjaśnieniami. Mianem farmera (bardzo rzadko także rolnika) określa się osobę, która poświęca duże ilości czasu po to, żeby ulepszyć swoją postać w grach internetowych lub forumowych możliwie jak najłatwiejszym sposobem. Tutaj nasuwa się pytanie, które jest tytułem tej pracy. Czy Kyoraku jest typowym farmerem? Uważam, że nie, a w dalszej części tekstu postaram się to udowodnić.
         W pierwszym argumencie skupię się na epitecie "najłatwiejszym", którego użyłem w opisywaniu istoty farmerstwa w społeczności internetowej. Już tutaj można zaprzeczyć pytaniu zawartemu w tytule. Kyoraku, nazywany także "shinobi", "ninja", "Kyo" lub "adminem", wcale nie wybiera najprostszej możliwej drogi. Nie ogranicza się do jednej ścieżki rozwijania swojej postaci, by zmaksymalizować zyski przynoszone przez nią. Obok prowadzonych misji można dostrzec wyzwania oraz salki, a więc wybiera ścieżkę trudniejszą. Zdecydowanie odróżnia go to od typowego farmera.
         Jeżeli powyższy dowód nie przekonał pana/pani do mojego punktu widzenia, spieszę z kolejnymi. Po szybkiej analizie postów na forum, inni gracze także kojarzeni poniekąd z farmieniem, tacy jak Gaizo, podczas tej czynności piszą krótkie, wręcz lakoniczne posty. Całkowicie odwrotnie jest w przypadku Kyoraku, u którego zarówno misje, jak i jakiekolwiek walki trzymają wysoki poziom. Czynności podczas ustawek z innymi są opisane dokładnie, zadania prowadzone dla graczy za każdym razem są oryginalne, niepowtarzalne i, co najważniejsze, dobrze poprowadzone. To kolejne cechy, które odróżniają go od typowych farmerów.
         Ostatnim, ale prawdopodobnie najważniejszym argumentem będzie to, że żaden typowy farmer nie może dorównać Kyoraku. Jego "rolnictwo" jest wręcz mistrzowskie. Mimo niedużej ilości poświęconego czasu dawno wyprzedził pozostałych. Na wydziale naukowym nr 37 zostało udowodnione, że niemożliwe jest prześcignięcie tego gracza w ilości punktów rozwoju dopóty, dopóki ten nie zaprzestanie gry. Odkryto, że poświęcanie na forum kilkunastu godzin dziennie nie wystarczyłoby na chociażby zrównanie się z Kyoraku. Numerki w jego karcie postaci wciąż rosną, a on coraz bardziej niszczy nadzieje młodych farmerów na to, że kiedykolwiek go dogonią.
         Reasumując uważam, że nazywanie tego gracza typowym farmerem jest jak najbardziej błędne. Jest wiele cech, które odróżniają go od takowego osobnika, a tutaj przedstawiłem jedynie trzy z nich. Można by się pokusić o nazwanie Kyoraku superfarmerem i w tym wypadku stwierdzenie to byłoby prawdziwe.


Praca nie miała na celu urazić kogokolwiek. Dziękuję.


"tacy jak Gaizo, podczas tej czynności piszą krótkie, wręcz lakoniczne posty" - Wnioskuje o bana przez ten dopisek, pozdrawiam Gaizo.

Offline

#11 21-04-2016 20:01:47

Avarice
73mbut.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 1,283
Gadu Gadu: 49502673
Windows 7Chrome 49.0.2623.112

Odp: Opowiadanie

Może nagrode pocieszenia chociaż mi rzucicie - wykonane już kiedyś.
Wykonanie wokalne to nie może zginąć XD - https://soundcloud.com/user874745137/diss-na-gn


DISS NA GN


Hey, yo z tej strony Avarice,
Nie jeden debil mi życie wlazł,
Nawijke tutaj od rany zaczynam,
Jam jest Al Capone ojciec mafii forumowej,


A ty ziomuś wiedz,
że jesteś zwykłym pieprzonym randomem
Tak dokładnie apropos randoma,
najpierw wybij się z pierdolonego genola


Ref:
Niby duży, taki mały,
niby silny, taki słaby
Prosto z Gdańska prośba leci
doskillujcie się drogie dzieci


Tak, ty do ciebie właśnie mówie
Myślisz, że jesteś pro?
Ty głupi samolubie.
Lepiej słuchaj tego osobnika,
to jest czysta metafizyka


Płyną z GN rymy rytualne,
Prawilne, heteroseksualne
Akcel nadzieją wśród randomów?
Hmmm, a to dobre


Nawet on wam nie pomoże
Małym paluszkiem was rozłożę
Was... randomów z GN'a
graczy z gimbusowego upośledzenia


Ref:
Niby duży, taki mały,
niby silny, taki słaby
Prosto z Gdańska prośba leci
doskillujcie się drogie dzieci


Teraz zabawę Kyoś zaczyna
Bitwa z Kagurą? Jakaś kpina
Swym jęzorem ją zadowala
Członek gildii pedofilii GN-owej


W sumie nie dziwię mu się w ogóle
Beka z randomów, już nie mogę
Kyoraku #Trynkiewicz
Gwałci na wyzwaniach małe dzieci


Ref:
Niby duż,y taki mały,
niby silny, taki słaby
Prosto z Gdańska prośba leci
doskillujcie się drogie dzieci


4264291600_1412343572.gif

Offline

#12 21-04-2016 22:42:42

Reikakure
2vuhthd.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 725
Gadu Gadu: 50487068
Windows 7Chrome 49.0.2623.112

Odp: Opowiadanie

Każdy ma w sobie odrobine bohaterstwa, ale w niektórych wypadkach lepiej zachować tą cechę dla siebie ~Mędrec Sześciu Hekoiów

Wioska w pełni życia

Przepiękne lato nastało nad wioską Konohy, a ludność wioski wiedziała iż nadchodzące dni będą nadzwyczaj ciekawe dla wszystkich. Mowa tutaj o nadchodzącym egzaminie na Chuunina, do którego o dziwo mieli przystąpić wszyscy genini znani światu, dlatego iż miało być to największe wydażenie tej dekady. W wiosce od kilku dni trwają już przygotowania na nadchodzące potyczki i starcia, które swoje miejsce miało mieć w wiosce ukrytej w liściach, która była gotowa przyjąć tysiące przybywających gości w swoje progi. Do tego momentu nikt nie wiedział co miało nadejść, jednak czas upływał i upływał aż nadszedł ten dzień, dzień egzaminów pisanych. Dla wielu geninów było to najtrudniejsze z zadań. Znając postawy niektórych z uczniów najważniejsze było dla nielicznych posiadanie najlepszej tężyzny fizycznej ze wszystkich, jednak przez to zaniedbywali swoją wiedzę i jedyne miejsce w egzaminie, na którym byli wstanie zabłysnąć to etapy walk, jednak skupmy się na bohaterze. Oh, a więc jeszcze nie znacie głównego bohatera? O, nie zauważyliście że zwracam się prosto do was? No proszę, no to teraz trzeba przejąć inicjatywę. Naszym celem będzie jeden z nielicznego grona geninów ktory był poglądany za najsłabszego ze wszystkich, znana kunoichi Kangura była w stanie nawet go pokonać, ale tylko czasami. Mowa tutaj o geninie którego imię zaczynało się na H, i z taką informacją was narazie zostawię.


Dzień egzaminów

To właśnie ten dzień na który wszyscy czekali, pisemny test na rangę Chuunina. Młody genin obudził się przecierając oczy i dostrzegł iż ma jeszcze spory zapas czasu na owy test, więc postanowił wziąć poranny prysznic i zjeść syte śniadanie. Po wszystkim wyruszył czym prędzej ubrany w swój strój ninja oraz opaskę wioski w kierunku sali egzaminacyjnej. Był to dla niego najważniejszy test jaki mógł napisać, bo później już potrzeba było mieć nielada umiejętności aby przejść jeszcze wyżej, ale on tym się jeszcze nie martwił. Wchodząc do budynku mógł on dostrzec wielką kartkę, która wisi zaraz obok frontowego wejścia, a były to sale w których genini mają się znaleźć w wyznaczonym czasie. Jak się okazało, młody genin H był w pierwszej grupie geninów która miała napisać owy test, więc ruszył on czym prędzej pod salę aby nie spóźnić się na ową przygodę z długopisem. Po krótkiej chwili dotarł pod salę gdzie spora grupka ludzi była już ustawiona i gotowa do wejścia, więc postanowił się wpasować i wejść zaraz za nimi. Dużo nie minęło a genin z wioski ukrytej w liściach siedział już na swoim miejscu z długopisem w dłoni czekając na swój egzemplarz testu. Wybiła godzina 13:00, egzaminatorzy zostali rozstawieni po klasie a główny prowadzący sali zaczął rozdawać testy. Dane owych testów są ściśle tajne więc nikt nie może wiedzieć co w nich było, więc i czytający się nie dowiedzą. Genin używając wszystkich swoich zasobów informacji, a właściwie tylko głowy, napisał test licząc na jak najlepszy wynik. Po wybiciu godziny 15:00 wszyscy byli zmuszeni odłożyć długopisy i skończyć rękodzieła. Bez większych problemów każdy złożył swój egzemplarz do oceny, po czym wszyscy opuścili budynek i czekali na swoje wyniki, które miały być wywieszone następnego dnia na budynku, w którym owy test pisali. H ruszył więc powolnym krokiem do swojego mieszkania wiedząc iż egzamin ma w garści, gdyż nie był on może najsilniejszym z shinobi, jednak wykuć kilka regułek mógł i to właśnie zrobił. Po udanym dniu położył się czym prędzej do łóżka aby czas zleciał jak z bicza aby mógł już sprawdzić, czy zdał. Sny które nawiedzały młodego genina wróżyły mu porażkę, niechybną zgubę w lesie oraz kompletną kompromitacje, co wybudziło go natychmiast, i to nawet na jego szczęście gdyż była już godzina 14:00, co wskazywało na to iż wyniki są podane już od całych dwóch godzin. Nie wierząc w to co widzi na budziku genin ubrał się w kilka sekund i wystrzelił w stronę budynku egzaminującego. Jako że była już dość późna pora na sprawdzanie swoich ocen genin nie miał trudności ze sprawdzeniem owej kartki. Przychodząc na miejsce dostrzegł na ścianie wywieszoną kartkę, która była o wiele mniejsza niż ta która wskazywała na rozstawienie geninów po salach. Po krótkiej chwili szukania swojego imienia wreszcie je znalazł, a jego wzrok powędrował w prawą stronę gdzie były wypisane wyniki, i ku jemu zdziwieniu posiadał owych punktów siedemdziesiąt pięć, a do zdania wystarczyło posiadać siedemdziesiąt, co oznaczało, że przeszedł dalej. Uradowany z owego zdarzenia zaczął on podskakiwać na miejscu ze szczęścia, jednak dość szybko się uspokoił i ruszył na miasto świętować swój sukces. Zajadając swój pyszny ramen który zamówił już o dość późnej porze genin uświadomił sobie że wyzwanie dopiero się zaczyna, gdyż będzie on zmuszony do przetestowania swoich sił w lesie śmierci.


Starcie z lasem

Nadeszła pora na którą czekał z lekkim niepokojem genin, las śmierci. Wraz ze swoją drużyną genin musiał dokonać niemożliwego jego zdaniem. Sny dalej męczyły jego biedną duszyczkę, jednak ten mimo to postanowił spróbować. Nim wyruszył siedział dość długi czas na swoim łóżku zastanawiając się co może się wydażyć gdyby jednak nie dał rady, zostanie zabity? Dotkliwie ranny? Sparaliżowany do końca życia? Tego nie wiedział, jednak był pewien iż musi on spróbować inaczej nie będzie on w stanie się rozwijać prawidłowo, a przecież jego celem było samodoskonalenie się. Po chwili rozmyśleń wreszcie wstał przygotowany wraz ze swoim ekwipunkiem. Wziął leżącą na stole opaskę ninja swojej wioski i mocno zawiązał ją na swoim czole po czym opuścił swój dom aby ruszyć w stronę wejścia do lasu. Idąc przez miasto spotkał swoich kompanów z drużyny więc mogli oni razem podróżować przez ulice miasta, które były dość gęsto zaludnione gdyż każda sąsiadka chciała porozmawiać z inną jak to jej wnuczek nie napisał testu, etc. Po kilkunastu minutach genin wraz ze swoją ekipą byli już pod bramą prowadzącą w sidła nieznanego. Nie wiedząc co ich czeka genin wysłuchiwał uważnie wszystkich wskazówek od Jouninów licząc na to iż uchylą rąbka tajemnicy i wtajemniczą ich trochę w ową misję. Jak się okazało mieli oni bronić, a następnie zdobyć dwa zwoje które były swoimi bliźniaczymi odpowiednikami. Po otrzymaniu wszystkich potrzebnych informacji genini zostali wpuszczeni do lasu i igrzyska się rozpoczęły. Każda drużyna pobiegła w swoje strony aby zająć bardziej strategiczne pozycje. Genin-H nie zamierzał zostawać w tyle więc ruszył razem z innymi wgłąb lasu szukając bliźniaczego zwoju. Po sporym kawałku czasu oraz rozmowach z drużyną dostrzegli oni iż w oddali porusza się inna drużyna. Dzięki wzrokowym umiejętnością jednego z jego przyjaciół z drużyny dostrzegli oni zwój, który gwarantowałby im zwycięstwo w owym etapie egzaminu. Licząc na trochę szczęścia genini postanowili wykonać manewr atakujący na owych ludzi, jednak szybko się przeliczyli. Atakując nieznanych ludzi wpadli oni w półapkę jednego z Jouninów wysłanego na pogoń za geninami aby ci nie mieli zbyt łatwo, jednak posiadał on dalej zwój potrzebny do przejścia etapu. Rozpoczęła się zacięta walka, każdy dawał z siebie wszystko aby pokonać elitarnego ninja który przewyższał umiejętnościami obecnych tam geninów. Po zaciekłej walce i wielu otrzymanych ranach genini byli w stanie złapać jounina w pułapkę, ale tylko tyle. Postanowili oni to wykorzystać i zabrać zwój po czym uciec w stronę bezpiecznego miejsca aby oddać owe zwoje i przejść dalej, jednak genin, który jest naszym głównym bohaterem wpadł na pewien pomysł. Skoro jounin planował ich aż tak poturbować, to czemu by mu nie odpłacić. Genin wyciągnął kunai z przyczepioną notką, po czym cisnął nim w schwytanego shinobi i detonował jedną pieczęcią. Licząc iż to uszkodzi go na tyle aby nie mógł się wydostać i gonić ich dalej, ruszył za swoją drużyną aby oddać w spokoju zwoje do misji. Niewyobrażalnym zdziwieniem okazało się iż owy wybuch prawdopodobnie uwolnił jounina i ten ruszył w pogoń za geninami. Genin wiedząc że jest to prawdopodobnie jego wina nie miał zamiaru pociągnąć swojej drużyny razem z nim, więc stawił mu czoła samemu w pojedynku taijutsu. Po wielu otrzymanych ciosach genin-H wszedł z jouninem w blok taki iż żaden z nich nie mógł zrobić ruchu, co genin postanowił wykorzystać. Wiedział on że jeśli nie powstrzyma szalonego Jounina jego drużyna nie da rady przejść dalej, więc jedynym wyjściem jakim mu zostało było poświęcenie się dla drużyny, co postanowił zrobić. Jedną ręką postanowił złożyć swoją ostatnią pieczęć, co spowodowało wybuch kilku notek w jego torbie, a wybuch spowodowany owymi notkami był tak destruktywny że zmasakrował ciało zarówno genina jak i jounina, przez co padli oni na ziemię w bezruchu. Genin wiedział iż są to jego ostatnie sekundy życia, jego sny go na to naprowadzały jednak ten dalej próbował swoich sił. Po kilkunastu sekundach przestał oddychać i zamknął oczy czując spełnienie, iż mógł on naprawić swój błąd i pomóc towarzyszą ukończyć zadanie.


Koniec :^)


7fekshf.png

Offline

#13 22-04-2016 14:42:28

Piters
2h6shfn.jpg
Dołączył: 01-04-2016
Liczba postów: 168
Windows 7Chrome 49.0.2623.110

Odp: Opowiadanie

W sumie już po terminie, więc jakby co to to może się do samego konkursu nie liczyć, ale chciałem wrzucić, pzdr.
Nagrana zwroteczka napisana wyżej dla beki, elo

https://soundcloud.com/msxpit/gn-1


34srrj6.jpg

Offline

#14 23-04-2016 16:06:38

Mellion
xp0xew.jpg
Dołączył: 11-03-2016
Liczba postów: 713
Windows 8.1Chrome 50.0.2661.87

Odp: Opowiadanie

Podium:

I. Miejsce - Osamu - napisał swoją pracę w najmniej typowy, a zarazem całkiem fajny sposób.
II. Miejsce - Iwaru - dość zakręcona praca, ale śmiechłem nawet [dblpt])
III. Miejsce - Reikakure - Zobaczymy jak sobie pordzaisz na egzaminie hehe.

 
 

Wyróżnienia: Niestety przy pozostałych pracach żadna nie była wyraźnie lepsza. Miały kilka fajnych elementów, ale nie jestem w stanie wybrać, która praca zasługuje na wyróżnienie. W związku z tym nagroda dla pozostałych uczestników jest większa o 100 Yen.
Dziękuje wszystkim za zgłoszenia.
Ps. Avarice co to za stare prace z wysypiska przynosisz?


.
.
..
.
.


ealdhz.jpg

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot
Administrator Główny mod Moderator Student Akademii Genin Chunin Tokubetsu Jounin Jounin Sannin Legendarny Sannin
Forum Naruto PBF podlega ścisłej ochronie praw autorskich. Kopiowanie bądź rozpowszechnianie jakiegokolwiek materiału bez zgody autorów jest niezgodne z prawem.
Toplisty
PBF Wars .: ANIME TOP100 :. Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie
Wymiana
BlackButler HogwartDream

Stopka

Forum oparte na FluxBB