Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
A wiec powoli podnosze worek po czym lapie go za gorne rogi.Ciagne w gore aby podepszec worek nogami nastepnie przezucam calosc na bark
-Uffff dobra jeden- powiedzialem do siebie po czym po malu ide balansujac lekko cialem aby wszystko sie ladnie ukladalo podczas chodu
Offline
Worek, a może raczej wór, ważył około 30 kilogramów, więc zdecydowanie nie był czymś, co Toyama chciał taszczyć po schodach. No ale musiał - klient nasz pan. Genin wyciągał kolejne worki, pomagając załadować je na przyczepę, którą podstawił zleceniodawca. Połowa worów już za nim. Zostało ich jeszcze kilka. Toroi sprawnie walczył z kolejnymi.
Offline
Przyklapnalem na chwile aby zregenerowac sily po czym wstalem ruszylem karkiem i do dziela.
Gdy juz nie dawalem rady na rekach przezucilem worek na plecy aby jeszcze bardziej sie ustabilizowac
Offline
Tym oto sposobem, Toyama przeniósł wszystkie wory, które będzie czuł w plecach jeszcze przez najbliższe kilka tygodni. Mężczyzna od razu zawołał go.
- Wskakuj na wóz. Jedziemy na budowę. Pomożesz mi to tam ładnie rozładować - powiedział, a Toroi zbladł.
Więc czeka go druga seria rajdów z workami. Nieciekawie.
Offline
Wskoczylem szybko na woz i walnalem sie na worki
-Ohhhh chwila odpoczynku- powiedzialem i otarlem pot z czola
*Mam nadzieje ze zaraz bedzie koniec i bede mogl sie wykapac* pomyslalem
Offline
Jechaliście więc na wozie. Właściciel nie rozmawiał z Tobą. Może nie miał ochoty, a może traktował Cię jak murzyna, który jest tu od roboty a nie od kłapania jadaczką. Kto wie.
Dotarliście na miejsce po 30 minutach. Była to spora działka budowlana, na terenie której znajdował się tylko mały składzik.
Offline
-Noooo.... to co teraz?- zapytalem pelny wigoru i patrzylem na szefa .Gdy ten cos mi kaze robie to bez zastanowienia bo przeciez jest to moja misja.
*Ciekawe co tam u mojej kolezanki z poprzedniej misji* pomyslalem poprawiajac grzywe
Offline
- Teraz znosimy - powiedział, otwierając klapę od przyczepy. Wziął się za jeden z worków, który z trudem dźwignął, ale jakoś sobie poradził. Nie był ninja, jednak odznaczał się wielką siłą. Wygląda na to, że swojej fortuny dorobił się wysiłkiem i ciężką pracą. Toyama nie pozostał bierny i również ruszył z workami.
Offline
Niosac worki co jakis czas troszke sie rozgladam aby szybciej zlecial mi czas.
*Hmmmmmm ram pam pam* nuce w myslach o albanskich rajach
Po kilku workach robie chwile przerwy aby podziwaic niebo nad budowa .
Jest naprawde przecudowne i te gory w tle mniam
Offline
Cały czas ciężko pracujesz. Zniosłeś już połowę worków z wozu. Powoli przyzwyczajasz się do ich ciężaru i wykształcasz sobie specjalny sposób, na dźwiganie ich. Szkoda, że tak późno. Wygląda na to, że to będzie wszystko co masz na dzisiaj do zrobienia. Poznosisz resztę z wozu - jesteś wolny.
Offline
Niose ostatnie worki na miesjce.
-Czy to wszystko?- zapytalem zmeczony
-Jesli tak to musze wrocic do wioski aby zameldowac wykoanie zadania- powiedzialem
Offline
- Tak jest - powiedział zleceniodawca, wręczając Ci worek z pokaźną sumką pieniędzy, na widok którego uśmiechnąłeś się szeroko.
- Świetna robota, dziękuję bardzo - dodał, wyraźnie zadowolony. Wygląda na to, że to koniec. Możesz śmiało ruszać do centrum i złożyć raport u Kage. Jesli to zrobisz, resztę dnia będziesz miał wolną.
Offline
Usmeichnalem sie
-Dziekuje milego dnia- powiedzialem i schowalem kase do torby .
Wyruszylem do wioski aby zdac raport .
Offline
Toyama oddalił się w stronę centrum i szybko dotarł do siedziby. Bolało go wszystko, więc marzył już tylko o odpoczynku w swoim mieszkaniu. Złożył raport Kage, który złożył na jego ręce kolejne propsy. Toroi wrócił do domu i resztę dnia spędził rozwalony w swoim fotelu.
Misja zakończona powodzeniem.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty